Jeśli nie wiesz do czego służą kobiety, wróć do zabawy klockami LEGO. Jeszcze jakichś parę lat temu taki komentarz dało się słyszeć między osobnikami należącymi do grupy wiekowej "młodzieży". Był on dość ubliżający adresatowi wypowiedzi. Parę lat później, parę postępów technologicznych, parę idei wcielonych i coraz więcej kobiet za stołami kreślarsko-menedżerskimi w wielkich koncernach i oto na świat przyszły pierwsze przygody w połączonym uniwersum LEGOsów i StarWarsów. Nagle idea cybernetycznej gry klockami znalazła o dziwo szerokie wsparcie konsumentów - nie ma bowiem lepszego chyba tytułu dla fana i anty-fana "moczu", dla faceta i dziewczyny, dla komputerowego "geeka" i dla całkowitego "nooba", dla dziecka i dla 40-letniego dzieciaka... Słowem, naprawdę, jeśli nie wiesz do czego...
Dla tych, którzy przespali premierę cudownych przygód w świecie klasycznej trylogii Lucasa, chyba nie zostaje nic, jak odczekać do Świąt by poznać wspaniałą imprezową gierkę. Dla tych, którzy znają i/lub mają oba tytuły z serii LEGO StarWars, śpieszę donieść, że edycja ta, niczym GOLDy/DIAMONDy/... znane z rynku "growego" to nic innego, jak totalnie przepakowane, tylko lekko podgrzane, kąski (vide TotalWary itd. itp.). W tym "mikrofalowym daniu" niestety zdarzyło to samo lub niemal to samo... ale po kolei.
Po pierwsze "złota kompletna edycja" to nic innego, jak zmyślne połączenie znanej nam części pierwszej (czyli fabularnie nowej trylogii, prequele) z drugą (czyli przygodami wprost z klasycznej trylogii wyjętymi). Naprawdę. Nowa propozycja Lucas Arts to tylko i w zasadzie część druga z lekko odświeżoną jedynką. Na czym zaś "refresh" polega? Nowa nalepka? Nowa płytka? Nie, zmiany zaszły głębiej. Silnik graficzny (poprawiony z części 1 na 2) zaimportowano z "dwójki" - stąd "levele" nowej trylogii będą wyglądać odrobinę lepiej.
Dalsze zmiany wiążą się z zastosowaniem pomysłów pochodzących z transplantacji klasycznej trylogii w świat LEGOsów - chodzi mianowicie o dodanie możliwości bardziej "realnego" sterowania pojazdami (nie tylko pojazdami, zwierzakami zresztą też, ale to tylko szczegół), która to wiąże się z przeorganizowaniem paru poziomów (niestety tylko paru, bo z tego co widzę, to będą tylko dwie nowe wersje znanych nam już poziomów - Mos Espa Podrace i Gunship Cavalry). Dodane też zostaną nowe misje i levele, które na pewno pięknie podkreślą rozszerzone możliwości gry. Słynny filmowy pościg za Zamem Wessellem (Epizod II) ma między innymi być obecny. Do tego 10 misji różnych słynnych "łowców głów" świata StarWars. Robi wrażenie, nie?
Pamiętacie, jak to w 1-ce jedynie władający mocą mogli budować z klocków zebranych w grze pewne konstrukcje? Cóż, 2-ka wprowadziła tu drobne zmiany - każda postać mogła budować nowe twory. Tu mamy poziom grywalności w tym aspekcie, na przestrzeni przygód obu "trylogii", utrzymany wzorem 2-ki. To miła wiadomość - wolność wyboru zatem znacznie poszerzona, albowiem w sumie ma ponoć być circa 160+ postaci (dodają nowe postaci do obu części składowych). A i to nie koniec! Atut oryginalnej (pierwszej) sagi-trylogii w świecie LEGO, tj. możliwość modyfikacji postaci (jak postaci w LEGOsach...) też będzie obecna. Powinno to dać niesamowity wręcz ogrom "mutacji" - "Chubindu Mace", "Anakin Skybacca", "Anando" itd. itp. Do woli, do koloru do wyboru... Nie jest to miły dodatek? Cały ten dowcip świata LEGO rozwinięty w ostatniej odsłonie będzie oczywiście dawał się graczom we znaki...
Co do mocy, z tego co wiadomo, to ma ich być więcej; i więcej możliwości ich użycia. Nowe power-upy mają także zagwarantować postaciom nie władającym "moczem" odpowiednią dozę możliwości taktyczno-relaksacyjnych. A przyda się to bardzo, zwłaszcza że tryb Challenge Mode tak lubiany z 2-ki będzie tu obecny - ba, zostanie nawet rozszerzony! No more deathmatch, LEGO SW Challenge Mode na GameParty! :P
Co jest niemal sprawą oczywistą - tryb co-op na 100 będzie obecny. Inne multi - może też, ale prawdę mówiąc, nie widzę dla nich potrzeby. Ważne, że będzie można podpiąć 2 pady i, ramię w ramię, razem pokonywać kolejne platformowe poziomy najeżone wrogami... Posiadacze "iksów" i "petrójek" pograją także w trybie online - DSowcy i Wiimani, niestety dla was trybu co-op over net może nie być...
Pierwsze różnice między platformami już widzimy. Dalej jest tylko lepiej - iksy i petróje mają mieć najlepszy podsystem graficzny, przystosowany do obsługi pięknych olbrzymich rozdzielczości HD przez nowe shaderki, tapety, szkielety. Lucas twierdzi, że przedstawienie świata na tej wersji powinno zostawić inne gry z serii LEGO SW "far, far away". Właściciele Wii ucieszą się na myśl, że gra ma wykorzystywać cały ten żyroskopowy czujnik ruchu, który jest przecież znakiem firmowym produktu... A tym, których już nowostka znudziła, zostaje standardowe sterowanie, które wydaje się być odpowiednio zorganizowane. Czyżby LEGOsowe pojedynki na miecze były jeszcze ciekawsze? Na to wygląda... Lepsza kontrola nad mieczem, dobieranie momentu i kierunku cięcia i bloku na pewno ubarwią przygodę. No i to skakanie by wykonać super slashe :D Nintendo DS, z kolei, dostanie unikalny zestaw umiejętności dla postaci oraz misji, w których owe umiejętności będzie można wykorzystać. No i oczywiście obsługa ekranu dotykowego - powoli standard wśród tytułów nań kierowanych.
Jak widzicie nie wspominam nic o pecetach. Niestety twórcy gry chyba zapomnieli o tym drobnym fragmencie rynku. Cóż, ich strata. Nawet tłumaczenie, że nie jest to platforma wykorzystywana przez grupy przyjaciół na imprezach do mnie nie dociera... No bo jak mają wykorzystywać, jeśli nie ma produktów takie sytuacje wspierających. No i przecież nie od dziś mamy fikuśne, lekkie, małe kosteczki pracujące "na salonach". To już nie era wielkich brudnych skrzyń wyjących wiatrakami niczym z wygłuszonej serwerowni wyciągniętych... Drugi z powodów to koszta - jak bowiem się okazało, wersje konsolowe sprzedają się całkiem, całkiem, pecetówki - już nie tak bardzo. No ten argument już do mnie trafia. Ale w ten sposób Lucas wpędza swoich oddanych klientów w ich zwiększone koszta - trzeba bowiem będzie zafundować sobie jakiegoś next-gena (nie dla LEGOsów - za niedługo ujrzy światło dzienne "The Force Unleashed").
I co? Nadal nie zainteresowani produktem? Albo w ogóle nie wyczuwacie klimatu, albo wciąż wierzycie w dobrą zabawę tylko pod wpływem substancji płynnej, acz nie H2O... Wspomnijcie fakt, że to już 30 lat Gwiezdnych Wojen i 70-parę klocków LEGO - mamy zatem "podwójną" okazję przemawiającą za nowymi starymi przygodami opracowanymi w studiu Lucas Arts. Gra, wraz z filmem dokumentalnym o powstawaniu tytułu, ma trafić na półki sklepowe w tą jesień (mowa o dzikim "zachodzie", w Polsce pewnie się doczekamy jej pod choinkę dopiero). Czy kupię "The Complete Saga"? Raczej nie - mam bowiem i 1-kę i 2-kę (i na "pieca" i na PS2), ale gdybym ich nie miał i gdybym miał konsolkę nowej generacji...