Co jest potrzebne do zrobienia dobrej gry przygodowej? Studio liczące kilkadziesiąt osób? Nie. Mnóstwo pieniędzy? Zawsze się przyda, choć nie jest to niezbędne. A może komputery, których moc obliczeniowa może wprawić w kompleksy niejeden serwer? Też nie! Otóż by stworzyć ciekawą przygodówkę wystarczą: jedna osoba, ciekawy pomysł, "Fotoszop" oraz darmowe narzędzie Adventure Maker.
Marcin Drews stworzył grę o tytule "Magritte" w ramach części praktycznej pracy dyplomowej o tytule: "Gry komputerowe w walce z analfabetyzmem funkcjonalnym i informacyjnym - darmowe programy do tworzenia gier i możliwość wykorzystania ich w edukacji na przykładzie programu Adventure Maker". Stworzył grę, która w zamierzeniu miała być integralną częścią pracy dyplomowej, ale można przy niej się świetnie bawić, ba! "Magritte" - gra w pełni darmowa - może konkurować z wieloma komercyjnymi przygodówkami i... wygrać.
Wrocław okiem surrealisty
Głównym bohaterem gry jest Piotr - trzydziestolatek, który czuje się o dekadę starszy, na skraju załamania nerwowego. Pewnego dnia trafia do stolicy Dolnego Śląska, która wygląda jak wyjęta spod Magritte'owskiego pędzla. Główny bohater załamał się po rozstaniu z kobietą jego życia, Joanną. Po bolesnej rozłące związał się z osiemnastoletnią Szkotką. Nazywali ją Whisky. Niestety i w tym związku nie sprzyjało mu szczęście; po upojnych nocach spędzonych z nią, rano budził się już sam, a jedyne, co jego ukochana zostawiała po sobie, to olbrzymi ból głowy. Tak więc postanowił zerwać ze Szkotką i powrócić do poprzedniej wybranki serca - Joanny. Tu jednak napotykamy pierwszą trudność, otóż Joanna zniknęła. Wiemy jedynie, że kluczem do całej tej sprawy jest tajemniczy Wyzwoliciel. Cóż, czas rozpocząć poszukiwania.
René tu, René tam (śpiewać falsetto)
Podczas wędrówki po surrealistycznej wersji Wrocławia napotkamy wiele ciekawych postaci. Dla jednych wydadzą się strasznie abstrakcyjne, dla innych - obeznanych z twórczością belgijskiego malarza - znajome. Spotkamy tu Syna Człowieczego (mężczyznę, który zamiast twarzy ma jabłko), Zakochanych, a i Fałszywe Lustro tu i ówdzie spojrzy na nas złowieszczo. W "Magritte" znajdziemy również np. lwa, który udziela dobrych rad i Hegla. Gra pełna jest odwołań do twórczości belgijskiego malarza, przez co gdy ukończysz "Magritte" z pewnością zainteresujesz się jego twórczością (czego najlepszym przykładem jest piszący te słowa).
Beczka miodu...
Grafika w grze jest... cóż... dość nietypowa. Autor podczas wędrówki po stolicy Dolnego Śląska zrobił dużo zdjęć, które później odpowiednio obrobił w programach graficznych i... uzyskał niesamowity efekt. Wszystko, nawet wrocławski Dworzec Główny, wygląda tu tak, jakby było wyjęte wprost spod Magritte'owskiego pędzla. Muzyka jedynie potęguje nietypowy nastrój. Utwory w głównej mierze wykonał Łukasz Brzostek, tu i ówdzie usłyszymy również zespoły Aggresiva 69, Their Royal Highnesses (bardziej znany jako TRH). Ścieżka dźwiękowa gry to głównie ambientowe brzmienia, które potęgują wrażenie niezwykłości, dopełniają niesamowity klimat. Nie znajdziemy tu głosów postaci. Ucisz swe oburzenie, Drogi Czytelniku. Bo jak według Ciebie brzmi głos czegoś, co zamiast tułowiu ma klatkę dla ptaków, a kapelusz zastępuje mu głowę, hę? No właśnie - więc autor postanowił zrezygnować z głosów postaci i ograniczył się do napisów. Te są odpowiedniej wielkości, czytelną czcionką. Wymagania sprzętowe z pewnością ucieszą osoby, które komputer upgrade'owały za czasów, gdy sądzono, że Duke Nukem Forever będzie najlepszą grą lat 1999-2000 ;). Otóż by cieszyć się "Magritte" wystarczy... procesor o taktowaniu 133 MHz i 64MB RAM! Jednak jeżeli jesteś szczęśliwym posiadaczem najnowszej karty graficznej i Visty, nie musisz martwić się o żadne problemy z kompatybilnością. W kwestii sprzętowej gra nie sprawia żadnych problemów - ani razu się nie zawiesiła itp.
...i łyżka dziegciu
Zagadki w "Magritte" są zdecydowanie zbyt proste. Rozwiązania same się nasuwają, bez zbytniego myślenia. Przedmiotów jest dość mało, a ich użycie w odpowiednim miejscu wydaje się oczywiste (chociaż to być może wina tego, że właśnie ukończyłem obie części "Ankh" i "Runaway", a tam wykorzystanie "itemów" jest dość nietypowe). Największą wadą "Magritte" jest krótki czas potrzebny do jej ukończenia. Po trzech godzinach zabawy ujrzymy zakończenie gry.
Podsumowanie
Reasumując, "Magritte" zarówno poprzez fabułę, jak i oprawę audiowizualną tworzy niesamowity klimat. Surrealizm aż "wypływa" z ekranu monitora. Gra jest wyzbyta różnego rodzaju bugów, które są zmorą gier darmowych. Fabuła stoi na bardzo wysokim poziomie. Niestety, świetna zabawa szybko się kończy, a zagadki są dość proste. Nie znajdziecie żadnej darmowej przygodówki, która będzie lepsza od "Magritte". Autor przygotowuje się do kolejnego - również darmowego - projektu (więcej na ten temat w wywiadzie, w tym numerze). Ta gra doskonale nadaje się do tego, by polubić gry przygodowe. Jest łatwa, gra się bardzo przyjemnie, a jeżeli dojdziecie do wniosku, że "przygodówki to jednak nie to, nie będziecie stratni o kilkadziesiąt złotych, gdyż "Magritte" jest w pełni darmowa. Zdecydowanie polecam!