REKLAMA

Najbardziej wyczekiwane mobilne wyścigi doczekały się (darmowej!) premiery.

Moja oczywiście o Real Racing 3, długo wyczekiwanej grze wyścigowej wydawanej przez EA Swiss Sarl. Elektronicy zaskoczyli wszystkich, bowiem bezapelacyjny król kieszonkowych wyścigów jest do zgarnięcia za frajer, zarówno dla iOS jak i Androida.

Najbardziej wyczekiwane mobilne wyścigi doczekały się (darmowej!) premiery.
REKLAMA
REKLAMA

No spójrzcie po prostu, jak to wygląda! Grafika wgniata w fotel. Gdyby ktoś pokazał mi coś takiego 2-3 lata temu i powiedział, że upchnie to do mojej komórki, zadzwoniłbym po odpowiednie służby. Silnik graficzny Mint trzeciej generacji wyciska z naszych przenośnych sprzętów siódme soki, za to efekt jest po prostu piorunujący.

Oczywiście grafika to nie wszystko. Przede wszystkim liczy się fun, a ten jest dla mnie przeogromny. Real Racing 3 zdominował w całości mój dzisiejszy dzień. Ręczę wam, po prostu ciężko oderwać palce od ekranu. Po poparcie swoich słów przytoczę ocenę na serwisie Metacritic, która wynosi aktualnie 74 punkty, silnie zaniżone przez bardzo krytyczny Eurogamer. Cóż, chłopaki narzekali głównie na mikro-transakcje w grze, które zabijają rozgrywkę. Bzdura. Albo fachowcy z Euro po prostu nie grali w Real Racing 3, albo nie cierpią EA jeszcze bardziej niż ja.

Owszem mikro-transakcje istnieją. Owszem, pozwalają na kupowanie samochodów z najwyższej półki, które na samym starcie zostawiają konkurencję w tyle. Tyle tylko, że te same fury można posiąść wygrywając kolejne wyścigi, czego sam jestem doskonałym przykładem. Innym sposobem wydania realnej waluty w grze jest przyspieszanie naprawy naszych cacek, które rozbijamy na kolejnych ostrych zakrętach. Naprawy trwają w czasie rzeczywistym. Rozwaliłeś całą maskę i silnik? Cóż, czekasz 6 godzin. Chcesz czekać krócej? Zapłać. Prosta sprawa. Real Racing zawsze było dosyć wymagającą serią. Jeżeli nie potrafi się jeździć, trzeba ponieść tego cenę, zwłaszcza w grze o modelu Freemium.

No właśnie – realizm. Poza grafiką to główny plus tej serii. Co prawda „trójeczka” lekko zjechała z gazu, jeżeli chodzi o odwzorowanie prawdziwych doznań, nie oznacza to, że jest łatwo. Wręcz przeciwnie, RR3 uczy pokory. Każda kolejna kraksa kosztuje nas kolejne minuty/godziny w warsztacie, które moglibyśmy zamienić na następne emocjonujące wyścigi. Nie macie w zwyczaju korzystać z pedału hamulca? Nauczycie się, nie macie wyjścia. RR3 bardzo dobrze odwzorowuje nie tylko poczucie prędkości, ale również zróżnicowaną przyczepność różnych od siebie modeli samochodów i ich sterowność. Miodzio.

rr2

Jeżeli chodzi o fury, mamy do czynienia z prawdziwymi maszynami, które na co dzień możemy zobaczyć, śliniąc się do przezroczystych ścian salonów samochodowych. Póki co licencjonowanych maszyn jest 48, od 12 producentów, posegregowanych w różne kategorie. Wszystkie zawarte w grze trasy również posiadają swoje realnie występujące odpowiedniki. Świetna sprawa.

REKLAMA

Co mogę jeszcze napisać – ściągać bez mrugnięcia okiem. Real Racing 3 jest od dzisiaj dostępne zarówno na sprzęty z iOS jak i Androidem. Gra jest w pełni darmowa, nadrabiając nieinwazyjnym systemem mikro-płatności. Grafika miażdży, realizm zadowala, frajda z rozgrywki jest przeogromna. Pamiętajcie jedynie, że na Androidzie starszym niż 2.3.3 nie pogracie. W przypadku Apple niezbędnym minimum jest iPhone 4. Za kierownicę!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA