REKLAMA

"Diabelska jazda" z Nicolasem Cage'em. 5 powodów, aby obejrzeć nowy film

Po "Renfieldzie" kolejny film z Nicolasem Cage'em niesłusznie przemyka niezauważony przez widzów. "Diabelska jazda" może i nie jest produkcją wybitną, ale jeśli przegapicie to, co na ekranie wyprawia słynny aktor, będziecie żałować. Serio!

diabelska jazda nicolas cage co obejrzec
REKLAMA

Po "Nieznośnym ciężarze wielkiego talentu" mogło się wydawać, że Nicolas Cage wraca do łask i będzie mógł w końcu wyjść z odmętów kina klasy b, w które dał się wciągnąć - na własne życzenie - z powodu problemów finansowych. Niestety, chociaż cały internet piszczał z zachwytu, gdy zobaczył trailer "Renfielda" z aktorem w roli Draculi, na sam film, mało kto się wybrał. Teraz pojawił się kolejny tytuł z udziałem gwiazdora i też nie cieszy się zainteresowaniem.

REKLAMA

Diabelska jazda: 5 powodów, aby obejrzeć nowy film z Nicolasem Cage'em

"Diabelska jazda" jakiś czas temu weszła do garstki amerykańskich kin (28 żeby być dokładnym). Przy budżecie rzędu 48 mln dolarów film zarobił niecałe 5,5 tys. (sic!). W Polsce nawet na wielkie ekrany nie trafił i wylądował od razu na platformach VOD. Sami możecie więc przekonać się, czy rzeczywiście zasłużył na taką pogardę ze strony dystrybutorów i widzów. Spoiler: NIE! Jest przynajmniej pięć powodów, aby go obejrzeć.

Czytaj także:

Intensywna jazda (i Nicolas Cage)

Diabelska jazda - Nicolas Cage

Twórcy nie marnują ani chwili. W kilkuminutowej ekspozycji poznajemy mężczyznę, pędzącego na złamanie karku do szpitala, w którym rodzi jego żona. Gdy tylko dojeżdża na miejsce, do jego samochodu wchodzi obcy mężczyzna i grozi mu bronią. "Jedź!" - rozkazuje mu. I rzeczywiście początkowo wydaje się, że mamy do czynienia z filmem o dwóch facetach w aucie. Jadą i gadają. Ale jest w tym jakiś niepokój, jakaś tajemnica buzująca na ekranie. Bo Nicolas Cage w roli pasażera mówi zagadkami, wybałuszając jednocześnie oczy i wykrzywiając twarz w groteskowych uśmiechach. W dodatku jego czerwone włosy nadają mu diabelskiej aury.

Zaskakujące zwroty akcji (i Nicolas Cage)

Jadą, jadą i jadą, aż w końcu zatrzymuje ich policjant. I wtedy zaczyna się zabawa. Pasażer stopniowo obnaża swe prawdziwe intencje, tak aby napięcie nie spadało do samego końca. "Diabelska jazda" pełna jest niespodziewanych zakrętów, w które twórcy wjeżdżają na pełnym gazie. Dzięki temu film okazuje się dynamiczny i sprawnie myli tropy, potrafiąc (bez przesady, ale jednak) nas zaskoczyć. Bo Nicolas Cage się tu nie hamuje. Wzywa szatana przed strzeleniem do jednej z ofiar i straszy widzów przed ekranami równie mocno, co klientów jadłodajni w świecie przedstawionym.

Mroczny klimat (i Nicolas Cage)

Jak ten świat przedstawiony pięknie wygląda! Akcja rozgrywa się na przestrzeni jednej nocy. Każde z przedstawianych wydarzeń opatula mrok, który rozświetlają jaskrawe światła, łącząc się w hipnotyzujący ambient wizualny. Ten neo-noirowy klimat potrafi pochłonąć widza bez reszty. To psychodeliczna jazda bez trzymanki. Bo przecież w neonowej aurze doskonale odnajduje się Nicolas Cage, którego nikt tutaj w ryzach nie trzyma. Dlatego wielokrotnie ma okazję uciec w swoje ulubione rejony - te zarezerwowane dla surrealizmu.

Czarny humor (i Nicolas Cage)

"Diabelska jazda" to film na poważnie - trzymający w napięciu klimatyczny thriller. Nasączony jest jednak czarnym humorem. Wszystko dzięki... ech, sami wiecie komu. On jest tu wyluzowany, rzuca żarcikami i drze ryja o każdą pierdołę. Zdarza mu się tańczyć i śpiewać. Aż żal bierze, że twórcy nie odważyli się, aby wzorem Davida Lyncha i jego "Dzikości serca" pozwolić Nicolasowi Cage'owi odlecieć przy Elvisie Presleyu. Niemniej gra aktora wpada nie tylko w oko, ale również w ucho.

REKLAMA

Wspominałem, że gra tu Nicolas Cage?

Jeśli jeszcze się nie zorientowaliście, to podkreślę, że największą zaletą tego filmu jest Nicolas Cage. Jego szarża przed kamerą potrafi wręcz widza wycieńczyć. ALE! Nie jest to jedyna aktorska atrakcja "Diabelskiej jazdy". W kierowcę wciela się bowiem znany z ról Ricka Flaga w obu "Legionach Samobójców" Joel Kinnaman, który okazuje się całkowitym przeciwieństwem ekranowego partnera. Ciągle ze sobą walczą, bo kiedy jeden ucieka w groteskową przesadę, drugi uderza w niskie tony, próbując pokazać nam wewnętrzną walkę swojego bohatera. Mieszanka wybuchowa!

Na "Diabelską jazdę" z Nicolasem Cage'em możecie wybrać się za pośrednictwem Polsat Box Go, Rakuten TV, Player i Premiery CANAL+.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA