REKLAMA

Ten serial potrzebuje jeszcze kopa. Ale oglądajcie go, bo jest piękny

Pierwsze trzy odcinki "Palm Royale" od Apple TV+ potrafią wciągnąć widza w świat przedstawiony. Serial zapowiada się bardzo przyjemnie, o ile uda mu się rozwinąć skrzydła. Produkcji przydałoby się jakieś mocniejsze uderzenie, bo na razie to taka zwiewna rozrywka.

palm royale apple tv co obejrzeć seriale
REKLAMA

Akcja nowego serialu Apple TV+ przenosi nas do 1969 r., kiedy to bananowa młodzież wychodziła na ulice z pięknymi sloganami na transparentach. Richard Nixon walczył wtedy o utrzymanie konserwatywnego porządku społecznego, wypowiadając się w imieniu "milczącej większości" i szukając usprawiedliwienia dla wojny w Wietnamie. W tym samym czasie wzrastało znaczenie feminizmu, bo kobiety zaciekle walczyły o swoje prawa. Przynajmniej część z nich. Nie brakowało przecież takich, które teorie Betty Friedan uważały za bzdury. Takich jak właśnie stałe bywalczynie tytułowego klubu w Palm Beach, z zawodu: żony.

Palm Royale to kolebka amerykańskiego snobizmu i konserwatyzmu. Członkinie klubu dyskutują, jak to kobiety nie powinny walczyć o równouprawnienie i interesować się poważnymi kwestiami, jak polityka czy gospodarka. Im wystarcza, że ich mężowie są bogaci. Mogą dzięki temu żyć w dostatku i organizować kolejne bale charytatywne. Maxine Simmons bardzo chce dołączyć do ich grona. Mieszka jednak w obskurnym motelu i nie śmierdzi groszem. Jak twierdzi, jest żoną dziedzica wielkiej fortuny, ale gdy wspomina o nim po raz pierwszy, jej słowa przyjmujemy z przymrużeniem oka. W końcu od samego początku zachowuje się jak oszustka, która bez skrupułów próbuje wspiąć się na sam szczyt drabiny społecznej.

Więcej o serialach Apple TV+ poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

Palm Royale - recenzja nowego serialu Apple TV+

W Palm Royale Maxine zostaje szybko zdemaskowana i wyrzucona. Może do niego wrócić, stać się jego stałą bywalczynią, o ile jedna z członkiń za nią poręczy. Doprowadza więc do wypadku samochodowego z Dinah, która akurat pokłóciła się ze swoim kochankiem. Jest z nim zresztą w ciąży, co próbuje ukryć przed swoim mężem. Parę manipulacji, kilka kłamstw i jedną aborcję później, głównej bohaterce udaje się osiągnąć swój cel. Jej walka o awans społeczny dopiero się jednak rozpoczyna, ale wiemy, że skończy się tragicznie.

REKLAMA
Palm Royale - Apple TV+

"Palm Royale" to trochę "Biały Lotos", a trochę "Wielkie kłamstewka". W serialu Apple TV+ chodzi bowiem o obnażenie hipokryzji bogaczy. Na tym w pierwszych trzech odcinkach skupia się Abe Sylvia. Co prawda szybko wprowadza intrygę kryminalną, ale potem konsekwentnie ją ignoruje. Woli pokazywać zakłamanie wyższych sfer, co kryje się pod tymi wszystkimi sztucznymi uśmiechami. Widzieliśmy to już wielokrotnie, ale wciąż ma tu swój urok. Zostaje przestylizowane, podane w różnych poetykach, bo nawet narracji z offu, rodem z filmów noir nie brakuje. Realizm twórców ani trochę nie interesuje. Nie dość, że Palm Beach skąpane jest w miękkim świetle, to jeszcze pełno w nim nieostrości. Wygląda przez to jak z bajki.

"Palm Royale" jest serialem przejaskrawionym. Stylistyka przełomu lat 60. i 70. zostaje tu przerysowana, podbita, wzmocniona. Podkreśla to ironiczny ton opowieści, otwiera nawias niewiarygodności. Sylvia przyjmuje tu bowiem postawę kpiarza. Gardzi powagą, więc konteksty historyczne rysuje grubymi kreskami, lubiąc nasączać je współczesną wrażliwością. Dlatego Linda, przyjaciółka Maxine, bardziej niż wojowniczką drugiej fali feminizmu, zdaje się bojowniczką o prawa kobiet rodem z XXI w. Cały prowadzony przez serial dyskurs jest zresztą raczej postfeministyczny. Na ten moment trudno jednak stwierdzić, na ile powinniśmy to odczytywać, jako krytykę kontrkultury. Produkcja jest pod tym względem bardzo niejednoznaczna. Momentami popada nawet w bełkot.

Serial Apple TV+ jest lekki i zabawny, ale jak na razie brakuje mu wyrazistej tożsamości. Pierwsze trzy odcinki dają jednak nadzieję, że w miarę rozwoju akcji to się zmieni. W "Palm Royale" pełno jest bowiem ciekawych zabiegów i pomysłów, na których rozwinięcie i dopracowanie mam sporą nadzieję. Na razie to bajeczka z potencjałem na coś więcej.

Pierwsze trzy odcinki "Palm Royale" obejrzycie na Apple TV+.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA