REKLAMA

Pursuit Force: Extreme Justice

Veni, vidi - przybyłem, zobaczyłem i skopałem zady bandytom, używając środków wszelakich. I tak oto w kilku słowach można opisać rozgrywkę - niezbyt wyrafinowaną, ale nie ma co ukrywać, dosyć grywalną. Znów wcielamy się w gliniarza (akrobatę), pogromcę nieprawości i występków. Jednak tym razem przyjdzie nam toczyć boje zarówno na PS Portable jak i przed ekranami podłączonymi do "większej (czarnej) siostry" - PS2.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Pierwowzór wspomnianego tytułu zaliczył premierę, jako jedna z pozycji początkowych, wydanych zaraz po premierze konsoli PSP. Jak łatwo się domyślić motywem przewodnim gry są iście dynamiczne pościgi, w których to zwierzyną łowną są wszędobylscy "łamacze prawa", natomiast łowcą jest "wszechmogący" policjant, którego poczynaniami przyjdzie nam kierować. Extreme Justice, można powiedzieć, jest kontynuatorką schematów zawartych w poprzedniczce. Po raz kolejny nasza działalność będzie obejmowała tereny fikcyjnego miasta - Capital City. Jako członek specjalnej grupy pościgowej będziemy brać udział w różnorakich akcjach, sprowadzających się do unieszkodliwienia (czyt. unicestwienia) wrogich jednostek. Podstawową różnicą jest jednak to, że w naszych działaniach będą pomagać nam inni zaprzyjaźnieni koledzy (i koleżanki) "po fachu", warto wspomnieć, że nie będą odgrywać tu mięsa armatniego, wspomagając nas tylko w misjach, lecz będą to "rzeczywiste" postacie, prawdopodobnie okraszone własnym wątkiem fabularnym, który w miarę rozwoju akcji, przyjdzie nam rozwikłać. Dodatkowym, motywującym kopniakiem jest nie tylko rywalizacja z przestępcami, ale też ta rozgrywająca się na własnym poletku tzn. między naszym oddziałem, a konkurencyjnym (tzw. "Żmij") - co dotyczyć będzie oczywiście efektywności i skuteczności naszych interwencji. Jak można się domyślić, walka, jaką przyjdzie nam toczyć będzie obejmowała pięć gangów (znane z pierwszej części), z których każdy cechuje się odpowiednią specyfiką działania i specjalnościami, a to sprawia, że potyczka z każdą organizacją przestępczą nie będzie przebiegać analogicznie.

REKLAMA

Rozgrywka jak już mówiłem nie jest zbyt urozmaicona w swych schematach. (Tym razem wersja nieco dłuższa od przedstawionej na początku). Plan "złapania" złoczyńcy jest następujący - prowadząc policyjny radiowóz, który jest tylko rozgrzewką do następnego etapu, staramy się dogonić danego delikwenta. Możemy oczywiście próbować taranować, spychać, strzelać-jednak ta metoda nie jest zbytnio skuteczna. I tu zaczyna się chleb powszedni całej gry, a więc karkołomne skoki na maskę, tudzież inną część pojazdu oponenta. Gdy już znajdziemy się na wspomnianej maszynie, nie pozostaje nam nic innego jak pozbyć się przeciwników siedzących za kierownicą. Przychodzi nam to z różnorodnym efektem, gdyż recydywista gotów pozbyć się niechcianego stróża prawa poprzez próby "zrzucenia" lub "zestrzelenia". I tak w kółko. Jakże proste i logiczne. Cóż, chyba na tym polega grywalność całej pozycji. Nie ma tu chwili zastanowienia nad dalszymi poczynaniami-ciągłą "naparzanka", dynamika, brawurowe pościgi. A te z kolei przybierają różną formę - od "zwykłych" ulicznych przepychanek, aż po zmagania na wodzie i w powietrzu.

REKLAMA

Minusem poprzedzającego tytułu, był przede wszystkim wysoki poziom trudności, który uniemożliwił niektórym dotarcie do końca wszystkich misji. W tej kwestii twórcy zapowiadają zmianę, bowiem rozpoczęcie rozgrywki, będzie uzależnione od wyboru jednego z trzech poziomów trudności. Ponadto stworzono tryb multiplayer, którego nie dane było nam uświadczyć w poprzedniej odsłonie. A w tym wypadku sprawa dotyczy PS2, gdzie tryb multi rozumiany jest jako podzielony ekran, umożliwiający zabawę dla dwóch graczy. Można się domyślać, że gra oprócz wiadomego wątku fabularnego składającego się poszczególnych zadań, zawierać będzie tryb Race i Time Trial. Pierwszy tryb to odpowiednio "wyścigi" z oponentami, drugi to oczywiście próba czasowa, gdzie zadaniem jest oczywiście jak najszybsze "zaliczenie" danego odcinka. Miejmy nadzieję, że wyżej wymienione rodzaje zabawy zostaną "nieco" poprawione, ponieważ pierwowzór prezentował się co najwyżej ... marnie. Jazda wyznaczonym "korytarzem", brak jakiejkolwiek interakcji plus denerwujący model jazdy, który był nijaki, brak hamulca ręcznego, co uniemożliwiało prawidłowe manewrowanie na zakrętach. W sumie to i tak nie było potrzebne, gdyż prowadząc obijaliśmy się o niewidzialne ściany, które naprowadzały nas na właściwy tor, jedynie ostrzejsze zakręty mogły sprawić problem.

Niewątpliwie szykuje się ciekawa pozycja dla posiadaczy konsol japońskiego koncernu. Co prawda niezbyt wyszukana to rozrywka, jednak jak rajcująca. Należy liczyć na wspaniałomyślność i wysokie ambicje twórców, bowiem poprzedniej części można wytknąć parę błędów wołających o pomstę do nieba. Ulepszenie i modernizacja niektórych patentów w rozgrywce - tak przeprowadzone zmiany z pewności zaowocują wyśmienitym następcą kieszonkowej wersji. Cóż, pozostawiam was i siebie z takimi oto nadziejami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA