Netflix uratował tę animację i chwała mu za to. Jest przynajmniej 5 powodów, aby ją obejrzeć
Osiem lat - tyle od pierwszych zapowiedzi "Nimonie" zajęła droga na ekran. Niewiele brakowało, a adaptacji kultowego komiksu ND Stevensona w ogóle byśmy nie zobaczyli. Cóż to byłaby za strata dla widzów. Zalety animacji Netfliksa można bowiem mnożyć. Oto pięć najważniejszych powodów, aby ją obejrzeć.
Pierwsze zapowiedzi "Nimony" pojawiły się jeszcze w 2015 roku, kiedy to film miał powstać pod szyldem 20th Century Fox. Po przejęciu studia Disney jeszcze trochę walczył, aby doprowadzić projekt do końca, ale w 2021 roku zdecydował się go anulować. Wtedy całe na biało weszło Annapurna Pictures wspierane przez Netfliksa. Tak, to właśnie dzięki słynącej ostatnio z kasowania swoich seriali platformie udało się produkcję uratować. I bardzo dobrze, bo werwa, zadziorność i pomysłowość animacji to mieszanka wybuchowa, jak owca, którą rozprawiono się ze smokiem wawelskim.
Czytaj także:
Netflix - 5 powodów, aby obejrzeć nową animację platformy
"Nimona" to historia Ballistera, wplątanego w zabicie królowej. Świeżo mianowany rycerz musi oczyścić swe imię. Pomaga mu w tym pewna niesforna i nachalna nastolatka imieniem Nimona. Jak się okazuje, jest zmiennokształtna, dzięki czemu sieje zamęt, gdziekolwiek się nie pojawi i z wdziękiem wieloryba rozprawia się z całymi hordami przeciwników. Co jednak jeśli to ona jest potworem, przed którym ludzie drżą od tysiąca lat?
Totalny miszmasz
Fabuła brzmi jak z klasycznej baśni? Błąd. Akcja "Nimony" rozgrywa się w futurystycznym średniowieczu. Tak, są tu rycerze, jest królowa, ale nie brakuje też latających samochodów, a w tawernach serwuje się nachosy. Wygląda to jak cyberpunkowa legenda, bo twórcy mieszają nieprzystające do siebie na pierwszy rzut oka estetyki, poetyki i ikonografie. Nie działa to jednak na zasadach: rzucamy wszystkim, co mamy i zobaczymy, co się przyklei. Cała narracja okazuje się zdyscyplinowana i podporządkowana myśli przewodniej opowieści, dlatego finał rodem z "Godzilli" okazuje się całkowicie uzasadniony.
Nienachalne przesłanie
Wykorzystywane przez twórców metafory nie są jakieś skomplikowane. Osadzając akcję w futurystycznym średniowieczu, chcą pokazać, że chociaż mijają lata i technologia się rozwija, mentalność pozostaje niezmienna. Pomimo całego postępu postaci wciąż wierzą w zabobony, boją się tego co nieznane i z widłami i pochodniami rzucają się na każdego "innego". Morał jest prosty: sami tworzymy potwory, zmieniając we wrogów tych, którzy nimi nie są. To w końcu animacja dla dzieci, więc przesłanie jest uwydatnione, ale na pewno nienachalne. Bo podane zostaje w rytm dynamicznej akcji i niewymuszonego humoru.
Humor
Animacja Netfliksa to lekka i przyjemna opowieść, w której żarty rozładowują tak napięcie, jak i melodramatyzm. Zasady w tej kwestii są jasne, bo przecież mamy do czynienia z buddy movie, a więc humor w dużej mierze opiera się na kontrastach między bohaterami. Ballister to ten bardziej stonowany, a Nimona... no cóż, to żywiołowa nastolatka, pragnąca patrzeć jak świat płonie. Ze wszystkiego robi sobie jaja, dlatego szykujcie się na mnóstwo zabawnych tekstów i sytuacji z jej udziałem.
Metal!!!
Bardziej metalowej animacji można ze świecą szukać. Dość powiedzieć, że na ścieżce dźwiękowej znalazło się miejsce na Breaking the Law Judas Priest, a one-liner Nimony to właśnie "metal". Ma to sporo sensu, bo na ekranie panuje totalna rozpierducha. Tytułowej bohaterce tylko na niej zależy, więc chętnie korzysta ze swoich zdolności, aby kopać innym tyłki, każdy plan opierając na improwizacji. Co tam jakaś strategia, wystarczy wprowadzić chaos, aby sięgnąć po zwycięstwo.
Piękna animacja i inkluzywny język
Oczywiście, pierwszym co w "Nimonie" rzuca się w oczy to przepiękna animacja, która atakuje nas feerią jaskrawych barw. Jest więc szybko, śmiesznie i kolorowo. Warto jednak zwrócić też uwagę na język, jakim posługują się bohaterowie w wersji z polskim dubbingiem. Nimona korzysta bowiem z dukaizmów, przez co mówi: poszłom, wzięłom, etc. Pod względem inkluzywności to w ogóle bardzo odważna animacja, w końcu już na samym początku zobaczymy, że Ballister i jego kolega są czymś więcej niż tylko przyjaciółmi. Brawo Netflix! Właśnie tak powinno się bawić i uczyć tolerancji.
Czytaj także: Buce bojkotują animację Disneya za homoseksualną postać, a to całkiem przyjemny film
Film "Nimona" obejrzycie na platformie Netflix.