Metal Gear Solid ma już 20 lat! Dacie wiarę? Jedna z najpopularniejszych serii w historii rozrywki video miała swe dwudziestolecie, na cześć którego zaprezentowano pierwszy gameplay z najnowszej odsłony cyklu, Metal Gear Solid 4. Przyznam, że wywarł on duże wrażenie nie tylko na mnie, lecz także na wielu innych osobach. Fani gatunku piali z radości. Możliwości, jakie oferuje nam ta produkcja przyprawiają o zawrót głowy. Każdy posiadacz PSX-a i PS2 z pewnością grał w poprzednie części. Wie, jak wspaniałą postacią jest Hideo Kojima. Geniusz…
Wspomniane już demo trwało 15 minut i przedstawiło ogólny zarys tej wielkiej produkcji. Oczywiście fani skakali na dyńkę z ostatniego piętra w wyniku podniecenia. Nie ma się zresztą co dziwić. Byli jednak tacy, którym kilka elementów nie przypadło do gustu. Krytykowano ruchy głównego bohatera, prezentujące się sztywno i mało realistycznie. Faktem jest, że znalazłoby się więcej wpadek, lecz właśnie ta stanowi dla fanów największą niedogodność. Zmieńcie ten chód!
Podstawowym elementem, które wyróżnia czwartą odsłonę od całej reszty, jest miejsce w którym przyjdzie nam zmagać się z przeciwnikami. Twórcy zrezygnowali z fabryk, magazynów czy innych ciemnych zaułków. Teraz walczyć będziemy na polu bitwy, na rozległym terenie, w miastach i wsiach. Wymaga to lepszej orientacji w terenie, umiejętności szybkiego myślenia, wybierania dostępnych możliwości kamuflażu, czy też sposobów na oszukanie strażników. W ostateczności użyć broni palnej. Na zaprezentowanym pokazie, Snake zaskakuje nas wykorzystując OctoComo. Specjalny kombinezon pozwalający maskować się w dowolny sposób. Tutaj akurat nasz podopieczny stał się posągiem, chwytając inną postać za męskie przyrodzenie. Efekt świetny, PMC (Private Military Companies) nie zdołali się połapać. By zmienić wygląd, należy (podobnie jak w części poprzedniej) wejść do opcji i wybrać samemu. Mimo że o inne rozwiązanie było by ciężko, Kojima mógłby pomyśleć nad specjalnym odnośnikiem widocznym np. po wciśnięciu "select", w którym widzielibyśmy dostępne możliwości przebrania się. Z widocznych zmian dostrzec można zmianę animacji przylegania do muru. Teraz nasz "wąż" dotyka ściany przodem ciała, a nie przylepia się do niej plecami. Kamera została udoskonalona, można ją obracać wokół bohatera, a także oddalić na znaczną odległość, by zorientować się lepiej w terenie.
Wspomnieć muszę o dodatkowych możliwościach dotyczących poskramiania przeciwników. Snake nauczył się nowych sposobów, jak choćby zakładanie strażnikowi dźwigni, powalenie go na glebę i dociśnięcie do ziemi, dopóki nie przestanie oddychać. Bardzo przydatna okaże się również opcja turlania się przy czołganiu. Brakowało tego w poprzednich odsłonach serii, teraz może być wykorzystywane w wielu sytuacjach, np., gdy chcemy się szybko ukryć, a następnie zamaskować. To właśnie zostało zademonstrowane. Snake przywdział kolor posadzki, poczekał na wroga, a następnie przyłożył mu lufę do czułego punktu i przeszukał, po czym wyrwał klejnoty. Wyglądało okropnie, lecz efektownie. No i skutecznie, a przecież o to chodzi. Następnie zaprezentowano możliwości snajperki, unicestwiając jednego z przeciwników. Kolejnych pozbyto się korzystając z amunicji usypiającej. Duże wrażenie wywarła na mnie beczka, która pojawiła się na Snake'u. Niegdyś był to karton, obecnie widzimy pordzewiałą, dziurawą metalową puszkę giganta, która zadania swe spełnia idealnie. Mamy możliwość przeturlania jej po osobnikach szkodzących naszemu zdrowiu, czy też życiu. Po zabawie w kręgle, bohater wychodzi i … widzimy, co jadł na obiad, bo po chwili wszystko ląduje na ziemi. Nie dziwić się. Od takiej porcji obrotów każdy z nas doznałby podobnych objawów. Nowa generacja pozwoliła na wykorzystanie gazetki z dziewczynkami, prezentując ich normalne zdjęcia, a także możliwość ustawienia konkretnej strony. Samemu z chęcią bym pooglądał, lecz czas nagli…
Właśnie dlatego, widząc wrogie jednostki, kierowana postać szybko wskakuje do wielkiego metalowego pojemnika na śmieci, z którego (minimalnie odchylając wieko) możemy przyglądać się rozwojowi wydarzeń. Chwilkę później szybkie unicestwienie za pomocą impulsów elektrycznych i możemy ruszać w dalszą drogę. Warto nadmienić, że po tej akcji przez pewien czas latać będą za nami muchy, z powodu smrodu, którym je zwabiamy. Naturalnie da radę się ich pozbyć… machając SixAxisem. Świetnie! Chwilkę później naszym oczom ukazuję się cut-scenka wykonana na silniku gry. Fantastyczna wręcz. Snake zostaje nawiedzony przez zabawnego małego robocika, niezwykle pomocnego zresztą. Pozwala on na porażenie przeciwników za pomocą wiązki silnych impulsów elektrycznych, co zresztą w późniejszej części pokazu zostanie wykorzystane. Gdy filmik się kończy, Snake znajduje się w centrum wielkiej bitwy, przemierzając kolejne metry miasta i kryjąc się za workami z piaskiem dostrzegamy żołnierza, trzęsącego się ze strachu, sparaliżowanego wręcz i panikującego. Stajemy w jego obronie, wyciągamy spluwę, przełączamy na widok FPP (wszak całą grę będzie się dało ukończyć z tej perspektywy) i siekamy wrogów nie zwracając uwagi na całą resztę. Gdy okazuje się, że do akcji wkroczyć ma wóz pancerny, bohater szybko sięga po bazookę i chwilę później posyła śmiercionośną rakietę prosto w owy pojazd… nie pozostał kamień na kamieniu.
Wady, które udało mi się wyłapać podczas podziwiania dzieła Kojimy, to z pewnością niska inteligencja przeciwników (chociaż później okazało się, iż gra była na poziomie trudności easy, by można było zaprezentować dostępne sposoby eksterminacji wrogów), animacja postaci Snake'a szczególnie, jeśli chodzi o skradanie się. Dodatkowo niska interakcja z otoczeniem, worki z piaskiem dla przykładu leżą od początku tam gdzie powinny, nic się z nimi nie dzieje. Szkoda. Klimat wojny można odczuć, za to należy się twórcom pochwała. Zresztą nie tylko za to… graficznie Metal Gear Solid 4 już teraz powoduje szczęko-opad. Wspaniała gra światła, tekstury w wysokiej rozdzielczości, widać najdrobniejsze detale… Ogólnie jest wspaniale, a jedyne, co średnio mi się podoba, to wybuchy. Niestety, w Killzone czy tutaj jest problem z tym. Możliwe, iż w pełnych wersjach wszystko zostanie dopracowane i dopięte na ostatni guzik, jak niegdyś z Uncharted. Pozostaje mieć nadzieję. Smutno będzie patrzeć, jak w tej części Snake umiera. Kojima zapowiadał zakończenie swej flagowej serii, najwspanialszych gier w historii dotyczących skradania się. Jest także druga strona medalu. Wyjawiono, że gdyby popyt na czwartą odsłonę był zadowalająco duży, to Hideo zacznie zastanawiać się nad nową częścią. O to już chyba możemy być spokojni. Wszyscy posiadacze X360 niech czują się zawiedzeni. MGS4 NIE ukaże się na tę platformę. Pojawiało się mnóstwo plotek i każda z nich dementowana była przez samego stwórcę. Coś wisi jednak w powietrzu, plotki nie brałyby się znikąd [to coś to zapewne telefony z MS z pytaniem "ile?" - Volt.]. Poczekamy, zobaczymy. Niemniej jednak zapowiada się cudowna dawka adrenaliny, emocji i zabawy! Premiera już 16 listopada!