"Underground, Most Wanted, Juiced, SRS - phi! Toż to produkty dla szalonych "hamerykańców"! Nie dla nas, nie dla "jełropy"... Hmm, dobra uwaga! Trzeba zrobić coś dla naszych maniaków prędkości!" - oto zapewne jakie myśli przepływały przez neurony szalonej ekipy z duńskiego "Team 6". Szkoda, że zanim się wzięli z kopyta do ciężkiej roboty, nie pomyśleli, czy aby na pewno ich pomysł ma szansę zaistnienia w świecie długim i szerokim... Szkoda, wielka szkoda i zarazem strata czasu! A może jednak nie? Zobaczmy...
Hamburg, piękny słoneczny dzień zbliża się do końca... Spędziłem w kawiarni w centrum już parę godzin. Reszta ekipy też już dotarła - jeszcze chwila i się "sprawdzimy"... Zobaczymy, który zespół auto + kierowca jest zestawem zwycięskim... Pora zmierzyć się z trójką innych pretendentów do tytułu najlepszego ulicznego wojownika za kołem kierownicy :D Już słyszę rzędową szóstkę, wkręcającą się na wyższe obroty. Z boku dobiega warkot boksera Subarki, przede mną szum oturbionego 4-cylindrowego rzędowca... 3, 2, 1, GO! Zaczynamy grę...
German Street Racing (dalej zwany po prostu GSR) ma ubiegać za zgermanizowanego cybernetycznego odpowiednika serii filmów "Za szybcy za wściekli". Całość została jednak po niemieckiemu "wygładzona". Cóż to oznacza? Przede wszystkim element "germanizacji" - gra ma dotyczyć pojedynków w pięciu wielkich niemieckich miastach, ponoć oddanych w sposób możliwie maksymalnie realny - jak to będzie nie wiem... Demko umożliwia wariowanie ulicami Hamburga, w odwodzie czekają realizacje Berlina, Leipziga, Düsseldorfu i München... Wygładzenie zaś sprowadza się do użycia niezwykle w niemieckim tuningu popularnych wozów. Sam zaś tuning też wzoruje się na "szkole berlińskiej" - próżno więc szukać idiotycznie krzykliwych "4 kółek", choć te oddane nam we władanie na pewno w realu zwróciły by uwagę przechodniów... Wygładzenie idzie o krok dalej. Pamiętacie tryb łapania na fotoradary z Most Wanted czy Carbona? Tu owe narzędzia antyzabawowe także występują, jednak miast gonić na łeb na szyję, należy unikać złapania na przekroczeniu dozwolonej prędkości - każda wpadka = mandat = umniejszenie wygranej stawki... Dodać do tego realniejsze uzyskiwanie prędkości (czyt. raczej 400 km/h w Astrze nie osiągniemy...) i macie obraz, co ludziska zza Odry wykombinowali...
W Hamburgu nie byłem, to i wypowiadać się o obiecywanej realności nie mogę... Mapa przejazdów w demku jest banalnie prosta. Ba! Aż dziw, że tak łopatologiczna :D Niby prowadzi gracza przez niemal 3 dzielnice, ale każda jest z lekka słabo wykonana - centrum miasta przypomina pierwszą dzielnicę z Most Wanted, ale brak jej tego starego, nieco zindustrializowanego charakteru. Postępująca za autostradą dzielnica portowa jawi nam się w formie "dziennej" dworca przemysłowo-okrętowego z Undergrounda 2, aczkolwiek jest tak prosta, że wręcz wstyd... Z całej trasy nie znalazłem nawet jednego pozytywnego akcentu "tła" - w sumie chyba tylko woda wskazuje na w miarę nowy engine, bo reszta oprawy... Chyba lepiej będzie, jeśli nie użyję zbyt dosadnych stwierdzeń i powiem tylko, że jest kiepska...
Autorzy wyraźnie ukochali uczucie prędkości - nie udało się im jednak je odpowiednio odwzorować... Po włączeniu rozmywania efekt jest taki (przy jakichś 220 na godzinę), że poza niecałymi 20 pikselami wokół auta, reszta to rozmazane bohomazy na miarę Picassa... Żaden z NFS-ów nie wyglądał w tej materii tak źle... Wyłączyć "rozmywanie" i całość nagle się "ślimaczy" - czy jedziesz 280, czy 80, świat wygląda tak samo, tak samo się też steruje... Kicha, nieprawdaż?
Widać też ile jeszcze przed sobą mają programiści z zespołu tworzącego grę... Mimo tak słabego elementu wizualnego, dennej AI (o czym za chwilę), gra potrafiła przyciąć - może to wina wersji beta sterowników do karty graficznej, muzycznej i TV, ale jak do tej pory nie znalazła się gra, która niezależnie od rozdziałki trzymałaby tak niski framerate... Nie było co prawda pokazu slajdów, a skan antywira w tle nie powinien zbytnio wpłynąć na wydajność gry, jednak stała niska ilość wygenerowanych klatek nawet na radku 9800@Pro może rozczarowywać...
Sztuczna inteligencja i ogólny ruch uliczny - przede wszystkim cieszy mnie fakt, że nawet taki "niszowy", niskobudżetowy produkt zachowuje się lepiej niż opisywany ostatnio Outrun (nie no koszmar, znowu mi się tamte dno przypomniało...). Niestety nie jest "bardzo dobrze"... "Przeszkadzajki" co prawda jeżdżą zgodnie z przepisami, co po niektóry wpadnie na szalony pomysł jazdy z nieprzepisową prędkością, inny spróbuje zagrać w "tchórza", a jeszcze inny przebije wyobraźnią i umiejętnościami słynną taksówkę Bessona... Po prostu kosmos - wydaje się, że widząc te hipnotyzujące jarzące się jasną barwą światła, kierowcy innych aut decydują się złamać wszystkie regulacje. Problem w tym, że żadne z wymijanych aut nie ma ogniwa ludzkiego za kierownicą... Dosłownie i w przenośni :D Ludzkiej masy mózgowej nie uświadczymy - nawet cienia, czy symbolicznej formy... Niedopatrzenie? I to jakie!
Nasi przeciwnicy także nie dysponują nawet wirtualnymi zwojami - na 20 prób w 19 co najmniej jeden ze ścigaczy zgubił się na trasie... Ba, zawsze, ale to zawsze (100% przypadków), pojazdy przeciwników blokowały się w miejscu, z którego wyjazd był tak prosty i oczywisty, że i osoba bez odbycia kursów jazdy potrafiła by się uwolnić... Do tego niezwykle ciekawa metoda na pokonywanie ruchu ulicznego i zatorów - mając szeroką na kilometr jezdnię 4-pasową, i jeden z pasów zajęty przez nadjeżdżający pojazd, "sztuczniacy" potrafią wjechać dzwonem czołowym... Zwiększanie trudności (poziomów) rozgrywki realizowane jest zwiększonym obciążeniem tras przejazdu ruchem ulicznym i zwielokrotnioną agresją przeciwników. Pretendenci do korony króla szos, jak jeden mąż, zupełnie zapominają o kulturze - nie jest to dobra reklama środowiska tuningowego... Co prawda przy niższych poziomach trudności idioci wpychają gracza na ścianki ulic (balustrady itp.), ale już przy wyższych ich ataki są skoncentrowane wokół tzw. trudnych miejsc gry, czyt. przy ostrych zakrętach, seriach szykan, czy przy ciekach wodnych :D W efekcie trzeba naprawdę uważać, by "przypadkiem" nie zwiedzić koryta rzecznego, czy nie zobaczyć nagle pełnej panoramy 360 stopni po kilka razy :D
A więc wiemy już, iż sztuczna inteligencja kuleje, warstwa graficzna jak u dziadka rynkowego, ale przecież nie może być tak źle, może? Pocieszę was, że jeśli podobała wam się ścieżka dźwiękowa z takich tytułów jak SRS, Juiced czy Undergroundów (w szczególności materiały grupy "techno-trans") to tu poczujecie się jak w domu - dobrane kawałki, choć nie są sygnowane jak w innych produkcjach wielkimi nazwiskami, są zadziwiająco dobre i ciekawie się wkomponowują w świat gry. Można wiec liczyć, iż "full" zaskoczy gracza niejednokrotnie pozytywnie odbieraną warstwą muzyczną. A efekty dźwiękowe? Tu już niestety nie jest tak dobrze... Dźwięki silników to prawie to samo - w realu się jednak różnią, każdy fan odróżni gang rzędowca bety od boksera imprezy...
Obsługa urządzeń wskazująco-kierujących zrealizowana dość ciekawie i chyba jest to jedyna warstwa która naprawdę się udała - można nawet większość rzeczy wrzucić na myszkę :D, otrzymując sterowanie niczym w LiveForSpeed. Bez problemu demo obsłużyło pada i kierownicę. Joysticka nie sprawdzałem, ale, skoro także klawiatura dobrze działała, mogę założyć że z tytułem od strony sterowania problemów być nie powinno... To cieszy, bo niektóre gry, nawet w wersji pełnej i ponoć dopracowanej, potrafią odmówić współpracy z moimi kontrolerami, albo też wywiesić się przy użyciu ForceFeedbacka i VibrationFeedbacka. Tu wszystko działało dobrze, nawet w momentach, gdy padzik, wygodnie leżąc niemal na udach, sobie "podrygiwał"... Zaiste, dobrze dopracowany fragment gry :D
Tryby wyścigów, czyli to co potrafi przyciągnąć do tytułu nawet niedowiarków i nie-fanów... Demko dało ledwie przedsmak - pierwszy wyścig w trybie solo to zwykły Circuit... Krótka, prosta trasa, parę zakrętów, zero trudnych elementów (fani ściganek przejadą wszystko na jednym wdechu :D ), gracz i 3 inne auta na starcie (poza ruchem ulicznym), ilu dotrwa do mety nie gubiąc się, to zupełnie inna kwestia... Słowem standard wyścigów. Typ drugi to drift. I od razu mówię nie spodziewajcie się tutaj ciekawych parkingów z NFS-ów, jazdy ze szczytu w kierunku doliny wijącymi się, niczym dusiciel oplatający swą ofiarę, wokół masywu drogami. Nie, tutaj drift sprowadza się do szybkiej jazdy wzdłuż autostrady do przerwy między pasami, kiedy to należy wykonać polecenie "w tył zwrot" i znowu do przerwy... Fascynujące toto nie jest :D Oby wersja pełna wniosła więcej wyzwań, bo póki co, aż wstyd się przyznać do grania w GSR...
Moduł Online, czytaj gry po sieci LAN i przez Internet nie działał za dobrze - Hamachii i inne "pomocnicze" aplikacje nic nie wskórały - jakbym był jedynym osobnikiem wyczekującym wirtualnego wyzwania... To nic, że znajomi z mojej sieci Hamachii, kumple z LANu i normalni "znajomkowie" czekający na Internecie również chcieli zagrać. Cóż począć - demo to demo, ma swoje ograniczenia. Póki co mogę więc o multi powiedzieć jedno - że nie działa. Jak to będzie w finalce? Czas i doświadczenia pokażą...
Twórcy obiecują dużo - od ciekawie poruszonego tematu tuningu (zakupy, wydatki, dobory ustawień itp.) aut wszelakich (a dokładniej ze szkiców i skrinów producenta wynika, że przyjdzie się zmierzyć za sterami Astry OPC, Hondy CRX, Golfa (najpewniej GTI lub R32), Audi A4 (chyba), nieśmiertelnej M3 (może nawet GTR albo CSL), Merca GTR, czegoś co przypomina zmutowanego Astona Vanquisha, czegoś niepodobnego wg mnie do niczego innego, SLR MacLarena, Audicy TTki oraz "kupeka" Bety Z4-M), przez wymagającą fizykę (póki co wymaga jedynie napisania :D, auta fruwają, zderzenia frontalne mają fizykę piłeczki pingpongowej na spotkaniu z paletką, niektóre słupy gna się jak słomki, pewne znaki są niczym niezniszczalne krzewy z Colina), po realizm spotęgowany wiernym oddaniem świata (to będzie wymagało weryfikacji naocznej, więc, jeśli wydawca podeśle nam bilety lotnicze i zagwarantuje przejazd oraz miejsce do spania i wyżywienie, jestem skory do "współpracy")... Jak to wyjdzie nie wiadomo...
Cztery kółka, przeciwnicy daleko w tyle... Ech, partacze, jakim prawem w ogóle o tytuł "najlepszego" walczą? Chyba nigdy nie poznamy odpowiedzi. Trzeba się zmywać, bo jeszcze jakiś "zabłądzony" sierżant Cross w wersji "alzackiej" się przyczepi do płetwy, allusów i neonków. Swoje udowodniłem... Więcej zmierzać się póki co nie zamierzam - nie ma co ryzykować, dopnę w aucie wszystko na ostatni guzik, to i się spotkamy... Ale to już w pełnej wersji gry... Pozdrowienia, wracam na swoje rzeczywiste ukochane dziurawe drogi... dobre bo polskie :D Zobaczymy się później (kiedy dokładnie to nie wiem, bo nie dotarłem do anglojęzycznych materiałów prasowych producenta i wydawcy, a po niemiecku "ja nie gawarju sjejczas haraszo, no ja jeszczio uczitsja etowo jazyka").