"Flash" wreszcie dobiegł na HBO Max. To finansowa klapa roku, ale i tak warto dać jej szansę

Co obejrzeć w HBO Max? Ten weekend nie obfituje może w nadmiar wystrzałowych premier, ale subskrybenci serwisu i tak nie powinni się nudzić. W ostatnich dniach do oferty serwisu trafiły m.in. nowe odcinki popularnych seriali ("Cudotwórcy", "Telemarketerzy", "Co robimy w ukryciu", "Kocham cię i to boli", "I tak po prostu" czy "Harley Quinn"). Młodsi widzowie docenią animację "Batman i Superman: Bitwa supersynów", a starsi mogą odpłynąć na "Song to Song" Terrence'a Malicka z gwiazdorską obsadą (Ryan Gosling, Rooney Mara, Michael Fassbender, Natalie Portman, Cate Blanchett, Val Kilmer). Najgłośniejszą premierą weekendu jest jednak niewątpliwie najnowszy film z uniwersum DC. Paradoksalnie: jeden z lepszych filmów DCU, który odniósł najbardziej spektakularną porażkę finansową.

Czytaj także:

"Flash" debiutował w serwisie w piątek 25 sierpnia - dwa miesiące po premierze kinowej. Przy budżecie rzędu 200 mln dol. film zarobił na całym świecie zaledwie 268 mln. A jednak, jakkolwiek daleko mu do najwyższej superbohaterskiej półki, film Andy'ego Muschetti'ego to zdecydowanie ścisła czołówka najsolidniejszych obrazów wchodzących w skład DCEU. Obraz został wykorzystany do zresetowania niektórych aspektów wszechświata zmierzającego do DCU, czyli nowego otwarcia pod wodzą Jamesa Gunna i Petera Safrana. Wraz z filmem "Aquaman i Zaginione Królestwo" doprowadzi do nadchodzącego filmu "Superman: Legacy" z 2025 roku, będącego rozpoczęciem nowego uniwersum.

Studio zapowiedziało film blisko dekadę temu - w 2014 roku. Rok później ogłoszono, że w tytułowego herosa wcieli się Ezra Miller, a obraz trafi do kin już w 2018 (jak wiemy - nic takiego się nie wydarzyło). Kolejne lata to organizacyjny chaos i regularne roszady na stanowiskach kreatywnych. W końcu się udało - po udanych pokazach testowych film wreszcie trafił do kin, ciesząc się umiarkowanie ciepłym przyjęciem. Umiarkowanie, bo mimo wielu mocnych stron, pewne elementy obrazu (na czele z niesmacznym festiwalem alternatywnych inkarnacji herosów w CGI, wśród których znalazł się np. zmarły w 2004 roku Christopher Reeve) budzą niesmak.

Skupmy się jednak na plusach! Ten film to naprawdę solidny popcorniak, któremu w gruncie rzeczy niewiele brakuje - jest tu dużo jakościowej akcji, przyzwoitych interakcji między dającymi się lubić postaciami, sporo zdrowszej nostalgii (Keaton jako Batman to coś więcej niż szczucie fanserwisem), fenomenalny Miller (niełatwo mi to pisać, ale gość naprawdę dobrze wypadł w tej produkcji), momentami całkiem zabawny humor. Są fajerwerki, jest rozrywka, frajda, dobra zabawa, a pretekstowej fabule udaje się nawet przemycić walory nieco głębszej historii.

To radosna opowieść z wakacyjną, niezobowiązującą atmosferą; w sam raz na domowy seans w ten ostatni sierpniowy weekend, który może okazać się deszczowy. Do piwka i domowego popcornu - jak znalazł.

21 sierpnia

22 sierpnia

23 sierpnia

24 sierpnia

25 sierpnia

26 sierpnia

27 sierpnia

28 sierpnia

29 sierpnia

30 sierpnia

31 sierpnia