REKLAMA

Karol Strasburger może odejść z „Familiady”. Prowadzący mówi: "artyści zawodowo powinni być niezależni"

W grudniu ubiegłego roku mogliśmy być świadkami wielkich zmian w TVP. Z pracą pożegnało się wiele osób, a na ich miejscach pojawiły się inne, mniej lub bardziej znane, twarze. Niedawno pojawiły się pogłoski, że Karol Strasburger również zniknie z ekranów telewizorów, przynajmniej jako wieloletni prowadzący programu „Familiada”. Prezenter postanowił wypowiedzieć się w tej sprawie.

Czy Karol Strasburger odchodzi z Familiady?
REKLAMA

Karol Strasburger jest znany nie tylko w świecie telewizyjnym, ale też internetowym. Jego słynne żarty zyskały ogromną sławę w sieci. Prezenter stał się wręcz memem, a jego specyficzny i żartobliwy sposób prowadzenia programu „Familiada” próbowało naśladować naprawdę wielu śmiałków. Jest to jednak postać na tyle kultowa, że ciężko jest wyobrazić sobie kogokolwiek innego na jego miejscu. Od pewnego czasu krążą plotki, że to właśnie Przemysław Babiarz miałby przejąć jego stanowisko. Karol Strasburger skomentował te doniesienia w rozmowie z Super Expressem.

REKLAMA

Więcej o tym, co dzieje się w telewizji, czytaj na łamach Spider's Web:

Karol Strasburger odnosi się do plotek

Dotychczasowy prowadzący „Familiady” przyznał, że obiła mu się o uszy ta informacja, ale nie bierze jej do końca na poważnie. Zaznaczył, że spotyka się z podobnymi spekulacjami dość regularnie. Według Karola Strasburgera raczej nie dojdzie do tego, że Przemysław Babiarz zastąpi go w programie. Podkreślił, że Babiarz zniknął ostatnio z teleturnieju „Va Banque” i nie zapowiada się na to, aby wrócił do telewizji w najbliższym czasie.

Dotarły do mnie takie wiadomości, że ktoś ma mnie zastąpić. Oczywiście, te różne takie opowieści trwają od wielu lat, więc tym specjalnie nie przejmowałbym się. To raz, a dwa, szczerze powiedziawszy, nawet nie mam na to wpływu, gdyby ktoś to wymyślił. I powiem jeszcze drugie zdanie, że nawet nie chcę mieć wpływu na takie różne spraw.

mówi Karol Strasburger
REKLAMA

Strasburger stwierdził dosadnie, że zawsze był apolityczny i nie dał sobie niczego narzucić ze strony poprzednich władz TVP. Gdyby tak zrobił, byłoby to według niego wysoce nieprofesjonalne. Strasburger skitował swoją wypowiedź stwierdzeniem, że apolityczność to decyzja, która zawsze należy do konkretnego człowieka.

Tłumaczenie, że ktoś kogoś zmuszał, jest tłumaczeniem naiwnym. Można być zmuszanym, ale nie trzeba się na to godzić. Artyści zawodowo powinni być niezależni.

kontynuował Strasburger
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA