REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Gry

LAN Party Śląsk II [relacja]

Wielkie imprezy z udziałem e-sportowców powinny się odbywać przynajmniej raz na pół roku, a wachlarz gier rozrastać się o kolejne pozycje. Cały świat tętni wirtualnym życiem, które dostarcza mnóstwa frajdy i miło spędzonego czasu. Granie to nie tylko ślęczenie przed ekranem monitora, ściskanie myszki i męczenie klawiszy WSAD. Granie to znacznie bardziej złożony organizm, którego sposób działania można poznać między innymi na takich imprezach jak LAN Party Śląsk II

11.03.2010
13:16
Rozrywka Blog
REKLAMA

Organizacja

REKLAMA

Tak jak przypuszczałem, wielkie imprezy to równie duże kłopoty z organizacją. Organizacja i nadzór takiego przedsięwzięcia to nie dala wyczyn. Jestem pełen podziwu dla szefa LPŚ II za kawał roboty, którą wykonał. Wynajem nowej hali Politechniki Śląskiej w Gliwicach, wybranie odpowiednich ludzi na każde stanowisko - admini gier, ludzie w bramkach i spece od mechaniki. Niestety, nie obyło się bez problemów. To co w LPŚ II można uznać za minus to strasznie długi okres wyczekiwania na start. O godzinie dziesiątej zaczęto dopiero rozkładać komputery. Każdy gracz musiał spisać dokładnie co w swojej skrzynce ma, a to dodatkowo spowalniało cały proces tworzenia imprezy od środka. Ogólnie jednak odbyło się bez większych problemów - zero awantur, zero nieuczciwej gry, prawie zero problemów.

Na początku był StarCraft

Zdecydowanie najmniejszą grupą graczy byli przedstawiciele StarCrafta - dość starego RTS`a, którego głównym atutem jest właśnie gra sieciowa. Oni też najszybciej zaczęli i mieli najmniej problemów z podłączeniem się do sieci. Podczas gdy gracze Enemy Territory i Quake III Arena męczyli się z Internetem, oni sobie już w najlepsze grali. Przyznać muszę, że takiego pokazu zarządzania surowcami i własnymi wojskami jeszcze nie widziałem. Gracze, którzy się tam pojawili, stanowią znaczą część z polskiej czołówki. Różnorodność ich sposobów walki, rządzenia jednostkami i opanowanie była przytłaczająca. Trudno było stwierdzić kto wygra, bo gdy już się miało faworyta ten nagle popełniał błąd i swoją własną bronią zostawał unicestwiany przez innych e-strategów.

Oprócz emocjonujących potyczek było też sporo śmiechu, a dla niektórych wstydu. Na komputerze jednego z graczy znaleziono filmy pornograficzne. Nie muszę chyba nikomu opisywać jak czerwonym rumieńcem się chłopaczek zlał?

Mniej więcej koło godziny dziewiętnastej na jednej ze ścian hali pojawił się obraz z rzutnika jednego z graczy, dzięki czemu, nawet grający w QIII po drugiej stronie sali mogli stale śledzić kto prowadzi w innych grach.

Wolf: ET

Najbardziej emocjonującym elementem LAN Part Śląsk II był turniej w Wolfenstein: Enemy Territory. Cała czołówka polskiej sceny ET zebrała się w jednym miejscu w jednym wspólnym celu - wygraniu. Diuk, Tasslehoff, lock oraz wiele innych świetnych graczy wytrwale walczyło o miejsce w czołówce. Turniej był podzielony na rozgrywki 1vs1 oraz 3vs3. W rozgrywkach grupowych faworytem był team sponsorowany przez Logitecha. Pierwszy mecz wygrali bez problemów, drugi również w trzecim było już trochę gorzej. Pierwsza przegrana na tym zlocie i to 0:4 była dla większości sporym zaskoczeniem, bo jak na razie prezentowali wyśmienity poziom. Gdy niektórzy gracze uznali, że to już koniec drużyny Logitecha, Ci wzięli się do kupy i kolejny mecz znów wygrali w iście pokazowy sposób. Pogrom do zera i ponownie pojawili się na ustach wszystkich.

Słowa uznania należą się Setowi, człowiekowi, który trzymał przez ten weekend całą ekipę graczy ET w garści. Na początku sporo ludzi uważało, że całość będzie ustawiana, a grupy tak zostaną dobrane, aby wyszli z nich tylko faworyci. Żeby zaprzeczyć wszelkim niedomówieniom losowanie grup zostało wykonane przed kamerą ekipy HeadShot, więc o jakichkolwiek przekupstwach i oszustwach nie było mowy.

Był też Qwak

Quake III Arena to chyba gra, której nie da się zniszczyć. Żadne nowości typu Call of Duty 2, o którym parę słów za chwilkę, kontynuacja serii Quake, czyli 4 nie cieszą się taką popularnością. Graczy może nie było jakoś strasznie dużo, ale za to były to same osobistości - szaman, zoom, virus to przecież gamerzy, którzy na swoim koncie mają spore sukcesy, kilka tytułów i pucharów. Tym jednak razem faworyci odpadli w półfinale, a do najważniejszego meczu przeszli Jonathan z B4rt`em oraz Syndrom z Billem.

Neta brakuje, a światło poszło się...rzucać śnieżkami

Problemy z Internetem na imprezie nastawionej na potyczki sieciowe to chyba nie nowość. Nie widzieć czemu spora część graczy nie mogła się podłączyć do sieci UPC. Raz myślano, że to wina kabli to je wymieniano, gdy okazało się, że nie to jest przyczyną problemów zaczęto grzebać w ustawieniach, zmieniać przepustowości Internetu i temu podobne zabiegi. W ostateczności, gracze zmuszeni byli zmienić karty sieciowe (sic!). Po około godzinie walki z Internetem i gdy wszyscy gracze już byli podłączeni szlag nagły trafił elektryczność. Na około 10 minut dosłownie rypnęło zasilanie w całej dzielnicy, co spotkało się z sporym niezadowoleniem graczy. Niektóre gry, na szczęście większość z nich to były potyczki towarzyskie, trzeba było rozpocząć od nowa, a to jak wiadomo, może być bardzo denerwujące.

TelePizza zbija majątek

Ha...nie dziwne jest to, że na takich imprezach dostawcy pizzy zbijają ogromne kokosy. Już na początku zabawy, na najbliższym wolnym stoliku, stała sterta dużych pudeł z TelePizzy. Na każdym stanowisku graczy takich opakowań można było znaleźć z dwa co najmniej, a tych stale przybywało. Dostawcy albo ganiali jak ogłupiali wśród setek metrów kabli, albo całkiem zdezorientowani szli do administratora, aby ten z pomocą systemu nagłośnieniowego wywołał kupca.

Nagrody

Nagrody za wygrane było spore. Trzy monitory firmy IIYAMA, cztery karty X-Fi Creative, serwery gier od GAMESNET, gadżety ufundowane od Logitecha oraz 1500 zł do realizacji w sklepie GGEAR. Walczyć było o co, ale nie to było najważniejsze. To co było największą rekompensatą za godziny spędzone na LAN Party Śląsk II, to nic innego jak cudowna atmosfera. Ludzie, którzy się tam zjechali to genialne osobowości, z małymi tylko wyjątkami, z których każda może pochwalić się wielkim głodem na współzawodnictwo, ale przy okazji pozostając bardzo koleżeńskimi. Nie ma sytuacji, w której nie pomagaliby sobie wzajemnie. W głośnikach rozbrzmiewa komunikat o kabel zasilający i już na każdym stoisku gracze przekopują swoje plecami w poszukiwaniu takowego.

Auć...

Podsumowując, LAN Party Śląsk II to była impreza, na której znaleźli się najlepsi z najlepszych. To impreza, która może pochwalić się świetną organizacją, atmosferą na równie wysokim poziomie i godzinami meczy na najwyższym poziomie. Nie wolno zapomnieć o zapachu pizzy unoszącym się w hali;)

Piotr "Szarik" Iwanicki - zmęczony, ale zadowolony

ŚMIESZNE DIALOGI:

1.Pani przy wejściu: Adres zamieszkania?

Ja: Zawiszy Czarnego 12/11

Pani: Oo...to blisko mojej koleżanki!

Ja: A jak koleżanka ma na imię?

Pani: Co ja? Nie.

2.Przy stoisku ET

patrz on ma ET Bota na kompie!

Gdzie? Gdzie?

Patrz jak się wydygał <lol>

3.W głośnikach

Uwaga, uwaga! Do odkupienia dwie pizze - hawajska i z owocami morza.

Na co gracze: Blehhhh!

4.Zgaście kurna ( w oryginale inaczej) to światło!

REKLAMA

Na co gracze: Masz rację!

5. Dwóch najlepszych szlachciców Polskich się spotkało i żaden drugiemu nie ściągnął jeszcze czapki. <img src=" border="0" />

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA