REKLAMA

Medal of Honor: Heroes 2

Jakiś czas temu na konsolkę przenośną od japońskiego giganta, czyli firmę Sony, ukazała się gra z okresu II Wojny Światowej zwana Medal of Honor Heroes. Nie nawiązywała ona w żadnym stopniu do poprzednich części serii i była grą ekskluzywną dla owego handhelda. Mimo że produkt ten nie prezentował się najgorzej, małe zróżnicowanie misji, czas rozgrywki czy wreszcie odpychająca wręcz inteligencja przeciwników powodowała, iż po ukończeniu (co zajmowało 4-5 godzin) nie chcieliśmy powtarzać zabawy. Druga odsłona pod tymi wszystkimi względami ma stać na wyższym poziomie, oraz ukazać się dodatkowo na Nintendo Wii.

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Akcja Medal of Honor Heroes 2 rozpoczyna się po ataku na Normandię, czyli z góry oklepany już temat. Potężne barki z kilkunastoma żołnierzami na pokładzie by po chwili wysadzić ich na plaży i pozostawić na pastwę losu. Giną, zabijają, przedostają się do bunkrów i zajmują pierwsze wioski. Wszystko wygląda efektownie, chociaż ciągle mam wrażenie, że gdzieś to już było. W momencie szturmu na wojska wroga, gracz kontroluje jednego z wojaków 5th Rangers, przemierzając ogromny obszar samej Normandii. Nie znajdziemy tutaj misji w różnych krajach, wszystko dziać się będzie wokół jednego, co według producentów ma atrakcyjnych zabawę. Pomysł trafny? Zobaczymy.

REKLAMA

Poruszając temat naszego głównego bohatera, warto wspomnieć o nim coś więcej, by gracz wiedział kim kieruje i posyła do piachu kolejne zastępy wrogów. Koleś zwany jest John Berg, porucznik Office of Strategic Services. Ma on do wykonania tajne misję, podczas których zmuszony jest współpracować z kolegami pochodzącymi z innych drużyn. Cel główny? Zajmować wszystkie napotkane miasta i wioski, stracić jak najmniejszą liczbę ludzi i wybić co do joty przeciwnika. Całość mocno oklepana. Szansę Aliantów określa się tutaj, jako bardzo małą, przecież to Niemcy mają przewagę, a my będziemy swego rodzaju wybawicielami świata. Jak to powiedział Matt Tomprowski z EA… "Na graczu powinna spoczywać odpowiedzialność za losy całej wojny". Mam dziwne przeczucie, że rozgrywka będzie nudna.

Medal of Honor Heroes 2 podzielono na 7 etapów, a ukończenie gry zajmować ma do 10 godzin. Jak widzimy, przy okazji tej produkcji również długo się nie zabawimy, chociaż ostatnio większość FPS-ów kończy się po tak krótkim czasie. Naturalnie znajdziemy się pośród miast wierne odtworzonych ze zdobytych zdjęć czy przejdziemy się plażą, na której faktycznie 60 lat temu walczyli żołnierze. Ekscytujące. Twórcy udostępnili możliwość kierowania działkami maszynowymi zamontowanymi w bunkrach, czy też artylerią. Przy produkcji owego tytułu brano przykład z najstarszych gier serii, takich jak Alied Assault, bądź Spearhead. Ma to gwarantować zabawę na możliwie najwyższych poziomie, podobnie jak wymienione powyżej produkcji w czasie gry pojawiły się na rynku. Oby nie było to jedynie czcze gadanie. Co w takim wypadku wyróżniać będzie Heroes 2 od poprzednich odsłon? Przecież coś musi. Oczywiście! Elementy skradania się. Jako, że nasz bohater jest agentem CIA, nie zawsze użycie broni okaże się najlepszym rozwiązaniem.

Giwery dostępne w grze są standardowe dla tego typu tytułów. Thompson, granaty, stare pistolety, Garand, snajperki. Wszystko to widzieliśmy już setki razy. No ale w okresie II WŚ nic innego nie było. Co ciekawe, wyeliminowano apteczki. Gdy nasza postać mocno oberwie, ukryjmy się za winklem lub gdzieś, gdzie nie odnajdzie nas wróg, a po kilkunastu sekundach odzyskamy zdrowie. Jakie to realistyczne. Faktem jest, iż gra nie stawia na wierne odwzorowanie życia żołnierza, a czystą zabawę, dostarczającą jak najwięcej rozrywki. Obiecuje się poprawę inteligencji przeciwników, oraz naszych kompanów, czyli coś co mocno kulało w poprzedniej odsłonie. Teraz mają oni dbać o własny tyłek, chować się, unikać kul, zachodzić nas od tyłu. Zapewnienia to nie wszystko. Ja chcę zobaczyć to w rzeczywistości.

REKLAMA

Po zamieszczonych screenach, trailerach oraz wypowiedziach producentów, widać, że oprawa graficzna doczekała się mocnej poprawy. Tekstury prezentują się o wiele ostrzej, są lepszej jakości. Bronie wykonano z dbałością o detale, a modele postaci to istny majstersztyk, podobnie jak wybuchy. Biorąc pod uwagę moc sprzętu, na który tytuł ten się ukaże, jestem pod wrażeniem. Liczba elementów wyświetlanych jednocześnie na ekranie jest bardzo duża, a akcja emocjonująca. Muzyka czy dźwięki pozostają takie, do jakich na seria przyzwyczaiła, czyli stoją na wysokim poziomie.

Podsumowując, Medal of Honor Heroes 2 zapowiada się… przeciętnie. Gra z całą pewnością nie zaskoczy nas żadnym elementem. Wszystko było już przemaglowane dziesiątki razy, a takie zapewnienia jak skradanie się podczas ciągłej akcji i strzelaninach z tytułów o II WŚ to w mojej opinii jedynie dorzucenie na siłę czegoś, co wyróżniało by tę odsłonę od całej reszty. Mocny punkt? Oprawa graficzna, muzyczna. Dodatkowo w wersji na Wii wykorzystamy tzw. "Zappera" czyli karabin maszynowy, do którego wkładamy nunchaka i Wiilota. Warto wspomnieć, iż nareszcie na konsolę Nintendo pojawi się dopracowany tryb wieloosobowy, bo aż do 32 graczy, podobnie zresztą jak w edycji przenośnej. Jedyne co nam pozostaje to czekać do grudnia na premierę i na własnej skórze przekonać się, co tym razem wciśnie graczom EA.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA