Na kontynuację Race Driver: Grid czekałem od długiego czasu. Po świetnej części pierwszej mogło być tylko lepiej, prawda? Nie prawda. Codemasters zmarnowało pięć lat na wydanie gry, która nie dość, że nie jest tak dobra jak pierwowzór, to jeszcze jest bolesnym krokiem wstecz.
10 punktów karnych – Grid for Speed 2
Twórcy Grid 2 niesłusznie obrali ścieżkę wydeptaną przez EA i Need for Speed. Model jazdy w najnowszej produkcji Codemasters ma niewiele wspólnego z symulatorem wyścigowym. Na średnim poziomie trudności bez większych przeszkód można wygrać wyścig odbijając się od barierek, nie zdejmując nogi z pedału gazu na zakrętach i bawiąc się w Carmageddon z komputerowymi przeciwnikami.
Żeby zniszczyć samochód, również trzeba się nieźle napocić. Poza frontalnym atakiem na takie obiekty jak drzewa czy ściany, nasz pojazd jedzie beztrosko dalej, pozbawiony dużej części karoserii, ogumienia i hydrauliki. Sam system zniszczeń to również marna imitacja tego, z czym mieliśmy do czynienia w poprzednich grach Codemasters – coś tam odpadnie, coś tam odleci, ale nie ma to dla nas żadnego znaczenia. Fakt, trochę wstyd dojeżdżać takim wrakiem na linię mety, no ale pierwsze miejsce to pierwsze miejsce.
6 punktów karnych – Grid do bólu wykastrowany
W dodatku z opcji, które dla gier wyścigowych są naprawdę ważne i istotne. Dla mnie największym skandalem jest brak kamery z kokpitu kierowcy. Wiem, że nie jest to najpopularniejszy „widok” używany przez graczy, ale właśnie za to kochałem wyścigówki Codemasters – immersja pędzącego 240 kilometrów na godzinę samochodu w kabinie kierowcy, z ograniczoną widocznością i szarpaniną z kierownicą jest znacznie większa. No tak, zapomniałem, że Grid nie chce mieć już nic wspólnego z symulatorami.
W kontynuacji Race Driver zabrakło tak prozaicznego elementu, jak lusterko wsteczne. Pięć lat. Tyle czasu mieli twórcy na stworzenie Grid 2. Czy dodanie oczywistej, naturalnej i notorycznie używanej przez graczy drobnostki było tak ciężkie? O ile nieudolny system zniszczeń można zrozumieć w kontekście bardziej zręcznościowego podejścia do wyścigów, zaniedbań tego typu nie da się już wytłumaczyć. Najlepsze jednak dopiero przed nami.
Grid 2 nie pozwala na jakąkolwiek modyfikację posiadanych przez nas samochodów. No, nieco lepiej jest w trybie wieloosobowym, tam w minimalny sposób możemy tuningować nasze fury. W trybie dla pojedynczego gracza nie możemy zrobić jednak praktycznie nic. Nie ma możliwości wpływu na ustawienia samochodu, model jazdy, parametry maszyny czy używane podzespoły. Wszystko opiera się o prosty schemat: zdobądź maszynę -> używaj jej -> nie zadawaj pytań.
8 punktów karnych – Grid paskudny
Gry wyścigowe od Codemasters zawsze wyglądały rewelacyjnie, powalając przepiękną grafiką. Na tym polu Grid 2 znowu zdaje się cofać. Modele samochodów są ładne… i na tym koniec. Trasy straszą elementami w niskiej rozdzielczości. O pomstę do nieba wołają modele kibiców, którzy oglądają, jak palimy gumę i ścinamy zakręty. Tak kwadratowych postaci trzecioplanowych już dawno nie widziałem. Gdyby jeszcze twórcy starali się ukryć te maszkary, ale nie. Eksponują publikę podczas „efektownych” ujęć linii startu, odsłaniając demony ubiegłego wieku.
Twory ze stajni Codemasters zawsze były świetnie zoptymalizowane. Na całe szczęście w tym przypadku nie jest inaczej. Grid działa obłędnie nawet na słabszych sprzętach, oddając w ręce graczy warstwę wizualną niewiele gorszą od tej widocznej na potężnych komputerach osobistych. Przynajmniej to zostało zachowane.
2 punkty karne – Grid społecznościowy
Motorem napędowym wyścigowej kampanii dla pojedynczego gracza zawsze były pieniądze bądź szczególnie paskudny rywal, który zalazł nam za skórę i chcemy dać mu w kość. W Grid 2 wszystko kręci się wokół… „lajków” na portalu do złudzenia przypominającego YouTube. Po każdym wyścigu wzrasta ilość naszych internetowych fanów. Twórcom wydaje się naturalnym, że im więcej wyświetleń naszego konta w sieci, tym coraz więcej organizacji zajmujących się profesjonalnymi wyścigami chce nas w swoje szeregi. Idąc tą logiką, Letni Chamski Podryw już dawno powinien brać udział w zawodach NASCAR. Na całe szczęście z czasem gracz staje się na tyle popularny, że może założyć własny zespół i własną ligę wyścigową, co w jakimś stopniu przywraca sens tego szaleństwa.
Prawo jazdy zatrzymane
Grid 2 jest dobrą i tylko dobrą grą, przy odniesieniu do hurtowni Need for Speed. W innym przypadku serie takie jak Forza Motorsport, Project Gotham Racing czy nawet pierwszy Dirt oraz Gridy od Codemasters zjadają ten twór na śniadanie, wypluwając ogumienie. Gra ma się nijak do poprzedniczki, jest ograbiona z podstawowych funkcji i jako-taką frajdę daje jedynie podczas rozgrywki z innymi żywymi graczami. Na sPlay staramy się odpowiedzieć na pytanie „w co zagrać”. Tym razem będzie odwrotnie. Przestrzegamy – nie brać, nie grać, zapomnieć. Bolesne rozczarowanie.