Do Gothica zawsze miałem słabość. Pierwsza cześć tej wspaniałej serii jeszcze po dziś dzień wala mi się gdzieś po dysku twardym.. Druga, chociaż tak naprawdę rozgrywką nie wiele się różniła, to wcale nie nudziła, a wręcz przeciwnie, okazała się jeszcze bardziej wciągająca. Tymi oto dwoma produktami, nie znana dotąd firma Piranha Bytes wyrobiła sobie dobrą markę na rynku gier komputerowych. Zawsze gdy ktoś pyta o najlepsze gry trójwymiarowe RPG, otrzymuje odpowiedź - Elder Scrolls oraz Gothic (ewentualnie jeszcze Fable ;). Aż w końcu nastał koniec roku 2006, a wraz z nim premiera BUGothica 3, który miał powalić wszystkich na kolana swoją innowacyjnością.. A jedyne czym powalił było to, że wyglądała jakby twórcy odpuścili sobie betatesty..
To znaczy owszem, klimatem zabija, audiowizualnie również, jest bardzo złożony.. w sumie spełnia wszystkie wymagania na najlepszego RPGa roku, ale.. właśnie ten wspomniany brak porządnych testów ją unicestwił. Wkrótce potem drogi Piranhii Bytes i Joowood (wydawca) rozeszły się. Dla mnie było to równoznaczne z końcem tej kultowej sagi, ewentualnie można pomyśleć o stworzeniu portu "trójki" na konsole. Ale nie.. Już na Games Convention oficjalnie zapowiedziany został Gothic 4 oraz jego nowy developer - Kto? Studio Spellbound, mające za sobą takie hity jak Airline Tycoon… ;)
Wbrew pozorom o nowym Gothicu wiemy już co nieco. Noo, może akurat najmniej o fabule, ale sądzę, że sobie z tym jakoś poradzę. Otóż, wielu z was pewnie uważa nowy podtytuł (Genesis) za co najmniej dziwny i jakoś nie pasujący do klimatu gry. Jest on jednak bardzo znaczący i wiele mówiący - Genesis oznacza "początek". Słowo to występuje również w Księdze Genesis, który my zapewne znamy pod nazwą Księga Rodzaju - opisuje ona można by powiedzieć początek świata, narodziny Adama i Ewy.
W takim razie możemy się już domyślać, że Gothic 4 będzie prequelem. Przeniesie nas o wiele, wiele lat w tył, być może nawet do samego początku Myrthany.. mam na myśli oczywiście dopłynięcie na ten kontynent ludzi, a nie samo jego powstanie ;). A to oczywiście znaczy również, że żegnamy się z Bezimiennym i jego kumplami. NA ZAWSZE. Aha, historia będzie podzielona, tak jak w pierwszych częściach, na rozdziały.
Jeżeli chodzi o to co się zmieni w tej części to twórcy starają się po prostu zwrócić uwagę na rzeczy, które nie podobały się graczom w poprzedniej części i to im poświęcić najwięcej uwagi. Przeanalizowali dokładnie wszystkie części, w szczególności średnio udaną "trójeczkę", stąd też dostaniemy np. (podobno) niespotykany dotąd, bardzo złożony system walki. Potyczki mają być bardziej różnorodne, bronie lepiej zbalansowane itp. No i jeszcze zostanie ulepszone coś, przez co poprzedniczka ma wyjątkowo niską średnią na Gamesrankings - wszyscy wiedzą o co chodzi? Optymalizacja rzecz jasna.
Kolejną rzeczą jaką panowie ze Spellbound mają zamiar ulepszyć jest system rozwoju postaci. Zachowane zostaną wszystkie umiejętności ze starych Gothów, a dojdzie również parę nowych. Wszystko to będzie ładnie rozrysowane i dopracowane. Ogólnie gracz będzie miał do wyboru trzy rodzaje przymordzia (interfejsu) - zwykły, stosowany dotychczas oraz całkiem nowy, przystosowany bardziej do początkujących użyszkodników.
Jeżeli o technikalia chodzi, twórcy mają zamiar wykorzystać silnik graficzny z ich poprzedniej produkcji Helldorado - Vision Engine. Tak więc o jakiejś rewolucji nie ma mowy. Jest to dobry silnik i tyle, nic specjalnego. Oczywiście twórcy obiecują, że wykorzystają 100% jego mocy i stworzą naprawdę klimatyczną oprawę wizualną. Zarzekają się, że również dźwiękową.
No i dochodzimy do podsumowania tej bądź co bądź krótkawej zapowiedzi. Więc tak, moją złotą myślą jest - "Gothic bez Piranii, to nie Gothic". I tyle. Oczywiście developerzy dadzą z siebie wszystko aby odwzorować genialny klimat, ale nie sądzę żeby wyszło im to na zdrowie. Jest to sytuacja analogiczna do Fallouta od Bethesdy.