Pamiętacie czasy, w których każdy większy hollywoodzki blockbuster musiał mieć swoją grywalną inkarnację na PC i stacjonarne platformy? Na całe szczęście mamy to za sobą i możemy przechodzić obojętnie wokół mniejszych, mobilnych potworków pokroju „Jurassic World: The Game”.
Oczywiście nie każda gra na filmowej licencji była skrajnie zła. Tak jednak działo się w większości znanych mi przypadków. Pamiętam, że moja prywatna granica tolerancji została przekroczona po fatalnym „Beowulfie”. Powiedziałem sobie, że dosyć i basta.
Dzisiaj większość gier promujących filmy ukazuje się na smartfonach i tabletach. To darmowe produkcje służące za interaktywną reklamę.
Dokładnie taką funkcję spełnia „Jurassic World: The Game”. Dziwić może jedynie gatunek, jaki wybrali producenci aplikacji. Oczywiście po sukcesie „Clash of Clans” każda większa marka chce mieć swoją dotykową grę strategiczną. Mimo tego prehistoryczne dinozaury średnio pasują mi do przyjętej konwencji.
Rozumiałbym jeszcze grę opierającą się na zarządzaniu niesamowitym parkiem rozrywki. Tutaj format strategii pasowałby jak ulał. Musielibyśmy dbać o wyniki parku, liczbę gości i dochody. Świetny pomysł na prequel filmowego „Jurassic World”, w którym wszystko zaczyna się sypać ze względu na coraz większą chciwość włodarzy niesamowitego miejsca z żyjącymi dinozaurami.
Zamiast tego dostajemy dziwaczne walki Pokemonów. Te są poprzedzone faszerowaniem gadów olbrzymią ilością jedzenia i krzyżowaniem ich w celu uzyskiwania jak największego poziomu doświadczenia. Aż szkoda mi było tych trzymanych w klatkach, przejedzonych bytów z zamierzchłej przeszłości.
Gdy dochodzi do konfrontacji wyhodowanego przez nas dinozaura z oponentem przeciwnika, „Jurassic World: The Game” również nie zachwyca.
Walki są nijakie, monotonne i pozbawione emocji. Atak, obrona, pas – to by było na tyle. Co z tego, że każda z bestii posiada naprawdę ładny model w 3D, skoro sama rozgrywka jest nudna i zniechęca do dalszej „zabawy” już po kilku rundach. Nie ma tutaj ani taktyki, ani zręcznościowych elementów – ot, naciśnij na jeden z trzech przycisków i licz, że tym razem wygrasz. Nie wygrałeś? Nie ma problemu, nafaszeruj pupila jeszcze większą górą jedzenia.
Nikogo nie zdziwi również, że „darmowa” aplikacja wcześniej czy później poprosi o jak najbardziej namacalne i prawdziwe pieniądze. W „Jurassic World: The Game” istnieje cała masa walut i surowców, bez których po kilku pierwszych poziomach doświadczenia nie będziesz w stanie zrobić praktycznie niczego. Najgorszy. Możliwy. Typ. Gier.
Jeżeli jednak chcecie poczuć klimat parku jurajskiego przed wycieczką do kina – zawsze możecie zaryzykować i pobrać grę z poniższych odnośników, w zależności od waszego urządzenia.