Wojewódzki tak bardzo chce odmłodzić swój program, że ciągle zaprasza gwiazdy internetu. Nawet te, których nie powinien

Talk show Kuby Wojewódzkiego od 2002 r. gromadzi widzów przed małe ekrany. Oznacza to, że od ponad dwóch dekad na kanapie "króla TVN-u" zasiadają przeróżni goście. Ostatnimi czasy są to nie tylko dobrze znane twarze polskiego show-biznesu, aktorzy czy celebryci, ale również osoby ze świata internetu, o których robi się coraz głośniej - popularni influencerzy, raperzy i youtuberzy.

Biorąc pod uwagę fakt, że wiele formatów, które można zobaczyć na YouTubie, mocno zbliża się wyglądem do tego, co możemy zobaczyć w telewizji, młodzi widzowie w mediach społecznościowych znaleźli to, co do tej pory funkcjonowało jedynie w mediach tradycyjnych. Wystarczy spojrzeć na formaty Friza, takie jak "Twoje 5 Minut", "Mafia" i "Próba miłości", czy też "Sabotażystę", którego odcinki regularnie śledzą fani reZigiusza. Tymczasem 61-letni showman zrobił coś, dzięki czemu przyciągnął przed ekrany pokolenie Z. I najwyraźniej sprawdziło się to idealnie.

Ostatnie 3 sezony programu "Kuba Wojewódzki" obfitowały w wyjątkowych gości, którzy być może nie byli znany starszym widzom talk show, ale za to pokolenie Z znało ich doskonale. W 33. sezonie na kanapie obok Filipa Chajzera zasiadła Weronika "Wersow" Sowa, jedna z najpopularniejszych polskich influencerek i narzeczona Karola "Friza" Wiśniewskiego, założyciela Ekipy oraz Genzie. Wersow zebrała na Instagramie 3,6 mln obserwujących, a jej kanał na YouTubie subskrybuje ponad 2,6 mln osób.

W kolejnym sezonie Kuba Wojewódzki gościł w swoim studio Kizo oraz reZigiusza. Ten pierwszy jest popularnym raperem, który zrobił furorę za sprawą nie tylko muzyki, ale i produktów spożywczych - jego fani polowali na Smaczną Kawusię, batony Kizzers oraz mrożoną pizzę Sukcesiliana. W tym samym odcinku na kanapie Wojewódzkiego pojawił się również Remigiusz "reZigiusz" Wierzgoń, popularny youtuber gamingowy, który otworzył swój kanał na YouTubie w 2012 r. i od tej pory udało mu się zgromadzić niemal 5 mln subskrybentów.

W ostatnim odcinku 34. sezonu można było zobaczyć również Bambi, odkrycie rapowej sceny muzycznej. Michalina Włodarczyk, bo tak naprawdę nazywa się raperka, zadebiutowała jako hypemanka Young Leosi, lecz szybko stała się autonomiczną twórczynią w wytwórni Baila Ella. W serwisie Spotify co miesiąc słucha ją 2,5 mln osób, a jej najpopularniejszy kawałek, "BFF", ma już ponad 42,5 mln odtworzeń. W kolejnym sezonie u Wojewódzkiego pojawiła się także sama założycielka Baila Ella, Young Leosia - Sara Leokadia Sudoł, której miesięcznie słucha 2,4 mln osób, gościła u showmana wraz ze swoim partnerem, Kacprem Błońskim. Błoński jest z kolei byłym członkiem Teamu X, który za sprawą youtubowej ekipy zdobył sporą popularność.

O Kubie Wojewódzkim przeczytasz więcej na łamach Spider's Web:

Z Teamem X związana był również Julia Żugaj - jedna z najgorętszych obecnie postaci polskiego internetu, o której zrobiło się głośno za sprawą "żugajkowych obozów" i jej młodej publiczności, gościła u Kuby Wojewódzkiego w zeszłym tygodniu. Jestem pewna, że odcinek z popularną influencerką obejrzało więcej osób niż zwykle, a to za sprawą wiernej społeczności "żugajek".

Niebawem u showmana zagości również Agata "Fagata" Fąk, która obecnie jest kontrowersyjną postacią w świecie mediów społecznościowych. Influencerka, która podobnie jak Kacper Błoński i Julia Żugaj była związana z Teamem X, jest byłą dziewczyną zamieszanego w Pandora Gate Stuarta Kluz-Burtona. Z biegiem czasu Fagata porzuciła content family-friendly na rzecz robienia kariery w serwisie OnlyFans i rozpoczęła swoją wulgarną karierę muzyczną. I tutaj pojawia się pytanie, czy promowanie patoinfluencerki w telewizji jest dobrym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia związane z Dagmarą Kaźmierską (która notabene również pojawiła się w programie Wojewódzkiego, lecz po fali kontrowersji w związku z jej przestępczą przeszłością odcinek został usunięty).

To tylko kilka przykładów, które dowodzą temu, że Kuba Wojewódzki potrafi sprytnie dobrać sobie gości do swojego programu, by nie wypaść z obiegu i przyciągnąć przed ekrany nie tylko swoich stałych widzów, ale również młodszą publiczność, i jak na razie dobrze mu to wychodzi. Zadowoleni są nie tylko fani, którzy czekają na to, aż ich idol czy idolka pojawi się w telewizji, ale również same młode gwiazdy, które jeszcze kiedyś same znajdowały się po drugiej stronie ekranu. Pytanie, czy warto walczyć o nową widownię za wszelką cenę?