Pierwsza część tej jakże wspaniałej serii wprowadziła wielkie zmiany na rynku gier RPG. Otwarty świat i mnóstwo możliwości. Czegoś takiego, na takim poziomie jeszcze nie było. Kontynuacja, chociaż tym razem już nie wniosła niczego specjalnie rewolucyjnego, to wciąż, podobnie jak poprzedniczka, potrafiła wessać na długie godziny. Żadne tam Morrowindy - to właśnie Gothic zagrzał miejsca najdłużej na moim dysku twardym. Potem pojawiła się konkurencja nowej generacji ze stajni Bethesdy. Stwór zwany Oblivionem, który czegokolwiek by się nie zrobiło, zjadał na śniadanko trzecią część Gotcha, która w niezbyt godny sposób zamykała wielką sagę. A raczej miała ją zamknąć. Bo po co zabijać kurę znoszącą złote jaja?
Całkiem nie tak dawno, bo na tegorocznych targach Games Convention, oficjalnie potwierdzone zostało, że czwarta część jest już oficjalnie w produkcji. Nie będzie ona jednak aż tak podobna do poprzedniczek. Wszystko to za sprawą zmiany dewelopera - skłócona z wydawcą Piranha Bytes zdecydowała się odejść i rozpocząć prace nad własnym projektem, przez co trzeba było wszcząć poszukiwania innego producenta. Ostatecznie Gothiciem 4 zajmuje się firma Spellbound znana głównie z produkcji... Tycoonów. Na dobry początek poszło parę ciepłych słówek - "Poprawimy system walki!", "Postaramy się o jak najlepszą optymalizację!". Nie wiadomo jak wiele z tych wypowiedzi było szczerymi wyznaniami, a ile zostało rzuconych na wiatr. Ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Dla większości Gothic skończył się wraz z odejściem prawdziwego ojca...
Jednakże, śmiało poczęstowano nas właśnie paroma pierwszymi screenami oraz istotnymi informacjami, które obalają kilka dotychczasowych teorii z fabułą na czele. Jakieś dwa numery temu snułem przeróżne tezy dotyczące tajemniczego "Genesis" w tytule, które "na pewno znaczy, że nowy Gothic będzie opowiadał o początkach istnienia tamtejszego świata, że nie ma szans na wielki powrót Bezimiennego"... Dostałem liścia w twarz. "Czwórka" w żadnym wypadku nie będzie prequelem. A kogo przypomina Wam postać na obrazkach? Właśnie. Bezimiennego, kurka! To co w takim razie oznacza to "Genesis"? - Coś się zmieniło - wyjaśniają (taa...) PR-owcy ze Spellbound.
Oprócz tego potwierdzone zostało wykorzystanie w grze podziału na rozdziały, dzięki czemu będzie można w łatwy i przyjemny sposób np. w każdym etapie zmienić wygląd poszczególnych lokacji (powiedźmy w 2 rozdziale mamy jesień i liście na drzewach brązowe, w 4 zimę i wszędzie biało). Zapowiedziano też, że "czwóreczka" najbardziej przypominać ma pod względem fabularnym Gothica 2, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Po screenach za to można już bez wątpliwości stwierdzić, że ucierpiał klimat. Stworzono coś na wzór lekko baśniowej krainy z Fable (blah). Według twórców konwencja graficzna wykorzystana przez nich, ma wprowadzić iście mroczną atmosferę i uczucie nieustannego zagrożenia. Pomóc ma w tym dodatkowo oprawa dźwiękowa. Łatwo mówić, trudniej zrobić. To już nie będzie Gothic, oj nie będzie.
Aha, propos obrazków, a konkretniej ustawienia kamery na nich - na wielu forach internetowych zahuczało od wszelakich spekulacji jakoby G4 miałby być... przygodówką w klasycznym stylu point'n click. Z miejsca uspokajam Was, że moim - jako redaktora największego zinu w Polsce - zdaniem screeny mają na celu tylko prezentacje tego jak silnik będzie sprawował się w grze, a nie właściwy gameplay. Chociaż podobno do czasu premiery grafa ma ulec wielu poprawkom. I nie dziwie się, bo już teraz wygląda to zaledwie dobrze, a za dwa czy trzy lata będzie to już przeżytek.
Jak sami twórcy przyznają, dwoma najważniejszymi aspektami w serii Gothic zawsze była eksploracja ogromnych połaci terenu i odkrywanie przeróżnych sekretów schowanych zgrabnie przez, dotąd, panów z Piranhi Bytes. Obecni twórcy zapewniają, że postarają się iść śladami swych poprzedników i zrobią wszystko, aby cechy te wciąż wymieniane były wśród plusów.
Interfejs i system rozwoju bohatera ma być w głównej mierze wzorowany na części trzeciej. Z paroma ulepszeniami oczywiście. Wszystkie umiejętności, jakich mogliśmy się nauczyć w G3 zostaną zachowane, a pojawi się po prostu parę dodatkowych. Bez zbędnego komplikowania. Przymordzie (interfejs) zaś zostanie podzielone na dwa rodzaje. Pierwszy, jak już mówiłem, zrobiony na wzór tego z "trójki" oraz drugi stworzony z myślą o graczach, którzy nigdy z serią nie mieli do czynienia.
O ile dwa miesiące temu, przy okazji pisania pierwszej zapki G4, w podsumowaniu wykazywałem jeszcze jakieś okruszki nadziei na odwzorowanie genialnego klimatu, tak tutaj już nie jestem w stanie tego powtórzyć. To co dotąd pokazali nam panowie ze Spellbound to nie Gothic, którego tak dobrze znaliśmy. Można by rzec, że sytuacja jest niemalże analogiczna do tej z Falloutem 3 - zmiana developera nigdy nie wyjdzie danej marce na dobre... Aczkolwiek oczywiście nie wykluczam szansy na powstanie dobrego cRPG-a.