Niektóre tytuły mają to do siebie, że wychodzą dosłownie na wszystkie platformy -PS2, Xboxa, Gamecuba, poczciwe PC, a nawet Gameboye i telefony komórkowe. W tworzeniu komórkowych konwersji najlepiej sprzedających się gier celuje ekipa Gameloft -ich produkcje to zdecydowanie pierwsza liga w tej dziedzinie. Poniżej znajdziecie krótkie opisy gier z serii "Prince of Persia" - oczywiście autorstwa Gameloft i przeznaczonych na telefony komórkowe.
Prince of Persia: Sands of Time
Na konsolach i komputerach tytuł ten wskrzesił przedwcześnie zmarłą (powód zgonu: PoP: 3D) serię "Prince of Persia", i zupełnie zmienił oblicze gier platformowych, głównie dzięki możliwości (prawie) dowolnego kontrolowania czasu. Niestety, z wersją przeznaczoną na nasze telefony sprawa wygląda zupełnie inaczej. PoP:SoT Mobile to prosta platformówka, poziomem skomplikowania przegrywająca nawet z Super Mario Bros. Fabuła tej gry mogłaby figurować w encyklopedii pod hasłem "szczątkowy" - zawiera się ona bowiem w około sześciu zdaniach, które możemy sobie przeczytać pomiędzy kolejnymi levelami. Grafika, bardzo uproszczona, też nie powala, chociaż pod względem stylistyki jak najwierniej stara się oddać bajkowy klimat oryginału. Najgorzej jest jednak z samą rozgrywką - książę porusza się niemrawo (walka to już zupełne kuriozum), a same poziomy zaprojektowane są w wyjątkowo dziwny sposób: schematyczne, klockowate, a na dodatek frustrująco trudne. Właściwie, to z plusów tej produkcji wymienić mogę jedynie obrazki nie-do-końca-ubranych panienek pojawiające się przed każdym etapem -to dość oryginalny sposób nagradzania postępów w grze, niespotykany dotąd poza strip-pokerami. Krótko mówiąc: odpuść, jeżeli nie uważasz Księcia Persji za mesjasza.
Prince of Persia: Warrior Within
Najmroczniejsza (i prze wielu uważana za najlepszą), druga część nowej trylogii "Prince of Persia" jest również pierwszą udanie zrobioną grą z tej serii przeznaczoną na komórki. Już pierwsze sekundy po uruchomieniu nastrajają do niej pozytywnie. Zarówno ekran startowy jak i menu są bardzo klimatyczne, podobnie jak muzyczka im towarzysząca (choć to, niestety, nie Godsmack...). Do wyboru, oprócz standardowej rozgrywki, mamy również tryb "Arena", skupiający się wyłącznie na walce.
Pod względem stylistyki, fabuły oraz kolejności i designu leveli gra tak wiernie, jak to tylko możliwe, odwzorowuje swój odpowiednik na konsole i komputery, co godne jest najwyższej pochwały. Grafika i animacja postaci nie są może jakoś wybitnie skomplikowane, ale na pewno ładne i funkcjonalne. Dużo dobrego można powiedzieć za to o systemie walki. Książę umie wykrzesać całkiem fajne combosy (w sumie dziewięć do odblokowania), a same potyczki są bardzo dynamiczne. Ten dynamizm widać również choćby przy okazji pokonywania pułapek: używając mocy piasków czasu można, wzorem oryginału, biegać po ścianach ponad śmiercionośnymi zapadniami i kolcami. Gra byłaby bezkonkurencyjna, gdyby nie jeden mankament -na moim Sony Ericssonie k600i, z nieznanych przyczyn (ten model łyka bez problemu znacznie bardziej zaawansowane technicznie gierki, uwierzcie) animacja mocno chrupała, często w momentach, kiedy od szybkiej reakcji zależała cała rozgrywka. Mimo to z czystym sumieniem mogę polecić tę wersję "Warrior Within" każdemu.
Prince of Persia: The Two Thrones
Zakończenie tej spektakularnej serii pozostawiło pewien niedosyt, nic dziwnego więc, że Gameloft chciał szybko odciąć od niej kupony. Jak wiadomo, zwykle konsekwencją takiego działania jest niedopracowanie gry, w tym przypadku było podobnie. Widać to już po menu i ekranach ładowania, zubożonych w stosunku do Warrior Within. Sama oprawa graficzna prezentuje się oczywiście lepiej, w końcu przez rok technika poszła naprzód. Poza tym, całość wygląda po prostu jak sequel WW, który pozbawiono części systemu walki, w zamian wprowadzając przemianę w mroczne alter ego Księcia i wyścigi na rydwanach. Pomimo niejakiej wtórności, gra się bardzo przyjemnie i (tym razem) bezproblemowo. Wszyscy, którzy czują niedosyt po WW, lub po prostu łasi są na ładną grafikę i płynną animację, będą tą pozycją usatysfakcjonowani.