Zarówno polscy amatorzy Tom Clancy's Rainbow Six, jak i gracze spragnieni nowej odsłony tejże serii mieli powody do narzekań w minionym roku. Otóż ostatnia część, Vegas, ukazała się w naszym rodzimym kraju z ponad półrocznym opóźnieniem. Co z tego, że od razu trafiła do tańszej serii Cenegi - Super$eller w cenie 49,90 zł? Owszem - to się ceni, ale jakim kosztem? Ano takim, że zmuszeni byliśmy czekać, by najnowsze Rainbow Six trafiło na półki sklepowe, przeszło sześć długich miesięcy. Po upływie takiego okresu produkt już nie jest pierwszej świeżości. Oby do podobnej sytuacji nie doszło w przypadku premiery "dwójki" Vegas, a nasz naród nie został znowuż - delikatnie mówiąc - olany.
Tom Clancy's Rainbow Six Vegas 2 to zwyczajnie kontynuacja fabularna "jedynki". Pamiętacie rozczarowujące zakończenie w pierwszej części? Teraz, w sequelu, ma się wszystko wyjaśnić. Niestety, o scenariuszu wiele informacji nie ma, więc tak naprawdę, prócz odpowiedzi na wydarzenia w poprzedniczce, możemy jedynie zgadywać, jaką historię będzie nowość ze stajni Ubisoft Montreal przedstawiać. Znamy li tylko, że po raz kolejny przyjdzie nam wcielić się w elitarnego komandosa (płci męskiej, jak i żeńskiej), a akcja gry rozgrywać się w będzie w mieście błogiego hazardu - Las Vegas, które ponownie stało się celem ataku terrorystycznego. Warto nadmienić, że dużą rolę odegrają tym razem cut-scenki stworzone na engine'ie gry, które będą pokazywać co ważniejsze fragmenty linii fabularnej.
Zanim zasiądziemy do trybu pojedynczego lub wieloosobowego, dane nam będzie stworzyć alter-ego - kobietę lub mężczyznę wedle naszych upodobań. Postać zostanie z nami już na śmierć i życie, czyli równie dobrze możemy nią grać w singleplayer, jak i co-operative, a zdobyte doświadczenie podczas misji i potyczek sieciowych oraz odkryte bonusy dostępne będą we wszystkich trybach. Takie małe novum w serii.
Twórcy postanowili trochę "przemeblować" rozgrywkę stawiającą na kooperację między członkami oddziału antyterrorystycznego. Gracze będą mogli w dowolnym momencie dołączyć się do trwającej już zabawy. Nowe mapy mają być tak zaprojektowane, żeby nie można było narzekać na nudę. Fani starszej odsłony, Raven Shield, powinni się czuć prawie jak ryba w wodzie, ponieważ duża część poziomów to odnowione, choć nieco pozmieniane plansze; postawiono na mniejsze rozmiary, dzięki czemu akcja nabierze tempa, co też ma swoje plusy i przyciągnie uwagę graczy pragnących nieco szybszą rozgrywkę (oczywiście pozostaną również te obszerniejsze, by Vegas 2 nie straciła starych miłośników tego trybu). Oprócz standardowych potyczek - do dyspozycji oddane nam będą nowe rozwiązania w trybie multiplayer. Ponadto spece z Ubisoft chcą przeprowadzić kilka zmian, choćby w menu, z którego wybieramy serwer, by dołączyć do rozgrywki sieciowej, czy dodać nowe nagrody dla wyróżniających się na polu wymiany ognia.
To nie koniec nowalijek. Powiększony zostanie arsenał broni, w nasze ręce oddane ma być aż 11 (!) nowych narzędzi walki, co jest liczbą sporą jak na ostatnie FPS-y. Oczywiście nie gorzej będzie z gadżetami czy ubiorem, które są także ważne dla komandosa specjalnej jednostki antyterrorystycznej. Różnicą w stosunku do poprzedniczki jest to, że terroryści w tejże części zostaną nieco lepiej wyposażeni. Uzbrojeni w nowoczesną broń, tarcze chroniące i inne technologiczne "zabawki", których brakowało przeciwnikom znanym nam z "jedynki". Poprawie ulec ma też sztuczna inteligencja oponentów. W sumie programiści nie mieli za dużo pracy, bo już w Vegas wrogowie wykazali się pomyślunkiem i sprytem. Wystarczy, że zbliżą się poziomem do tego w F.E.A.R. i będzie nie lada wyzwanie. Ulepszenie algorytmu SI powinno podnieść poprzeczkę, a gra stać się bardziej realistyczna.
Jedną z większych bolączek "jedynki" były wymagania sprzętowe. Autorzy schrzanili kod silnika zupełnie. Nawet teraz, w dobie Crysisa, Gears of War czy UT III, Vegas wymaga dobrej maszyny, żeby nie rzec - prawie potwora. Sprawy nie załatwia nawet dwurdzeniowy, kręcony procesor, a i w miarę mocna karta nie pozwala cieszyć się grą w najwyższych detalach i wysokiej rozdzielczości. Tytuł zwyczajnie ma tendencje do zwalniania i "gubienia" klatek w najmniej spodziewanych momentach, w których tak naprawdę nic specjalnego się nie dzieje. Autorzy wzięli sobie do serca lamenty graczy i postanowili posiedzieć i dopracować engine. Zatem do pogrania w kontynuację nie będzie potrzeba mocniejszego komputera od tego, który uciągnął w przyzwoitych detalach pierwsze Vegas. Jednakże ulepszenie kodu oraz poprawienie animacji nie przyciągnie uwagi osób oczekujących wspaniałej grafiki na miarę ostatnich hitów - Crysisa tudzież BioShocka. Graficy maja trudny orzech do zgryzienia, bowiem konkurencja jest ogromna, lecz - jak wiemy - Ubisoft potrafi wyjść obronną ręką, a przy okazji - pokazać swoje pazury. Warstwa wizualna ulegnie znacznemu podrasowaniu, dzięki czemu Las Vegas będzie jeszcze przyjemnie dla oka, a wielkie kasyna wykonane z dbałością o szczegóły. Szatę zdobić dodatkowo mają wyższej jakości tekstury i starannie zrobione pomieszczenia.
Vegas 2 zapowiada się na udaną kontynuację, która ma szansę pobić "jedynkę" na łeb i na szyję. Raczej nie powali na kolana, ale będzie to nadal strawny tytuł zdolny zachęcić nie tylko zwolenników poprzedniczki, a także nowych graczy. O zmianach taktycznych na razie nic nie wiadomo, ale szczerze wątpię, żeby cokolwiek w tej sferze gry uległo przeistoczeniu. Zatem starym wyjadaczom serii, którym Vegas nie przypadło do gustu bądź czegoś brakowało - nie znajdą tegoż w sequelu. Reszta? Reszta powinna być zadowolona. Pozostaje tylko czekać cierpliwie do marca bieżącego roku, ponieważ w tymże miesiącu przyjdzie nam wrócić do neonowego Las Vegas!