Insomniac Games znany głównie ze stworzenia tak wielkich hitów jak Ratchet & Clank na konsolę PS2 postanowił zabrać się za strzelaninkę z widokiem FPS przeznaczoną wyłącznie na najnowsze dziecko Sony czyli PlayStation 3. Od początku było wiele spekulacji na temat tego czy tytuł owy będzie udany, czy też okaże się crapem. Wszystko poszło zgodnie z planem, gra w tej chwili ma średnią 87% i jest jednym z najlepszych tytułów startowych w historii konsol.
Fabuła rozpoczyna się od ataku śmiercionośnego wirusa na Europę XX wieku (tutaj nie było II Wojny Światowej). Stworki imieniem Chimera rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie na calutkim kontynencie niosąc ze sobą śmierć i zniszczenie. Nielicznym udaje się przetrwać, a już zainfekowani, sami stają się odmianą Chimer i dołączają do setek swoich braci. Jedynie skrawek Wielkiej Brytanii dzielnie się broni, prosząc o pomoc Stany Zjednoczone. Te wysyłają z odsieczą kampanie nieustraszonych żołnierzy, a jednym z nich, Nathanem Halem kierujemy właśnie my. Jest on wyjątkową osobą, gdyż nie może zarazić się owym śmiertelnym wirusem. W takim wypadku, czeka nas kolejna historyjka w stylu - jednym gościem ratujemy cały świat. Taa... Twórcy mogliby się wysilić nieco bardziej. Cała kampania składa się z 30 leveli, które przyciągną nas do konsolki na 11-13 godzin.
Pomiędzy każdym z poziomów przedstawiane są cut-scenki składające się z głosu sympatycznej kobiety opowiadającej o losach bitwy oraz statycznych obrazków przedstawiających głównie miejsca akcji, bądź też sytuacje zainfekowania Europy. Czasami pojawiają się także filmiki stworzone na silniku gry, pokazujące naszego bohatera, wkraczającego na nieznany teren bądź też coś obserwującego. Mimikę twarzy przedstawiono znakomicie.
Nathan Hale korzysta z ciekawego arsenału giwer. Na strzelaniu to on się zna bardzo dobrze. Do dyspozycji mamy m.in. shotguna, bazookę, specjalną broń wypuszczającą śmiercionośną kulę zawierającą w sobie truciznę, szybkostrzelną maszynówę, zwykły karabin wojskowy czy też kilka rodzajów granatów. Wszystko dopracowano wspaniale, design każdej z broni jest fantastyczny. A znalezienie kolejnej, lepszej sprawia nam ogromną radochę. Polecam często używać granatów, zdecydowanie warto. Są znakomite i niekiedy okazują się jedynym wyjściem z sytuacji, gdy teren otoczy większa liczba przeciwników... A skoro o tym mowa.
Nasi wrogowie są zwyczajni, szczególnie Ci których spotkamy na samym początku. Mnóstwo takich samych stworków posiadających szybkostrzelne karabinki atakuje nas ze wszystkich stron, nudy. Jest ich zdecydowanie najwięcej podczas całej gry. Kolejnymi, którzy się pojawią, to zwykli robotnicy pracujący w fabrykach, nieposiadający uzbrojenia. Rzucają się na nas i zaczynają gryźć. Są jednak wyjątkowo słabi i już jeden strzał pozbawia ich życia. Znajdziemy tu również dość małe robaczki, w ogromnych ilościach szybko śmigające po ziemi, wyjątkowo dokuczliwe, gryzące nas i skaczące. Wystarczy jeden strzał do ich unicestwienia. W późniejszych etapach gry naturalnie wszystkiego będzie więcej, a na dodatek zaczną pojawiać się zupełnie nowe hordy przeciwników, z jeszcze potężniejszym uzbrojeniem. Są nawet ogromni bossowie, z którymi musimy stoczyć zdecydowanie dłuższą walkę. No i nie mogło zabraknąć wzmianki o robotach, wyposażonych w bardzo niebezpieczne karabiny maszynowe. Posiadają zaledwie jeden czuły punkt w tylnej części korpusu. Strzelając w niego szybko zniszczymy ową machinę. Przyznam jednak, iż jest to ciężka sztuka. Oczywiście to nie wszystko, lecz nie chcę zdradzać zastępów wrogów pojawiających się w późniejszym etapie gry. To pozostawię wam do samodzielnego odkrycia. Musze przyznać jednak, że są niezwykle trudni do poskromienia.
Szkoda że twórcy przesadzili nieco z poziomem trudności. Checkpointy umieszczone są w odległych od siebie miejscach, a różnica pomiędzy kolejnymi wynosi niekiedy aż 15 minut. Gdy zginiemy niemal przed samym nowym save'em, zmuszeni będziemy przechodzić od nowa calutki etap, z którym tak się męczyliśmy. Wielka szkoda, iż nie oddano nam możliwości zapisu stanu rozgrywki w dowolnym momencie. Za to należy się duży minus Insomniac Games. Z reguł przy ponownym uruchomieniu i wczytaniu gry, odsyłani jesteśmy do ostatniego autosave'a.
Design każdego z przygotowanych leveli jest wspaniały. Szczególnie niektóre z nich wykonano z niesamowitą wyobraźnią. Często zmuszony byłem stanąć i rozejrzeć się po niewiarygodnych poziomach. Niestety, niektóre z nich to zwyczajny zbiór podziemnych korytarzy, w których nie robimy nic ponad zabijanie kolejnych zastępów tych samych Chimer. Zdarzają się też momenty, gdzie nie jesteśmy w stanie znaleźć wyjścia... Jest ono dobrze ukryte i musimy się troszkę namęczyć by znaleźć takowe. Przyznam, że pomysł jest fajny, lecz mnie to frustrowało, gdy po raz kolejny cofałem się do tego samego korytarza i szedłem w tym samym kierunku, a mimo wszystko nie wiedziałem gdzie tak naprawdę mam pójść. Ogólnie jednak poziomy są przyciągające i chcemy odkrywać każdą kolejną ich część.
W kwestii graficznej jest porządnie. Nie jest ona specjalnie zachwycająca jak na wymagające standardy next-genowe, lecz prezentuje się bardzo dobrze. Początkowe poziomy są wykonane marnie, gdyby ktoś zaprzestał po przejściu początkowych kilku lvl. mocno by się zawiódł. Trzeba pójść dalej, by przekonać się, iż gra z każdym kolejnym poziomem prezentuje się lepiej. Twórcy twierdzili, iż sam początek nie zachwyca ponieważ korzystano z pierwszych, niekompletnych wersji dev-kitów, które Sony z czasem wymieniało na nowsze. Bronie wykonano fantastycznie, modele postaci dobrze (z czego twarz Nathana prezentuje się świetnie) a cała reszta z czasem poprawia się. PC z pewnością pociągnął by tę grę. Największym zaskoczeniem okazał się dla mnie tryb multiplayer, który prezentuje się zauważalnie lepiej od rozgrywki dla pojedynczego gracza. Lepsze tekstury, nasycenie kolorów czy ostrość... dlaczego tak jest? Otóż twórcy zajęli się multi dopiero po ukończeniu singla, a posiadając jeszcze bardziej udoskonalone narzędzia, pozwolono sobie na poprawienie jakości grafiki. Skoro już przy trybie wieloosobowym jesteśmy...
Gra oferuje rozgrywkę przez Internet nawet do 40 osób! Zabawa jest przednia, wciągająca i nie sposób jest się oderwać. Do dyspozycji oddano wiele map, a także możliwość wyboru postaci którą będziemy grać. Nawet Chimery. Posiadają one (podobnie jak ludzie) pewne zdolności takie jak możliwość widzenia niczym predator, czy napaść szału, dzięki której jesteśmy w stanie w bardzo krótkim czasie powalić wielu wrogów. Z kolei ludzie są mniejsi, zwinniejsi i szybsi a także posiadają radar i wiedzą skąd nadciąga przeciwnik. Wybór należy do Ciebie. Twórcy udostępnili także możliwość gry co-op, czyli przejścia kampanii z pomocą kumpla. Wspaniała sprawa, zdecydowanie polecam ten tryb.
Dźwięk jest dobry, postarano się o zróżnicowanie odgłosów dla poszczególnych rodzajów Chimer, słyszymy wiele ryków i jesteśmy w stanie poznać niemal natychmiast jaka to bestia. Oczywiście robociki mają swoje mechaniczne dźwięki, ludzie wykrzykują co chwila inne zdania, tupoty stóp czy uszkodzenia pobliskich znaków lub barykad... wybuchy - wszystko prezentuje idealny poziom. Szkoda tylko, iż nasz bohater odzywa się tak rzadko, a gdy już w końcu coś powie, jego głos jest taki... dziwny, nie jesteśmy w stanie go zapamiętać. Muzyka, jeżeli już występuje to głównie w menu, przyzwoita, da się posłuchać jednak na dłuższa metę z pewnością nas znuży. Podczas gry jest inaczej. Gdy dzieje się coś ostrzejszego, włącza się szybki kawałek, powodujący motywację do kolejnej eksterminacji zastępów wroga. Szkoda jednak, że jest jej zdecydowanie za mało.
Resistance: Fall of Man to typowy FPS składający się ze sprawdzonych rozwiązań. Nie znajdziemy tu nic nowego, gra nas z pewnością nie zaskoczy. Porządnie wykonany shooter, którego z pewnością warto ukończyć, a później oddać się wspaniałemu trybowi multiplayer. Niemal każdy aspekt tworu Insomniac jest wykonany na świetnym poziomie, lecz nie reprezentuje sobą nic ponadto. Żałuję, że fabuła jest taka zwyczajna i również nie prezentuje nic ponad sprawdzone (nużące już) rozwiązania. Szkoda... mimo to, tytuł polecam każdemu posiadaczowi PS3 bez wyjątków i już teraz mogę zapewnić że warto czekać na sequel, który będzie na 100% - ogłosili to przecież sami twórcy. Kiedy jednak... cóż, najwcześniej w roku 2009.