REKLAMA

Już w lipcu, na specjalnym pokazie dla prasy, FIFA 09 prezentowała poziom pozostawiający wiele do życzenia. Wprawdzie wówczas kwitowano moje wszelkie uwagi na temat błędów brakiem wyrozumiałości i znajomości tematu (najwyraźniej wciąż mi ich brakuje, bo FIFA nadal serwuje masę graficznych bugów - widocznie tak miało być, a Loon się NIE ZNA, czepia i... czego on w ogóle od tego biednego EA Sports wymaga?!), konfrontując je z opiniami pożal-się-Boże dziennikarzy, którzy po prezentacji nie pokusili się o rozegranie nawet jednego meczu, by rzeczywiście przetestować tak wychwalany w swoich późniejszych zapowiedziach gameplay.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Jedną z nielicznych nowości w FIFA 09 jest silnik graficzny. Poprzedni prezentował się poniżej wszelkiego dopuszczalnego poziomu, a co za tym idzie zmiany były konieczne. I rzeczywiście - jest dużo lepiej, chociaż cały czas wersja pecetowa wygląda jak uboga siostra tego, co możemy podziwiać na konsolach. Teraz jest dużo ładniej, kolorowo, trawa stała się trójwymiarowa, a stadiony przypominają to, co obserwujemy w telewizji. Szkoda tylko, że tak naprawdę żadna z dostępnych w grze kamer nie pozwala cieszyć się tymi widokami w stu procentach - czasem za blisko, czasem za daleko, trudno ustawić optymalny wariant. Najbardziej znani zawodnicy przypominają swoich realnych odpowiedników, ci średnio i mało znani - niestety już nie bardzo. Pod tym względem zdecydowanie lepiej prezentuje się Pro Evolution Soccer 2009 (choć i tam trafiają się tego typu wpadki).

REKLAMA

Mówiąc o oprawie graficznej FIFA 09 trudno nie pochwalić także ślicznych i eleganckich menusów [chyba żartujesz - Volt.], które są w pełni czytelne i umilają przemierzanie takich zagadnień, jak na przykład taktyka czy statystyki. Niewątpliwą atrakcją jest również fakt, iż ostateczny kształt tychże zależy tylko i wyłącznie od naszych upodobań. Twórcy wykorzystali bowiem system widgetów, tak popularnych podczas tworzenia internetowych stron. Możemy więc przesuwać okienka wedle własnego uznania, a jest to o tyle istotne, że część z nich przydaje się dość często, a niektóre pełnią jedynie funkcję przysłowiowej "zapchajdziury". No bo na przykład po co komuś newsy ze świata piłki nożnej skoro jako jedyny element są po angielsku? Na dodatek część z nich jest totalnie nieciekawa dla polskiego kibica, kogo obchodzą perypetie rezerwowego piłkarza Napoli?

Pośród trybów rozgrywki brakuje rewolucji. Jest znany i lubiany Tryb Menedżerski. Cały czas wieje nudą, brakuje interesujących wyzwań, a prowadzenie wirtualnej drużyny, przeprowadzanie transferów, ustalanie kontraktów jest w wydaniu fifowskim niezbyt porywające. Twórcy pamiętali też o Be A Pro, gdzie zmieniony został widok głównej kamery, jednak totalny brak grywalności pozostał niewzruszony. Wart uwagi jest tryb wyzwań pozwalający rozgrywać spotkania piłkarskie w określonych kontekstach (np. wygraj przegrywany 3:0 mecz w ciągu 30 minut), ale tak naprawdę wszystko to przyćmiewa multiplayer, który miał szanse zostać jedynym grywanym trybem w FIFA 09. Miał szanse, bo niestety w trakcie zabawy zdarzają się regularne problemy z połączeniem, na dodatek społeczność składa się w dużej mierze z dzieciaków wyłączających grę jeśli tylko zaczynają przegrywać.

Na tak kiepską opinię na temat trybów rozgrywki z pewnością olbrzymi wpływ ma moja opinia o gameplayu. Temu niestety także się dostanie, bowiem jest największą bolączką FIFA 09. Przede wszystkim jest niesamowicie sztywny. Piłkarze poruszają się po jakby z góry ustalonych "trasach przelotu", nie reagują w odpowiednim tempie na wydawane polecenia, a i zakres ich możliwości motorycznych wydaje się być niezwykle ograniczony.

Potrzebowałem dwóch tygodni regularnego grania w FIFĘ, by w pełni opanować wirtualnych zawodników do tego stopnia, bym uzyskiwał na boisku efekt zgodny z zamierzonym. Tak przecież nie może być, zwłaszcza jeśli porównujemy produkcję EA Sports z po stokroć lepszym Pro Evolution Soccer. Zabawa jest mało dynamiczna, straszliwie schematyczna i w efekcie już po kilku spotkaniach wieje straszliwą nudą. A żeby tak naprawdę w pełni "przejść" FIFĘ trzeba rozegrać ich kilkaset.

REKLAMA

W Polsce gra kosztuje maksymalnie 139 złotych, jednak możemy dodatkowo pokusić się o zakup subskrypcji aktualnej formy zawodników, a to z kolei wydatek rzędu kolejnych 60 zł. W obu wypadkach są to kwoty przesadnie wygórowane i nieadekwatne do jakości. Wielką atrakcją rodzimego wydania jest komentarz Dariusza Szpakowskiego i Włodzimierza Szaranowicza, którzy - mimo często spotykanej fali krytyki - mimo wszystko radzą sobie bardzo dobrze ze swoim zadaniem. Skrypty wprawdzie nie zawsze oddają wiernie sytuację na boisku, jednak jest to już czynnik od tych dwóch panów w zupełności niezależny. Nieco mizernie - w porównaniu z poprzednimi edycjami - wypada ścieżka dźwiękowa. Wprawdzie daleko jej do disco polo, Ich troje i Rubika, ale EA przyzwyczaiła nas do znacznie lepszej jakości prezentowanych piosenek.

FIFA 09 zawiera w sobie wszystkie możliwe licencje i widać po niej, że jest to w pełni profesjonalne dzieło, nad którym przez ostatni rok pracował sztab ludzi. Fachowców. Niestety doktoraty, doświadczenie i masa pieniędzy to nie wszystko. Grafika została poprawiona, ale i tak daleko jej do tego, co oferują konsole, natomiast gameplay to już prawdziwa porażka. W tej grze nie czuję się piłki, a tak przecież być nie może. Bo w końcu jeśli nie w FIFIE to gdzie? A jeśli ma się do porównania pecetowe Pro Evolution Soccer 2009, które nie rozczarowało i zjada FIFĘ na śniadanie, to werdykt może być już tylko jeden.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA