Netflix nabija widzów w butelkę. Ten drobny szczegół nowego serialu sci fi mógł ci umknąć
Fani science fiction prawie dwa lata czekali na ten moment. Nowy sezon "Czarnego lustra" wreszcie wleciał na Netfliksa. Widzowie oglądają go bardzo uważnie, dzięki czemu w jednym z odcinków dostrzegli pewien drobny szczegół.

10 kwietnia 2025 roku - to ważna data dla miłośników science fiction. Na Netfliksa wjechał bowiem nowy sezon "Czarnego lustra". Charlie Brooker wraca nim do korzeni produkcji, ponownie skupiając się na zagrożeniach związanych z nową technologią. Ale! Nie umknęło mu też szaleństwo na punkcie multiwersów. Dlatego w jednym z odcinków eksploruje ten temat w ironicznym, charakterystycznym dla siebie stylu.
Odcinek "Bete Noire" opowiada historię Marii, której życie staje do góry nogami, gdy jej współpracowniczką zostaje koleżanka ze szkoły. Dość powiedzieć, że Verity nie pała do niej sympatią. Prowokuje i kłamie w żywe oczy. Tylko właśnie... czy na pewno kłamie? Wszystko, co mówi, okazuje się przecież prawdą. Jak to możliwe, że nagle zmienia rzeczywistość?
Czarne lustro na Netflix - różne wersje jednego odcinka
Nie zdradzając zbyt wiele szczegółów, Verity ciągle Marię gaslightinguje. W jednym z momentów przekonuje ją, że kawiarnia o nazwie Barnies, naprawdę nazywa się Bernies. Albo odwrotnie. Nie, zaraz... ech, zależy kogo spytać. Jak się bowiem okazuje, twórcy "Czarnego lustra" postanowili namieszać nieco ludziom w głowach.
Widzowie uważnie oglądają nowe "Czarne lustro" i chętnie o nim dyskutują, wymieniając się spostrzeżeniami. Dzięki temu użytkownik, który na X (dawny Twitter) ukrywa się pod nickiem @actualakia zauważył pewien drobny szczegół. Otóż w "Bete Noire" wspomniana kawiarnia nazywa się Barnies i Bernies jednocześnie.
Wraz z przyjacielem oglądaliśmy "Bete Noire", odcinek nowego "Czarnego lustra" i zauważyliśmy pewną różnicę między naszymi epizodami... nawet widzowie są gaslightingowani w 16:40!
- czytamy na X.
Wpis bardzo szybko stał się popularny. Na obecną chwilę ma 8 tys. polubień i ponad 119 komentarzy. Pod postem użytkownicy zastanawiają się, czy to w ogóle możliwe i dlaczego zostali tak właśnie "zrobieni", przy okazji zachwycając się pomysłowością twórców "Czarnego lustra". "To niesamowite!" - piszą.
Czy w nowym "Czarnym lustrze" jest więcej takich zabaw z widzem? Być może. Na razie tylko ta przykuła uwagę internautów. Ale odcinki dopiero niedawno wleciały na Netfliksa, więc istnieje prawdopodobieństwo, że w niedalekiej przyszłości odkryjemy więcej podobnych szczegółów. Tym bardziej że część widzów z pewnością zacznie teraz oglądać te epizody pod tym właśnie kątem.
Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:
- Hiszpański thriller Netfliksa zaorał największe hity serwisu. Polacy z miejsca go pokochali
- Na Netfliksie obejrzysz polskie paradokumenty. Serwis walczy o telewidzów
- Czarne lustro wróciło do technologicznych korzeni - recenzja 7. sezonu serialu Netfliksa
- Nowy serial pobił Bridgertonów. To jeden z największych hitów Netfliksa wszech czasów
- Netflix zrobił właśnie znakomitą, krwawą adaptację gry wideo. Już po raz trzeci