REKLAMA

Darmowe Mini DAYZ nie jest dobrą promocją gry na PC. To śmianie się rozgoryczonym fanom prosto w twarz

Samodzielne DAYZ, działające jako osobna gra wideo, a nie jedynie mod do realistycznej strzelaniny ARMA II, zostało wydane w 2013 roku. Od tego czasu produkcja istnieje w stanie permanentnej alfy, za którą zapłaciły już ponad 3 miliony graczy. Przez 4 kolejne lata twórcom nie udało się przygotować gotowego kodu. Ale hej, powstało Mini DAYZ!

Darmowe Mini DAYZ to śmianie się rozgoryczonym fanom prosto w twarz
REKLAMA
REKLAMA

DAYZ był swojego czasu gigantycznym sukcesem. Modyfikacja do ARMA II jawiła się jako niezwykle ambitny, raczkujący projekt, który z czasem miał przerodzić się w gigantyczną grę survivalową. Dostępną nie tylko na komputery osobiste, ale również konsole ósmej generacji. Pierwszym krokiem na tej drodze było wydzielenie samodzielnej edycji alpha programu, co nastąpiło w 2013 roku. Od tego czasu… cóż, DAYZ dalej znajduje się w stadium alpha.

Ponad trzy miliony graczy z całego świata kupiło połowicznie surową produkcję, licząc na jej szybki rozwój.

Teraz, po 4 latach od uruchomienia możliwości zakupu, większość dawnych fanów DAYZ raczej nie ma złudzeń co do tego projektu. Gra ugrzęzła w miejscu, podczas gdy na horyzoncie pojawiło się wiele klonów samodzielnej modyfikacji. Żaden z nich nie okazał się hitem konsolidującym społeczność, toteż masa komputerowych fanów survivalu najpierw rozlała się po dziesiątkach mniejszych produkcji, a obecnie na nowo grupuje się w Playerunknown's Battlegrounds. Już bez zombie.

Oczywiście to nie tak, że nad DAYZ nikt nie pracuje. Twórcy samodzielnej gry wydają cykliczne komunikaty, w których informują o postępach. Aktualnie projekt jest dostosowywany do „zupełnie nowego kręgosłupa”, odważnie nazywanego przez deweloperów DAYZ 2.0. Producenci przebąkują coś o pierwszej becie, ale wszyscy dawni fani zachowują chłodny dystans. Relację na linii gracze - twórcy najlepiej oddają aktualne oceny DAYZ, jakie projekt posiada na platformie Steam.

W międzyczasie pojawia się Mini DAYZ, co w moim mniemaniu tylko dolewa oliwy do ognia.

Darmowa aplikacja na Androida oraz iOS jest jak „DAYZ w dwóch wymiarach”. Początkowo sądziłem, że Mini DAYZ to dzieło jakiegoś niezwykle wiernego fana. Wszakże Google Play oraz iTunes App Store roi się od garażowych produkcji wątpliwej jakości. Upewniłem się trzy razy, ale nazwa dewelopera pozostawała ta sama - Bohemia Interactive. To producenci serii ARMA, którzy kupili studio odpowiedzialne za DAYZ.

Nie wiem, jaka intencja stała za stworzeniem Mini DAYZ. Jaka myśl przewodnia przyświecała temu projektowi. Jednak oddelegowywanie ludzi, stacji roboczych oraz zasobów do produkcji nawet najprostszej gry mobilnej jest policzkiem dla kogoś, kto od czterech lat czeka, aż oryginalne DAYZ dotrze do stadium beta, wspierając tytuł własnymi, ciężko zarobionymi pieniędzmi. Jeżeli Bohemia ma tam kogoś od PR-u, to chyba pojechał na wakacje.

REKLAMA

Mini DAYZ zdecydowanie nie jest tym, na co czekali fani survival horroru. Sam już dawno pogodziłem się z faktem, że moje 30 euro przepadło, a ja raczej nigdy nie zobaczę finalnej wersji gry, w którą zainwestowałem. Wciąż jednak istnieją fani czytający wszystkie aktualizacje deweloperów i trzymający kciuki za to przedsięwzięcie. Z ich perspektywy Mini DAYZ to jak podły śmiech wydawcy prosto w twarz.

Darmowe Mini DAYZ w Google Play oraz iTunes App Store

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA