Średniowiecze już hen, hen za nami. Mimo to, nadal właśnie ta epoka wzbudza najwięcej emocji i dostarcza najbardziej wyszukanej rozrywki, jak i tej z trochę niżej półki. Lata jedynej słusznej wiary, rycerzy i baśni o smokach powróciły już dawno temu w powieściach, między innymi, Tolkiena czy światach papierowych gier RPG. Od tamtych lat przeżywamy istny renesans średniowiecza - dzisiaj okazuje się, że zrobienie gry w tych realiach gwarantuje nie wiadomo jaki sukces. Przygotowałem dla Was listę najbardziej kultowych gier, w których czas akcji umiejscowiony został w epoce królów.
Na początek jednak mała adnotacja i parę zdań na wstęp właściwy. Fantastykę typu heroic i pochodne również uznaję za umiejscowioną w tej epoce. Co z tego, że bohaterowie uganiają się za smokami, skoro robią to tak, jak powinni czynić to rycerze. Herbowi, rzecz jasna, bo jakżeby inaczej. To po "pierwsze primo", a po "drugie primo" - chciałbym wyjaśnić, że jeśli zobaczysz Medieval na pierwszym miejscu i pomyślisz sobie: "ta gra była denna" to cóż… nie miej do mnie pretensji - lista jest subiektywna do bólu i pisałem ją wyłącznie na kanwie własnych doświadczeń growych i uczuć.
Medieval: Total War
Medieval dla fanów strategii jest niczym Quake dla shooterowców. Może nie jest grą-legendą, na jaką i tak powoli wyrasta cała seria Total War (bez żadnej części na pozycji lidera, można śmiało powiedzieć), ale stawiam ją na pierwszym miejscu relatywnie historycznych strategii. Oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu brak demonów i smoków, ale strategosom nie powinno to szczególnie utrudniać zabawy. A na czym polegał cały "myk" Medievala? Chyba na tym, że po raz pierwszy mogliśmy stawić czoła zagranicznym sąsiadom na polach bitew tak bardzo (jak na rok wydania) realistycznym, że aż chciało się krzyczeć do monitora rozkazy swoim jednostkom. Co z tego, że realia historyczne kulały (a uważam, że skoro robimy grę opartą na jakiejś konkretnej epoce, to pierwszym punktem krytyki powinno być nie trzymanie się zasad panujących w tym okresie) a AI powalało na kolana nie manewrami, ale głupotą? Wreszcie, grając Polakami mogłeś spuścić lanie Niemcom, Rosjanom czy nawet w przyszłości Hiszpanom. To przemawiało dość dobitnie, zwłaszcza do nas, do Polaków. Nie pamiętam też, żeby ktoś wcześniej pokusił się o umieszczenie naszego narodu w tak znanej serii. Nieważne, że omal nie wylądowaliśmy z litewską Pogonią jako herbem (to akurat motyw z produkcji Medieval 2, ale jakże aktualny wcześniej) i, co już niestety było faktem, jedną z najgorszych możliwych pozycji startowych i małym, średnio realistycznym terytorium. W każdym razie, jakkolwiek mocno na Medievala nie psioczyli - pierwsze miejsce na moim prywatnym podium gier "o średniowieczu" gwarantowane.
Age of Empires 2: The Age of Kings
Kolejna strategia i kolejny kultowy tytuł. Może określenie "strategia" nie pasuje do RTSów, ale rozmach AoE2 przemawia raczej za umiejętnościami strategicznymi niż zręcznościowymi. Kiedy ostatni raz widzieliście setki jednostek walczących na mapie wielkości rzędu paru kilometrów kwadratowych (na skalę gry, rzecz jasna)? Ja właśnie ostatni raz takie coś widziałem w Age of Kings. Dzisiejsze RTSy produkuje się w oparciu o zręczność gracza, a nacisk kładzie się przede wszystkim na pojedyncze jednostki i przygotowanie dla nich strategii walki. Możliwe, że dzieje się tak przez coraz to lepszą grafikę, a może ogólną modę - tego nie wiem. Jedno jednak jest pewne - nigdzie, biorąc do wora jedynie RTSy, nie doświadczycie działań wojennych na tak ogromną skalę. Doceniło to wielu graczy - scena internetowych rozgrywek AoE2 może już nie kwitnie, ale dalej przyciąga nowych graczy. Zresztą, osobiście mogę potwierdzić fakt, że żeby znaleźć przeciwnika do gry sieciowej wystarczy sekunda. To właśnie w grywalności, która tak magnetyzuje i przyciąga, należy szukać sukcesu tytułu.
Wrota Baldura, Planescape: Torment oraz Icewind Dale
Zastrzegłem już, że klimaty średniowieczne to także klimaty heroic fantasy, bo przecież na tym nich opiera się Forgotten Realms i inne sety. Magia, miecz, ratowanie dziewic przed smokami (czy na odwrót) to sztandarowe zajęcia, jakim sprostać musi bohater takiego typu fantasy - musi walczyć, koniecznie być dobrym i praworządnych rycerzem w służbie, musi być czarujący, flirtować z damami na dworze i takie tam. Chwała Bogu, wszystkie trzy tytuły wymienione na wstępie zapisały się w historii nietuzinkową fabułą, która złamała wizerunek rycerza na białym koniu jako bohatera Dungeons and Dragons. Było mrocznie, smutno, nie brakowało pytań odnoszących się do moralności i związanych z nią wyborów. Dzieci nie były zadowolone, dorośli wręcz przeciwnie. Nie będę się rozpisywał w tym podpunkcie, bowiem wszystkich zainteresowanych zapraszam do działu "Temat Numeru" po odpowiednie recenzje.
Wiedźmin, The Witcher
Nasz Wiedźmin jeszcze nawet nie wyszedł, a już stał się grą kultową, nie wiadomo z jakiej racji. Takie tendencje raczej nie sprzyjają porażce, więc dla twórców lepiej, by gra okazała się hitem. Niemniej jednak książki stworzone przez Sapkowskiego pozostają w kanonie lektur obowiązkowych każdego Polaka. Miało być co prawda o grach, ale dzięki CD Projekt nie mogłem nie wtrącić tu mojej ulubionej postaci. Wiedźmin już na zawsze będzie postacią kultową, a fakt, że mamy do czynienia - mimo ciężkiej i niezbyt szczęśliwej fabuły - z heroic fantasty, tylko bardziej usprawiedliwia jego pojawienie na tej liście. Na pewno nie da się zapomnieć klimatu Wiedźmina. Również styl i język Sapkowskiego niejednokrotnie wyciskały łzy i obnażały zęby w uśmiechu na twarzach czytelników. Czy taka będzie gra? Nacisk nie sprzyja sukcesowi, tak samo jak wygórowane wymagania stworzone intensywną reklamą. Dobrym przykładem będzie zakurzony już STALKER - i oby Witchera ominął taki, jakże smutny, koniec.
Gothic
Wywalić smoki i magów, a dostajemy średniowiecze w pełnej okazałości. Najlepsza część serii może nie pokazuje tak dobrze (chociaż Stary Obóz bardzo dobrze odwzorowywał realia tamtej epoki) tego, o czym mówię, ale już Khorinis to strzał w dziesiątkę. Nigdy przed pojawieniem się tej gry nie widziałem tak złożonej społeczności sterowanej przez komputer. Może nie należy brać wyglądu czy rozmiarów Khorinis jako historycznie poprawnych, ale na pewno coś z prawdy w tym jest. W ogóle pamięta ktoś jeszcze pierwszą część Gothica? To była dopiero rozrywka! A teraz ręka w górę, komu podobała się "trójka"… Tak myślałem - las rąk. Nie ma się zbytnio o czym rozpisywać, ponieważ tendencje ostatnimi latami pokazały, że teraz robi się kontynuację wszystkiego, co pierwszą częścią na takową zarobi. Smutne i jakże prawdziwe.
Stronghold
Zawsze się zastanawiałem, czy określenie "symulacja średniowiecznego zamku" pasuje do Strongholda. No ale skoro mamy symulatory życia, a nawet stosunków płciowych, o kolei czy samolotach nie wspominając - to chyba pasuje. Pamiętacie tę śliczną, jak na owe czasy, grafikę i zameczek pełen ludzi gdzieś po środku pustyni czy lasu? Rzeczą, która utkwiła w mojej pamięci, są genialne zrobione oblężenia - ale to zna chyba każdy, przecież to był główny punkt programu i to, co miało przyciągać graczy. Dwa lata temu ukazała się druga część gry, może nie tak kultowa jak jedynka, ale na pewno pełna uroku. Nic tak nie uprzyjemniało parę lat temu czasu, jak zarządzanie własnym zamkiem i okolicznymi ziemiami, niestety na dwójeczkę zabrakło mi już czasu.
Heroes of Might and Magic III
Czy znajdzie się ktoś, kto posiadając komputer, zarazem nigdy nie widział na oczy tej gry? Bynajmniej - nic nie zapowiada porażki mojego światopoglądu na temat starych gier. Te godziny spędzone nad ratowaniem Erathii lub niszczeniu armii kumpla na popijawie czy przez LAN - to są niezapomniane chwile w życiu każdego gracza, który używa komputera nie tylko po to, by podziwiać osiągnięcia grafików z dziedziny next-gen. Dodatkowo (mając na uwadze datę wydania gry) powalała nie tylko grywalność, ale i grafika czy oprawa dźwiękowa. Wygląd rozbudowanych miast wgniatał, zwłaszcza w 99', i była to chyba najlepiej wykonana część gry. Nie ma także wątpliwości, że realia Heroes ocierają się o średniowiecze - ogromne zamki, twierdze i inne budowle tego typu. Zresztą, cholera, czyż Zamek nie wyglądał jak bogate średniowieczne miasto? Zdecydowanie tak. Przy okazji, jako fan staroci, muszę napisać ten fragment do nowych, młodych graczy: jeżeli jeszcze nie graliście w żadną grę tu opisaną - nie ma na co czekać - szukajcie u kumpli albo na Allegro czy innych giełdach z grami. Nie możesz nazywać się graczem, jeżeli nie odpaliłeś nigdy Heroes III.
Assassin's Creed, Thief
Czyli dwie tzw. "skradanki", obie już legendarne, mimo że tylko jedna z nich, póki co, ujrzała światło dzienne. Thief to marka sama w sobie - kto nie grał, ten nie wie, co stracił. Może, jeśli chodzi o przygody Garreta, nie do końca mamy do czynienia z czystym średniowieczem, ale główny design pomieszczeń jest przeważnie standardowy. Kamienne korytarze, odgłosy strażników, cienie rzucane przez migoczące pochodnie… klimat gry powala i wgniata w siedzenie. Poważnie, takiego napięcia nie spotyka się na co dzień! A co pokaże nam Assassin's Creed? Już dość dawno temu ukazały się trailery, trochę jakby z gameplaya, trochę renderowane… Nic nie jest pewne, prócz tego, że oficjalna data premiery to listopad. No i że AC działać będzie tylko i wyłącznie na Viscie, jeśli chodzi o poczciwe PieCe. Chociaż i tak chodzą ploty, że gry na XP supportowane będą może jeszcze ze trzy lata, tak więc pewnie dopiero za jakiś czas będę mógł spokojnie zobaczyć, co tam Ubisoft wyda. W każdym razie nie ma co ukrywać, że koło Bioshocka i Witchera Assassin's Creed to jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji. Naszpikowana technologiami, odpicowana tak, by wyglądała niczym urywki z życia - ale czy nie zabraknie klimatu z Thiefa?
Knights and Merchants: The Shattered Kingdom
Wyobraźcie sobie połączenie dość zwykłego RTSa umieszczonego w średniowiecznych realiach i Settlersów. Właśnie taką grą jest Knights and Mechants. Dowodzimy armią, budujemy budynki, ale zamiast klikania "wyszkól" w koszarach i odbierania uzbrojonego żołdaka, musimy dostarczyć tam broń, zbroję i wszystkie inne potrzebne rzeczy. Albo weźmy tak prostą czynność, jaką jest jedzenie. Najpierw mamy zboże, potem młyn i piekarnię, a dopiero po tym nasz chłop ma okazję zamówić coś w karczmie. Brzmi skomplikowanie, ale to właśnie dzięki prostocie wykonania gra odniosła taki sukces. Chociaż nie wszędzie, co dziwi - w Stanach na przykład, gra jest niemal nieznana, na tyle wręcz, że kolejna część w ogóle nie została tam wydana. W każdym razie naprawdę polecam wszystkim fanom strategii bardziej skomplikowanych niż tylko "attack move", czy "zbuduj wojsko i zniszcz przeciwnika". Chociaż ostrzegam, że w obecnych czasach już raczej tylko dla fanów.
Jestem świadomy faktu, że mogłoby się znaleźć tu jeszcze wiele tytułów, takich jak na przykład legendarny w pewnych środowiskach hardcorowych RTSiaków "Tzar". Nie uważam też, żeby zrezygnowanie z numerowania (pozycje, prócz Medievala, ułożone są przypadkowo) poprawiło obiektywność listy. Chciałem wskazać tylko tytuły, podczas których widzimy, że akcja dzieje się w średniowieczu i basta. Dużo jest tu fantastyki, albowiem jest to epoka wybitnie sprzyjająca osadzaniu w niej wątków magii, orków i smoków. Wiedźmin czy Wrota są zdecydowanie średniowieczne, jedynie Torment raczej odbiega od tych elementów średniowiecza, do jakich przywykliśmy.
Popularność gier z klimacie średniowiecznym, na moje oko, dobiega końca. Teraz mamy modę (aczkolwiek już, chwała Bogu, coraz mniej popularną) na odgrzewanie drugiej wojny światowej oraz wymyślanie coraz to nowszych opcji rozwoju naszej cywilizacji. Od inwazji obcych po inteligentne roboty - ale to raczej nigdy nie minie, tj. zainteresowanie tymi tematami, co już wydaje mi się naturalne. Co już zostało stworzone, na pewno nie zostanie zapomniane - zwłaszcza takie legendy jak Thief czy Gothic, a pewnie Assassin's Creed także zasłuży na to miano. Listopad tuż, tuż.