Potężny cios sierpowy, godny mistrza wszechwag boksu zawodowego, odesłał napastnika w kąt zaułka. Trafiony z wdziękiem szmacianej laleczki padł bez czucia. Niemal w tej samej sekundzie rozległ się dziwny dźwięk, ni to huk, ni to strzał i celnym uderzeniem samego końca bata drugi z napastników pozbył się ściskanej w swojej prawicy broni. Bezgraniczne zdumienie odmalowało się na jego twarzy o azjatyckich rysach. Padł szybko na kolana podnosząc obie ręce nad głowę w geście poddania. Trzeci z napastników został wyłączony z tej z pozoru nierównej walki już na jej samym początku i teraz spał snem utrudzonego kulisa.
Indiana Jones powoli zwijając bat zbliżył się do Azjaty.
- Synku! Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z moich studentów - rzekł beztrosko.
- Oświeć mnie proszę, a mój przyjaciel bacik pozostanie w spoczynku… Kto Was na mnie nasłał?! - W oczach klęczącego mężczyzny widoczne było bezgraniczne przerażenie.
- Panie! Szefowie Gangu Żółtych Kaczorów wynajęli nas do tej niewdzięcznej pracy za 2000 giertychów, nawet nie wiemy, co to za waluta i czy da się ją wymienić na zielone papierki, lub chociażby juany - z płaczem rzekł mężczyzna. - Co gorsze, wiemy o srogiej karze, która nas spotka za niewykonanie tego zlecenia!
Nie kłamie - pomyślał Indy - przejechałem pół świata, a nigdy nie spotkałem kraju, gdzie walutą są giertychy, bardzo dziwne! Popatrzał przeciągle w oczy Azjaty i rzekł twardo:
- Umowa jest taka. Załatwiliście mnie, a ciało wrzuciliście do kontenera na śmieci. Świadków nie było. Zbieraj kumpli i spadaj! Następnym razem, oby go nie było, spotkasz się z swoim Stwórcą! Zrozumiałeś?!
- Tak Panie - skośnooki szybko stanął na nogach. - Prawdę powiadają, że jesteś Wielki! Ostatnie słowa pełne były niekłamanego szacunku, lecz Indy chyba ich nie słyszał, zmierzając do zaparkowanego Packarda.
Wojna trwa! Od zarania dziejów ludzkości konflikty są nierozerwalnie związane z działalnością homo sapiens. Tym razem nie mam na myśli bardziej lub mniej znanych aktualnie działań o charakterze zbrojnym na obszarze niemal całej Matki Ziemi. Jest wojna i związany z nią wyścig zbrojeń permanentnym czynnikiem rozwoju rozrywki mieszczącej się w świecie wirtualnym! To fakt bezsporny, mało, kto jednak postrzega to zjawisko w tych kategoriach. Producenci sprzętu do grania, czyli konsol otwarli regularny front, gdzie jest otwarte tylko jedno pytanie, - kto wygra?! A konkurencja jest zażarta i nie przebiera w środkach rażenia. Technologicznie jest wszystko niemal jasne - nowy produkt Sony, czyli konsola Playstation 3 konkurentów ma zdefiniowanych. Teraz pole walki przeniosło się w rejony producentów, a dokładniej trofeum jest pozyskanie renomowanego Twórcy, który na wskazaną platformę przygotuje jakże pożądany przez Wszystkich Graczy Świata przebój. Sony Playstation taki przyczółek już pozyskało. Producentem będzie Wielkie - i w tym wypadku duża litera jest jak najbardziej właściwa - Studio LucasArts! A tytuł? Proszę bardzo, robocza nazwa Indiana Jones 2007!
Z kontynuacjami zawsze jest jeden kłopot. Polega on na nadziei, że będą one na poziomie, co najmniej znanych części filmu, czy też gry. Producenci dzierżą w rękach nie lada argument - kolejne przygody niesamowitego archeologa Indiany Jonesa poprzeczkę ustawiają niesamowicie wysoko! I wszystko wskazuje, że poprzeczka ta zostanie pokonana z niezłym zapasem, jeśli tylko trzymać się terminologii sportowej. Dodatkowym atutem jest osoba Georga Lukasa, który osobiście nadzoruje prace nad projektem, tak, więc Szanowni Gracze wszystko zmierza we właściwym kierunku. Czym uraczą nas specjaliści z LucasArts?
Na temat fabuły wieści nad wyraz są skromne. Wiadomo, że Indiana Jones w wyniku mniej, lub bardziej przewidywalnych okoliczności po raz kolejny wyruszy na poszukiwanie zaginionych artefaktów związanych z dziejami ludzkości. Podobnie, jak w poprzednich odsłonach szczątkowa informacja uruchomi działanie naszego Bohatera. W ramach przewidzianych przez zespół Autorów scenariusza odwiedzimy miejsca kluczowe dla rozwoju cywilizacji, a wszystko to odbywać się będzie w doskonale znanym nam klimacie walki, widowiskowych pościgów i ucieczek, rozwiązywaniu zagadek i wyścigu z niecnymi konkurentami, którzy jak zwykle w swoim działaniu pozbawieni będą ducha fair play! Ze skąpego nadzwyczaj strumyczka informacji na temat przebiegu fabuły wyłowiłem tylko wieść, że Autorzy pełnymi garściami zamierzają czerpać z pomysłów, które przybrały materialną postać we wszystkich trzech wielkich przygodach profesora Jonesa, przeniesionych do świata filmu. Wszystko, co najlepsze pomieszczone ma być w tej odsłonie przygód Indiany Jonesa. Istotne jest też to, że zgodnie z tymi informacjami sama fabuła i przebieg akcji znacząco ma się różnić w stosunku do równolegle tworzonego filmu fabularnego. Zapewne w tej chwili już się domyślacie, że premiera Indiany Jonesa 2007 (mam nadzieję, że do czasu premiery tytuł zostanie zmieniony na bardziej akceptowalny!) i filmu w gwiazdorskiej obsadzie odbędzie się w jednym czasie, przy olbrzymiej akcji promocyjno - marketingowej.
Autorzy zapowiadają szereg nowatorskich rozwiązań, które mają uczynić ich dzieło niepowtarzalnym na rynku gier. Na początek technologia Natural Motion, charakteryzująca się wyposażeniem postaci w zbiór algorytmów pozwalających na w pełni naturalne ich zachowanie w sytuacjach ekstremalnych, jak chociażby postać zagrożona zachowuje się w sposób całkowicie racjonalny. A to nie koniec niespodzianek! Do tego dochodzi opracowana przez zespół programistów z Pixelux Entertainment technologia interaktywnego środowiska. Nosi ona nazwę Digital Molecular Master. Dość powiedzieć, że wszystko, co zobaczymy na ekranach TV będzie idealnie odpowiadało rzeczywistości za oknem. Ruch trawy, powiew wiatru poruszający listkami starego dębu, to wszystko ma być idealnie realistyczne! Zaczynam się w takim momencie bać tylko jednego - oby technologia nie przyćmiła tego, co jest istotne, czyli gry.
Obaw mam znacznie więcej. Czwarta edycja przygód ekranowego archeologa ma mieć miejsce w pełnometrażowym filmie, co samo w sobie jest rzeczą smaczną, ale rodzi się obawa o formę Harrisona Forda, który jako żywo młodzieńcem już nie jest. Wiadomość optymistyczna brzmi, że akcja gry w sposób nader luźny powiązana ma być z ekranową wersją. Oby!
Materiały dostępne aktualnie w Sieci pozwalają z dużym optymizmem oczekiwać na kolejne przygody Indiany Jonesa. Czy efekt zapowiadany będzie tożsamy z oczekiwaniami Graczy? Uczciwie powiem, że nie do końca jestem przekonany, ale jest jeszcze sporo czasu, aby Autorzy swoje dzieło w pełni dopracowali. Jedno już w tej chwili jest pewne. Blokada informacyjna dotycząca wszystkich kulis rodzącego się projektu jest faktem. Mam nadzieję, że kolejna odsłona przygód Indiany Jonesa będzie wydarzeniem na miarę jego kolejnych ekranizacji!
Co mogę obiecać? Będąc osobą zainteresowaną w nowatorskich rozwiązaniach z przyjemnością podzielę się moją wiedzą w miarę docierających wieści z realizacji projektu ukrytego pod nazwą "Indiana Jones 2007" realizowanego przez LucasArts. Mam tylko nadzieję, że wieści tych będzie daleko więcej, niż obecnie!
Fanów Indiany Jonesa odsyłam do strony domowej projektu, a wszystkich Czytelników Serdecznie Pozdrawiam!
PS, Celowo w niniejszej zapowiedzi na pomieściłem "gdybań" publikowanych na stronach innych serwisów. Liczy się tylko konkret, a tych, jak widać powyżej niewiele, Nie pozostaje nic innego, jak oczekiwanie na rozwój wypadków.