Trzeba przyznać, że tegoroczna jesień jest wyjątkowo udana dla miłośników piłki kopanej, także tej komputerowej. Kilka dni temu nasza reprezentacja, po udanych eliminacjach i zwycięstwie z Belgią w Chorzowie zapewniła sobie pierwszy w historii awans do Mistrzostw Europy, które odbędą się w 2008 roku na boiskach Austrii i Szwajcarii. Zaś na dyski twarde graczy trafił najlepszy dotychczas menadżer piłkarski - Football Manager - oznaczony numerem 2008. Jest to więc znakomita okazja, aby sprawdzić, czy każdy może być takim Leo Beenhakkerem i prowadzić naszą kadrę (tudzież inny klub) do zwycięstw i chwały oraz czy panowie z SI zbytnio się nie rozleniwili z powodu braku konkurencji i czasem nowego FM nie spartaczyli.
Przy okazji zapowiedzi Football Manager 2008 z tamtego miesiąca wspominałem, że siła FM polega na drobnych szczegółach, które, jak się potem okazuje, wnoszą mnóstwo do rozgrywki. Sports Interactive wraz z kolejnymi edycjami wprowadzał paletę takich drobiazgów, radując miłośników FM. Jednakże z czasem gracze zaczęli frapować się, ile jeszcze czasu minie, zanim SI zdecyduje się na jakąś większą rewolucję, znacznie odmieniając ich ukochany tytuł. Dlatego też sporo osób zastanawiało się, czy warto w ogóle nowego FM kupować, skoro zmiany - jeśli takowe w ogóle będą - to i tak (dla nich) nie będą aż tak istotne, zatem spokojnie mogą zostać przy wcześniejszej wersji. Jednak twórcy mają głowę na karku i póki co nie zamierzają żadnej gruntownej zmiany przeprowadzać. Trzeba przyznać, że jest to słuszne posunięcie, bo i po co zmieniać coś, co jest bardzo dobre? Nowinki wprowadzone w tej edycji, choć z początku nie zwracają na siebie uwagi, są tak istotne, że po dłuższym czasie gry nie wyobrażamy sobie, aby ich zabrakło. Jakie innowacje przygotowali dla nas w tym roku twórcy i w jakim stopniu wpływają one na rozgrywkę?
Przede wszystkim odświeżono szatę graficzną i interfejs gry. Nowa skórka jest jeszcze bardziej przejrzysta i łatwiejsza w obsłudze, a na dodatek bardzo ładna. Twórcy porzucili znany już wszystkim fanom skin Flexion, wprowadzając nowy, w barwach biało - czerwonych (no i niech ktoś powie, że SI nie lubi polaków). Choć starsza, zielona kolorystyka bardzo mi odpowiadała, to muszę przyznać, że ta jest jeszcze ładniejsza. Zrezygnowano z zaokrąglenia menusów, przez co gra wydaje się teraz bardziej "profesjonalna", choć nie straciła na swoim uroku. SI już od dawna potwierdza, że menadżer piłkarski nie musi być "zaopatrzony" w tabelki i suche komentarze, ale może cieszyć oko - i tak też jest teraz.
Nowa skórka to także nowe rozłożenie wszelakich przycisków, które ułatwiają nam poruszanie się po menu. Na całe szczęście położone są w taki sposób, że ich znalezienie nie sprawia nam problemu, wręcz przeciwnie, klikamy w nie intuicyjnie, tak jakby znajdowały się one tam od dawna. A przecież pojawiły się tam opcje, które wykorzystano po raz pierwszy. Jedną z nich jest kalendarz, na którym widnieją najważniejsze daty zbliżającego się tygodnia czy też miesiąca, nie tylko dotyczące naszego zespołu, ale również mecze reprezentacji, losowania do przeróżnych pucharów, mecze naszych drużyn juniorskich i rezerw (o ile to wszystko w danym miesiącu się odbywa). Jest to bardzo przydatna opcja, gdyż dużo szybciej jest dostać się do tego właśnie kalendarza niż przedzierać się do terminarza, w którym i tak widać tylko najbliższe spotkania. Zmianie uległ też system wiadomości, a konkretnie dostawania ich. Teraz podzielony został na newsy dotyczące nas, naszego klubu i piłkarzy oraz oddzielnie na informacje o zawodnikach, drużynach oraz lidze, w której występujemy. Nie wiem, czy jest to aż tak bardzo potrzebna opcja, której wcześniej brakowało, jednak miło, że twórcy starają się nam ułatwić życie, nawet w tak drobny sposób… Wspominałem już, że piękno tkwi w szczegółach?
Przed premierą nowej odsłony prawdziwą burzę na forach wywołała wiadomość o nowym pomyśle SI. Chodzi o tzw. Face-gen. Teraz u zawodników młodych, wymyślonych przez grę, przy członkach sztabu szkoleniowego zamiast pustego kwadracika, w którym mogłoby widnieć zdjęcie danej osoby, znajdziemy jego… twarz! No oczywiście nie prawdziwą, ale wymyśloną przez komputer! Twarz wraz z upływem gry zmienia się, zawodnik bądź też trener mogą zapuszczać włosy, ścinać je. Zawodnik mający 18 lat nie wygląda tak samo przy zakończeniu kariery. Póki co Face-gen możemy traktować tylko jako ciekawostkę, a tym, którym pomysł się nie spodobał, mogą go sobie spokojnie w opcjach gry wyłączyć.
Sports Interactive nie zapomina o graczach, dla których część 2008 może być pierwszym zetknięciem z piłkarskimi menadżerami. Oprócz prostego w obsłudze menu, przygotowali też dwa rodzaje samouczka. Pierwszy z nich jest typowy, znany z wcześniejszej części - wystarczy nacisnąć F1, a wtedy dostajemy szereg informacji dotyczących opcji dostępnych na ekranie. Drugi z nich, nazwany doradcą, skupia się na szczegółach, a więc co zrobić, aby asystent wybrał za nas skład, gdzie dowiedzieć się, kiedy i z kim gramy następny mecz itp. Jestem przekonany, że gracz zapoznający się z serią dzięki takiej pomocy nie powinien mieć problemów z interfejsem gry.
Jednak żaden samouczek za nas meczu nie wygra. Do tego potrzebna jest głowa na karku menadżera, odpowiedni dobór składu i taktyki. Lecz nie zawsze to wystarczy, aby osiągnąć sukces w FM, ponieważ jest on znacznie trudniejszy niż poprzednie części! Trzeba się naprawdę napracować, aby drużyna grała tak jak nam się to marzy. A czasami zarząd nie będzie czekał na wyniki, tylko zwolni nas i zatrudni innego, być może lepszego trenera. Co więc powoduje, że nowa część jest taka trudna?
Niestety, nie zawsze osiągamy niekorzystne rezultaty przez złą taktykę czy słabych piłkarzy. Jednym z największych błędów FM 08 jest to, że zawodnicy nie zawsze wykonują nasze polecenia. Najgorzej jest podczas pressingu, kiedy obrońcy, zamiast podchodzić do napastników i atakować ich, uciekają przed nimi, zostawiając przeciwnikom pełne pole do popisu. Błąd ten ma zostać naprawiony przy pojawieniu się łatki (która powinna już być), jednak nim to nastąpi, będziemy musieli mocno się podenerwować. Oczywiście pojawiają się stare błędy, kiedy zespół nie strzela gola mimo mnóstwa okazji lub też traci punkt w ostatniej minucie, choć drużyna przeciwna nie była pod naszą bramką od 89 min. Takie są uroki FM, ale i również prawdziwej piłki, jednak przy odpowiedniej zabawie z taktyką i poleceniami dla naszych podopiecznych błędów powinno być coraz mniej.
Istotną rolę odgrywają rozmowy z piłkarzami. Jeżeli w zespole panować będzie fatalna atmosfera, zawodnicy nie będą zadowoleni z gry ze sobą, to wtedy nie ma mowy o osiągnięciu jakiegoś znaczącego sukcesu. Wiele zależy od naszych wypowiedzi przed meczem. Mówiąc, że jesteśmy pewni zwycięstwa, piłkarze mogą poczuć się zbyt pewni siebie lub też przestraszyć się, że nie wykorzystają w pełni swoich umiejętności. Trzeba idealnie dopasować styl naszych rozmów z mediami do mentalności naszych zawodników. Oczywiście nie jesteśmy w stanie dogodzić każdemu, jednak po jakimś czasie nauczymy się, jak nasi piłkarze reagują na to, co mówimy. Nie zrezygnowano z rozmów motywacyjnych przed meczem, w trakcie i po jego zakończeniu. To, jak zmotywujemy naszych podopiecznych będzie zależało od ich gry w meczu, więc warto zastanowić się, zanim coś powiemy, bo potem możemy tego żałować. W obecnych czasach menadżer to nie tylko osoba od ustalania składu, wyboru taktyki, kupowania zawodników, ale i psycholog. I to, na całe szczęście, FM dobrze pokazuje.
Nie trzeba chyba nikomu mówić, jak ważną rolę w świecie piłki nożnej odgrywają kibice. Swoim fantastycznym dopingiem, tworzeniem oprawy meczu, potrafią zmotywować zawodników swojego ukochanego klubu do jeszcze lepszej gry. W Football Manager 2008 ich rola również jest bardzo ważna, a to dzięki wprowadzeniu jednej, acz bardzo ważnej osoby - rzecznika kibiców. On buduje relacje między nami a kibicami, mówi nam, co fanom w naszej grze się nie podoba, co trzeba zmienić. Kibice krytykują lub też chwalą nasze poczynania na rynku transferowym, podpowiadają kogo zdjąć z pierwszego składu, a kogo na wolne miejsce wstawić. Co zrobimy z tymi informacjami zależy już od nas, jednak biada temu, kto kibicom podpadnie. Zarząd nie zamierza pozwalać na konflikt między trenerem a kibicami, więc jeśli takowy się pojawi, prędzej pożegna się z trenerem aniżeli z kibicami, którzy są przecież sporym źródłem dochodów.
Czas przejść do najważniejszej rzeczy jaką niewątpliwe są… mecze! Przede wszystkim znacznie rozbudowano tzw. otoczkę przedmeczową. Na dwa - trzy dni przed meczem będziemy dostawali przeróżne informacje dotyczące meczu, raport naszego asystenta o drużynie przeciwnej (warto go przeczytać, bo znajdziemy w nim m.in. słabe punkty naszego rywala), otrzymamy też statystyki sędziego, który będzie gwizdał w zbliżającym się spotkaniu. Także media, szczególnie przed ważnym meczem, nie pozostawią nas obojętnie. Co jakiś czas będziemy musieli udzielić wywiadu, który jak już wcześniej wspominałem, może mieć wpływ na grę naszej drużyny. Ale nie tylko! Przed meczem będziemy mogli wypowiedzieć się na temat formy najgroźniejszego zawodnika naszego rywala, co spowoduje, że ten się speszy i nie zagra tak, jak najlepiej umie. Lecz czasem może nam nie wyjść i zamiast osiągnąć spodziewany skutek, czyli przestraszenie gracza, zmotywujemy go, a ten będzie przeszkodą nie do ominięcia! Na kilka godzin przed meczem będziemy mogli raz jeszcze zastanowić się nad wybraną taktyką, przeprowadzić rozmowę z zawodnikami w szatni i przeczytać, co o meczu sądzi prasa, kogo możemy się obawiać i kto w naszej drużynie jest prawdziwym liderem. Wszystko to powoduje, że jeszcze bardziej wczuwamy się w naszą rolę, co znacznie polepsza i tak olbrzymią już grywalność. A kiedy opadną emocje związane ze spotkaniem, możemy sprawdzić, jak mecz podobał się kibicom i zarządowi.
Same mecze nie zmieniły się - cały czas małe kuleczki gonią za jeszcze mniejszą kulką, wbijając ją do dwóch bramek. Ot, cała filozofia. Oprócz wspomnianego błędu z zawodnikami nie słuchającymi naszych poleceń, silnik meczowy sprawuje się bez zarzutu, choć kilka drobnych wad ma, jednak te naprawić ma łatka i, miejmy nadzieję, szybko o nich zapomnimy. Warto zauważyć, że kiedy będziemy chcieć przeprowadzić zmianę, czas gry nie zatrzymuję się, a my w małym prostokąciku nadal widzimy co się dzieje na boisku. Jest to bardzo ciekawy szczegół, który powoduje, że FM jest jeszcze bardziej realny, bo przecież trenerzy gdy chcą zmienić zawodnika nie mogą zatrzymać gry i przeglądać setek statystyk dotyczących jego gry.
Wracając jeszcze do samych nowości. Kolejną z nich jest większy wpływ menadżera na decyzje w sprawie budżetu na nadchodzący sezon. Wszystko zależy od tego, jakie cele stawiamy sobie przed nowym sezonem. Jeżeli gramy bardzo słabym zespołem, który walczy o utrzymanie w lidze i poinformujemy zarząd, że walczyć będziemy tylko o pozostanie w np. ekstraklasie, to ten przeznaczy na ten cel mniej pieniędzy. Jeśli powiemy, że chcemy osiągnąć coś więcej tj. środek tabeli, ten sypnie gotówką, aby osiągnięcie zamiarów nam ułatwić. Problem znika, jeśli gramy zespołem dobrym i bogatym, bo ten bez względu na to, o co będziemy walczyć, jest w stanie dać nam sporo pieniędzy na zakup dobrych piłkarzy. Podczas gry słabszymi drużynami jest to opcja bardzo przydatna. Zapewne ciekawi was, co się dzieje gdy obietnic nie spełnimy. Otóż na pewno nie dzieje się dobrze. Jeżeli zamiast bić się o europejskie puchary, walczymy o pozycję w dolnych rejonach tabeli, zarząd nie będzie zadowolony i poszuka innej osoby na nasze miejsce! Bardzo ważne będzie też jak gramy - jeśli zespół od dłuższego czasu będzie tkwił w kryzysie i obiecana pozycja bardzo się oddala, prezesura nie będzie czekać, aż dołek przejdzie i pośle nas z walizami. Karuzela trenerska cały czas się kręci, na nasze miejsce sprowadzani będą nowi trenerzy, ale my również będziemy czyhać, aż nasi "koledzy po fachu" stracą stołek, na który będziemy mogli wskoczyć. Prawie tak jak w życiu…
Następną ciekawostką jest możliwość wybrania rozmiaru naszego boiska. Jeżeli preferujemy grać szeroko i długimi piłkami, wybierzemy boisko szerokie i długie. Jeśli zaś wolimy, aby nasi piłkarze raczej zwężali pole gry i wymieniali się krótkimi piłkami, wybierzemy odmienne, mniejsze boisko. Jak widać, nawet takie drobne szczegóły mają spory wpływ na taktykę. Nic dziwnego, bo przecież piękno tkwi w…
Jednak nie wszystko jest takie różowe i piękne, FM ma też swoje wady. Wspominałem już o wpadce z taktyką, jednak ten błąd przy tym, który za chwilę przedstawię, to mały pikuś. Sports Interactive od kilku lat prowadzi własną wojnę z piratami, uprzykrzając im życie jak tylko można. Do wersji pirackiej nie można było zainstalować łatek (dopóty w sieci nie pojawił się kolejny crack...), występowały zupełnie nowe błędy, np. podwojenie ceny przy zakupie piłkarza (transfer za 100tys., a z klubowej kasy ubywało 200tys.) Oczywiście, wszystkie te próby są bardzo dobre i godne pochwały, tu nie ma żadnych wątpliwości. Jednak sposób walki może wydawać się mocno kontrowersyjny i… denerwujący. Otóż w tym roku panowie programiści wymyślili sobie, że podczas ME granych na wersji pirackiej występować będą drużyny, które… awansu sobie nie wywalczyły! Zamiast drużyn Hiszpanii, Francji, Włoch itd. pirat oglądałby takie reprezentacje jak Macedonia, Cypr, Bośnia i Hercegowina. Sprytne, prawda? Musicie sobie więc wyobrazić minę graczy, którzy zakupili oryginalną wersję gry i zobaczyli, że właśnie tak słabe zespoły na Mistrzostwach Europy grają! Co ciekawe, na wersjach pirackich wszystko jest tak, jak należy… Paranoja!
Nie ma wątpliwości, że Football Manager 2008 cały czas jest grą świetną. Nowe opcje jeszcze bardziej uatrakcyjniają rozgrywkę, powodują, że ta cały czas jest jeszcze bardziej realna i coraz bliższa ideałowi. Nie przeszkadzają nawet błędy, których oczywiście nie mogło zabraknąć, jednak wyeliminuje je łatka i gra stanie się już w pełni grywalna. Jednak nawet błędy nie przeszkodziły mi w czerpaniu radości z gry. A to jest chyba najważniejsze, prawda?