O wielkości firmy BioWare chyba pisać nie muszę. Niejednokrotnie udowodnili, że gry bezsprzecznie robić umieją! Za co się nie zabiorą, ich tytuł skazany (na śmierć) jest na sukces - nieważne, czy oparty na jakiejś znanej marce, czy tworzony od podstaw z zawartymi tylko i wyłącznie koncepcjami twórców. Praktycznie każdy ich produkt miał w sobie to coś, że ja sam po pierwszych minutach obcowania z danym tytułem oniemiałem z wrażenia i nie mogłem wyłowić z siebie słowa (od razu podkreślam, że chodzi mi o te, w które miałem okazję zagrać, żeby nie było niedomówień). Wyjątkiem okazało się tylko Neverwinter Nights, które tak po prostu nie przypadło mi do gustu, widocznie była przeznaczona do innego grona odbiorców. W kanadyjskiej stajni powstają równocześnie: tajemniczy, acz bardzo "smocznie" się zapowiadający Dragon Age oraz Mass Effect, zbliżający się jak na razie wyłącznie na nową konsolę Microsoftu - Xbox 360 (o konwersji na PC krążyły już w Internecie plotki, a jak bardzo zgodne z prawdą? Okaże się zapewne niedługo...). Nam, "blaszakom" nie pozostaje nic innego, jak zazdrościć konsolowcom i cierpliwie czekać na upragniony kąsek, jakim bez wątpienia jest druga, z wyżej wymienionych, pozycji. Albo jeśli mamy zastrzyk gotówki, zainwestować w "iksa" Billa Gatesa.
Futurystyczny RPG-action w zabójczym wydaniu!
W Mass Effect trafimy do roku 2183, czyli akcja gry zostanie osadzona w nie tak dalekiej nam przyszłości (jedyne 176 lat później:)), wcielając się w Sheparda (od nas będzie zależeć jego wygląd, ubiór, cechy, ekwipunek) - głównego dowodzącego małym, elitarnym oddziałem. Zostaniemy wrzuceni w czas sporów pomiędzy ludzkimi, a nieludzkimi osobnikami, by powstrzymać inwazję maszyn! Futurystyczna przyszłość zobowiązuje - zaopatrzeni w najnowszej generacji broń ruszymy do boju skopać tyłki bezwzględnym gadzinom! Fabuła nie zapowiada się jakoś specjalnie superowo, ale nie w tym największa siła Mass Effect leży! Nie znaczy to jednak, że z tej strony kwiczy i jęczy, wręcz przeciwnie - intryguje! Starczyć ma na co najmniej 30-40 godzin godnej zabawy, a jeśli doliczyć do tego kupę, naprawdę kupę sub-questów (i nie schematycznych, nudnych!), spokojnie pogramy jeszcze z połowę czasu potrzebnego na zaliczenie głównego wątku!
W nowym bobasie BioWare'u moc jest wielka! A głównie jeśli chodzi o wielkość przestrzeni kosmicznej. Mass Effect pod tym względem będzie niezwykle rozbudowany. Planet, jakie dane nam będzie odwiedzić, ma być od groma (i jeszcze więcej), a kolejność eksplorowania zależeć ma tylko i wyłącznie od nas. Duży krok w przód w stosunku do KotOR-ów. W każdej lokacji odkryjemy coś ciekawego - questy poboczne, odmienne rasy, piękne krajobrazy. Głównie dzięki temu gra zapewni nam tak długą rozrywkę (jak na dzisiejsze standardy, bo to nie Baldur's Gate 2 czy Morrowind). Dostaniemy także statek a'la KotOR-owy, który zowie się Normandy - będzie też służył nam jako miejsce dowodzenia.
Laserówką, laserówką go!
Ważnym elementem, prócz fabuły w "erpegach" są walki [no chyba mowa tu o "łupaninach diablopodobnych" :D - mCrvn]. W Mass Effect przebiega ona troszkę inaczej, niż w innych cRPG-ach "mistrzów gatunku". Potyczki dzieją się w czasie rzeczywistym, aczkolwiek nie zapomniano o niezbędniku przekazywanym z pokolenia na pokolenie w rodzinie gier BioWare - o aktywnej pauzie! I właśnie tu podobieństwa do poprzednich tworów się kończą. W czasie "zatrzymania czasu" będziemy mogli wydać rozkazy drużynie (a także przejąć stery nad nimi) coś na wzór tego, co widzieliśmy w Full Spectrum Warrior. Bardzo widoczne jest to na filmiku z gameplaya - proponuję zainteresować się trailerami, bo pokazują naprawdę wiele. Kamera ulokowana jest zza plecami kompana, którym aktualnie sterujemy, a w czasie celowania układa się podobnie, jak w Splinter Cellu lub królującym ostatnio Gears of War. Całość wygląda smakowicie, a trzeba podkreślić, że autorzy w produkcjach action-cRPG pojęcie mają spore, bo spłodzili przecież ciepło przyjęte przez graczy, jak i serwisy Jade Empire.
Z inteligencją "naszych" nie wiadomo jak dokładnie będzie, ale z tego, co widać na prezentowanych w sieci filmikach, można wywnioskować tylko dobre rzeczy (sami zobaczcie). Bardziej obawiam się AI przeciwników, ci coś zbyt szybko padali - nawet robiące niemałe wrażenie monstrualne maszyny rozplatały się w trymiga! Ale liczę, że zostanie to usprawnione i w pełnej wersji nie będziemy narzekać na niski poziom trudności. Oby!
Eksterminację umilać nam będzie nowoczesne uzbrojenie. Z czasem, gdy dorobimy się małego majątku będziemy mogli nieco usprawnić swoje karabiny, żeby następnie cieszyć oko widokiem pięknie prezentującej się spluwy. Futurystycznych gadżetów również nie zabraknie, nie ma czego się obawiać. Z pewnością będzie "mass-effectowo"!
A żyć walką trza! Bo bez tego, nie zdobędziemy jakże potrzebnego "expa" (nie zapominając o doświadczeniu za questy, no ale to myślę, że jest logiczne). Na razie trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał system rozwoju postaci, jednak nie spodziewałbym się mnogości statystyk. [obstawiałbym system podobny do JE czy Fable, aczkolwiek nie dam za to ręki uciąć, no chyba, że Romanowi :D - mCrvn] Ale pewne jest, że każdą postać rozwiniemy wedle naszego upodobania - medyk, snajper, a może jakiś kosmiczny zawadiaka? Czemu nie!
Shepard o dwóch twarzach!
Rewolucję szykują! Ludzie z kanadyjskiego studia szykują niemałą rewolucję! Dialogi przeprowadzać będziemy w czasie rzeczywistym - niby nic specjalnego? Ale tym razem zapomnijcie o czekaniu, zanim osoba mówiąca skończy swoją wypowiedź. Tu w każdej dowolnej chwili będzie można wtrącić się w rozmowę, przerywając ją ordynarnie albo przyspieszyć dyskusję, mówiąc, że nam spieszno! Lecz wszystko ma swoje konsekwencje - jeśli jesteśmy zbytnio nachalni, to drugi rozmówca może się ździebko wściec i odmówić pomocy, a nawet możliwe jest dojście do rękoczynów. W Mass Effect podobnie jak w KotOR-ach, Fable, czy ostatnim Neverwinter istnieją "dobre" i "złe" decyzje. Jednakże tutaj ma być to jeszcze bardziej doszlifowane! Dostępne będą kwestie z różnym tonem głosu! Twórcy pokusili się o zatrudnienie prawdziwych aktorów, co ma nadać grze filmowości, nie mówiąc już o genialnej mimice twarzy (i znowu odsyłam do trailerów)! Jak dla mnie - rewelka!
Graficzne wodotryski!
Warstwą wizualną nowe dzieło BioWare'u daje czadu! Zapewne jest to zasługą Unreal Engine 3.0. Grafika na filmach, jak i screenach olśniewa. Prześwietna, już wcześniej napomknięta, mimika twarzy, ostre jak żyleta tekstury, genialnie wykonane modele postaci i budzące podziw widoki. Konsola Xbox 360 zapewni nie tylko najwyższej jakości oprawę graficzną, a także płynność. O wersji PC niewiele niestety wiadomo, liczę tylko na to, że kiedyś ujrzę Mass Effect na moim monitorze, lecz bez upgrade'u sprzętu się nie obejdzie, bo wymagania pewnie małe nie będą.
O ścieżce dźwiękowej można rzec tylko dobre słówko! Osoby, które zechciały użyć swego głosu brzmią naturalnie i realistycznie, ale to zaledwie naparstek tego, co usłyszymy w full wersji. A jak to będzie z muzyką? Myślę, że możemy spodziewać się utworów zbliżonych do tych "starwarsowych", bo idealnie pasowałyby do klimatu Mass Effect. Nie ma co tu dalej spekulować, pozostaje cierpliwie czekać.
Nie dla PeCetowców? Kijowo!
Póki co, o planach konwersji tej wspaniałej gry, będącej jak na razie w stanie "gotowania" tylko na Xboksa 360, niewiele wiadomo i liczyć trzeba na łaskę BioWare'u, ażeby wydali Mass Effect na komputery. Biorąc pod uwagę, że Jade Empire po prawie 2 latach ukazało się na "blaszakach", można mieć nadzieję, tyle tylko żebyśmy nie czekali znowuż tak długo... Zwłaszcza, że Mass Effect planowane jest jako seria... A wracając - uhonorowane już wieloma nagrodami nowe dziecko twórców Baldur's Gate, Neverwinter Nights i Knights of the Old Republic tuż po premierze ma być rozbudowywane - gracze mogą oczekiwać licznych dodatków pobranych za pomocą Xbox Live. Zamykając tę zapowiedź, pora rzec, że Mass Effect ma szansę stać się pierwszym next-genowym cRPG-iem z prawdziwego zdarzenia! Gry BioWare'u nie tylko zachwycają, ale i zaskakują!