Z hack'n'slashami to jest dziwna sprawa. Idealny czas dla nich to lata, w których wyszły dwie części Diablo - i jak na złość, mało który producent myślał wtedy o robieniu produkcji z tego gatunku. Seria Blizzardu królowała bez problemu, a gdy minęły lata, studia obudziły się z letargu i próbowały stworzyć sensownego naśladowcę pierwowzoru. Efekt był średni - choćby nie wiem jak bardzo te tytuły były dobre, to z każdej strony sypały się słowa "Eeeee… to nie to samo co Diablo". Na szczęście producenci nie składają broni, wciąż powstają hack'n'slashe - rosyjskie Cinematix jest w końcowej fazie tworzenia gry Numen: Contest of Heroes.
Gra przypominać będzie trochę Titan Quest - też przenosi nas do starożytnej (a może raczej mitologicznej) Grecji. Dziewięć bóstw konkurujących między sobą o tytuł "Najpotężniejszego" postanowiło zrobić mały zakład. Każdy z bogów ma wybrać sobie jednego śmiertelnika, nowonarodzonego człowieka, wyszkolić go i przygotować do wojowania. Wychowanek musi po osiągnięciu dorosłości pokonać pozostałych bohaterów oraz zdobyć magiczny artefakt. Na drodze rzecz jasna staną nam zastępy mitologicznych bestii, takich jak minotaury czy też cyklopy.
Jak w każdym h'n's, prawie cała gra polegać będzie na siekaniu hord wrogów. O stylu rozgrywki zadecydują wybory na początku opowieści - wtedy to wybierzemy, jakiego bóstwa uczniem będzie nasza postać. Zależne są od tego różne będą cechy bohatera, umiejętności, statystyki. Ustalimy też klasę postaci, jednak są one na stałe przypisane do konkretnych bogów. Na tym skończy się nasz bezpośredni wpływ na postać. Jeszcze tylko wpisanie wieku herosa i już ruszamy w bój! O rozwoju bohatera, jego nabytych cechach, decydować będą wybory dokonywane podczas gry. Biegłość w danej broni będzie zależała od tego, jak często jej używamy. Oczywiście otrzymywać będziemy także, znane niemal z każdego RPG, punkty doświadczenia, które rozdzielać będziemy przy awansie postaci na kolejny poziom. Nic nowego, oryginalnego…
Z wybranego przez twórców świata wynika wiele smaczków, jak chociażby obszary, które będziemy przemierzać. Grecja to tereny głównie górzyste, jednak ukształtowanie jest tam bardzo zróżnicowane - w efekcie krainy w grze będą się od siebie różnić klimatem, warunkami pogodowymi i szeregiem innych czynników.
Większość produkcji z gatunku hack'n'slash próbuje podbić serca graczy za pomocą liczb - setki przedmiotów, potworów, olbrzymi obszar do eksploracji. Także tutaj nie będzie inaczej, Numen: Contest of Heroes oferować będzie liczny arsenał broni i elementów zbroi. Nie zabraknie też misji pobocznych, które pozwolą na zdobycie dodatkowego doświadczenia oraz oczywiście potężnych przedmiotów. Standardowo, nie wszędzie spotkamy wrogów - w miastach postać może uzupełnić zapasy mikstur, strzał oraz kupić podstawowe przedmioty. Hordy przeciwników, które gra rzuci pod nasze ostrze, prezentować się będą całkiem okazale - większość mitologicznych istot znajdzie tu swoje miejsce.
Oprawa graficzna produkcji nie wygląda powalająco, ale prezentuje się przyzwoicie. Całkiem niebrzydki model bohatera oraz ładne modele przeciwników rekompensują nieco toporne otoczenie. Roślinność i cieniowanie trzymają poziom gier sprzed kilku lat, ale w natłoku klikania mało kto będzie się przyglądał, a przynajmniej taką mam nadzieję. Na screenach widać interfejs łudząco podobny do tego znanego nam z gry Loki, która to z kolei korzystała z rozwiązań wzorowanych na interfejsie z World of Warcraft. Tym tropem idąc, można powiedzieć, że studio Cinematix korzysta z jak najbardziej poprawnych wzorców.
I oby im się poszczęściło podobnie jak Blizzardowi, życzę im tego z całego serca, w końcu święta idą. Jednak nie ma co się oszukiwać, Numen ma raczej małe szanse na zwojowanie świata. Jeśli gra ukaże się w jakiejś taniej serii, może być całkiem interesującym zakupem, jednak premiera Diablo III zbliża się wielkimi krokami, a z taką konkurencją jakakolwiek walka nie ma sensu, co dopiero w przypadku rosyjskiego wydawcy, firmy Akella. Niemniej trzymamy kciuki!