REKLAMA

Widzowie Netfliksa oglądają ten chrześcijański romans na potęgę. Teraz wiem, dlaczego

Na Netfliksa wpadła produkcja dosyć stara, bo swoją premierę miała w 2022 r. Mowa o "Redeeming Love", którą upatrzyli sobie widzowie serwisu, co w konsekwencji doprowadziło ją na podium TOP-ki. Zwykle w takich sytuacjach podpowiadamy, czy warto taki film obejrzeć, czy lepiej dać sobie spokój. W tym przypadku odpowiedź nie jest taka prosta, bo ten chrześcijański romans nie każdemu się spodoba.

redeeming love netflix recenzja
REKLAMA

Na początku muszę powiedzieć, że czuję się trochę oszukana, bo spodziewałam się prawdziwego romansu rodem z najlepszych westernów. Ostatecznie obejrzałam coś, czego zupełnie się nie spodziewałam, choć wielu widzów pewnie doskonale wiedziało, jak przebiegnie fabuła produkcji "Redeeming Love" - D.J. Caruso podjął się bowiem adaptacji powieści Francine Rivers o tytule "Potęga miłości". Gdybym przeczytała fragment opisu książki, nie miałabym wątpliwości, co zobaczę na ekranie. Wyszło mi to jednak na dobre, ponieważ niewiedza uchroniła mnie od uprzedzeń.

REKLAMA

Redeeming Love - recenzja filmu w serwisie Netflix

Bohaterką produkcji "Redeeming Love", której akcja rozgrywa się w połowie XIX w. podczas kalifornijskiej gorączki złota, jest Angel (Abigail Cowen). Dziewczynka, która w młodym wieku straciła samotnie wychowującą ją matkę (Nina Dobrev), trafiła pod opiekę niegodziwego Duke'a (Eric Dane), który umieścił ją w domu publicznym. Gdy Angel dorosła, próbowała uciec, lecz przeszłość ponownie się o nią upomniała. Pobita i skrzywdzona bohaterka została znaleziona przez Księżną (Famke Janssen) i od tej pory zarabiała na życie jako pracownica seksualna.

Tymczasem skromny farmer, Michael (Tom Lewis), pojawia się w kościele, gdzie prosi Boga o dobrą żonę. Kiedy jakiś czas później udaje się do miasta, przypadkiem dostrzega tam spacerującą w towarzystwie ochroniarza Angel. Od tej pory poprzysięga sobie, że musi ją poznać i że to właśnie z nią się ożeni. Idealistyczne poglądy mężczyzny zderzą się jednak z bolesnymi doświadczeniami wybranki jego serca i szybko okaże się, że ich relacja będzie musiała przetrwać niejedną burzę, a szczęśliwy finał wcale nie będzie taki oczywisty.

"Redeeming Love"

W ogólnym rozrachunku film zrobił na mnie dobre wrażenie - wszystko miało w nim ręce i nogi. Historia Angel została opowiedziana tak, by widz dobrze wiedział, w jaki sposób dziewczyna trafiła tam, gdzie trafiła i dlaczego nosi w sobie ogrom bólu. W zrozumieniu całej sytuacji pomogły retrospekcje z jej życia, które były zgrabnie wplecione w fabułę i nie zaburzały jej biegu. Ponadto świetnie oddano klimat kalifornijskiej gorączki złota, życia na farmie i prostego życia ówczesnych Amerykanów. Scenografia cieszyła oko i oddała realia tamtych czasów.

To, co się w tej produkcji nie udało, to relacja głównych bohaterów. I tutaj twórca chyba chciał (a właściwie: musiał) położyć spory nacisk na Boga, co w rzeczywistości byłoby zapewne poruszające, jednak w filmie to niestety nie wybrzmiało - pobożność Michaela sprawiła, że nie miał on w zasadzie żadnej mocy sprawczej. Trzymał się kurczowo myśli, że musi poznać i poślubić Angel, jednak nie brał pod uwagę innych aspektów. Przez to, że właściwie nie ma w nim żadnych wątpliwości i rozterek, nie ma w nim też żaru miłości, ekscytacji i charyzmy. Z jednej strony jest zdeterminowany, a z drugiej - chce zostawić wszystko w rękach Boga. Sprawia to, że jest on jedną z najmniej ciekawych postaci.

Jego zachowanie wpływa również na to, jak zachowuje się Angel i podkreśla wszystko to, co jest w tej postaci najbardziej wkurzające. Dziewczyna zmienia zdanie co pięć sekund, jest niezdecydowana i popada w coraz większą autodestrukcję. Można to co prawda wytłumaczyć tym, że od przeszłości nie da się tak łatwo uciec, jednak wiele scen było dla mnie w tej kwestii niezrozumiałych.

O produkcjach na Netfliksie czytaj w Spider's Web:

Wydaje mi się, że film "Redeeming Love" wkupił się w łaski widzów właśnie ze względu na tę nieskomplikowaną fabułę, którą napędzają: wierzący i dobry mężczyzna, pogubiona kobieta, która wskutek trudnych przejść nie jest w stanie odbudować swojej wiary oraz "ci źli", którzy zasługują na karę. Cała historia okraszona jest w dodatku pięknymi westernowymi kadrami i wzruszającą muzyką, co podbija jej klimat i pozwala ocenić ją na gwiazdkę wyżej. Mnie zabrakło w niej jednak czegoś więcej, co zostawiłoby mnie z refleksją i delikatnym niedosytem. "Redeeming Love" to po prostu nieskomplikowana i wzruszająca opowieść, jakich widzieliśmy wiele.

Film "Redeeming Love" obejrzysz na Netfliksie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA