Powrót tej bestii w 2. sezonie "Rodu smoka" zwiastuje fabularną niespójność. Książki zrobiły to inaczej
W 2. odcinku 2. sezonu „Rodu smoka” powrócił Morski Dym - smok Laenora Velaryona. Stworzenie odegra istotną rolę w przyszłych wydarzeniach, jednak pewna wprowadzona w serialu zmiana rodzi obawy dotyczące fabularnej spójności serialu. W tekście znajdziecie spoilery dotyczące produkcji oraz "Ognia i krwi" George'a R.R. Martina.
Po upozorowaniu śmierci Laenora Velaryona fani zaczęli się zastanawiać: co dalej z jego smokiem, Morskim Dymem? Skoro mężczyzna wciąż żyje, wielki gad powinien pozostać mu oddany. Stworzenie powraca na ekran w 2. odcinku 2. sezonu „Rodu smoka”, a zobaczymy je jeszcze wielokrotnie - musi zatem zostać wkomponowane w fabułę tak, by uniknąć generowania logicznej luki.
Właśnie poznaliśmy Addama z Hull - stolarza oraz bękarta, który w czasie Tańca Smoków zostanie rycerzem i dziedzicem rodu Velaryon z Driftmarku. W jednej ze scen widzimy, jak stworzenie przelatuje nad jego głową i krąży na niebie tuż ponad nim, a mężczyzna wpatruje się w nie z podziwem. To nie przypadek - Addam jest bowiem w stanie związać się z Morskim Dymem. I zrobi to, jak wiemy z „Ognia i krwi” a zobaczymy najpewniej już pod koniec 2. sezonu. Smok i jego nowy jeździec staną się ważnym wsparciem dla stronnictwa Czarnych podczas Tańca Smoków.
Ród smoka: powrót Morskiego Dymu i luka fabularna
Jak to możliwe? Rzecz jasna chodzi o rodowód. W oryginale Addam i Alyn są przedstawieni jako bękarty Laenora - taką wersję podtrzymuje ich matka. Nie trzyma się to jednak kupy: w końcu Laenor jest gejem, nie jest też prawdziwym ojcem dzieci Rhaenyry. Inne relacje podają jednak, że Addam i Alyn to bękarty samego Corlysa Velaryona. Książka informuje nawet, że chłopaki odziedziczyli srebrne włosy po ojcu, jednak twórcy serialu decydują się z tego elementu zrezygnować (Alyn jest łysy, a Addam ma ciemne włosy). Mimo tego możemy założyć, że w produkcji Maxa również mają oni valyriańskie pochodzenie, a ich ojcem okaże się właśnie któryś Velaryon - wątpliwe, by był to Laenor, bo obaj wydają się być do niego zbliżeni wiekiem. Co więcej, serial już teraz buduje powiązanie między Alanem a Corlysem, prawdopodobnie chcąc w przyszłości ujawnić ich więzy krwi.
Ród Velaryon z Driftmarku pochodzi - podobnie ja Targaryenowie - z Valyrii, czemu wielu jego członków zawdzięcza srebrnozłote włosy. Jako że mają w sobie krew Starej Valyrii (i odrobinę krwi Targaryenów, bo drzewa genealogiczne obu rodów często się przeplatają), mogą czasem budować więzi ze smokami.
Czytaj więcej o świecie Pieśni Lodu i Ognia w Spider's Web:
Bękarty valyriańskiego pochodzenia nazywane są „smoczymi nasionami” - ich rola w Tańcu Smoków jest bardzo duża, bo to właśnie kilku z nich przejmuje smoki bez jeźdźców na Smoczej Skale i wspiera Czarnych w wojnie domowej.
„Ród smoka” ma jednak pewien problem, o którym wspomniałem na początku, a którego nie ma książkowy oryginał (tam Laenor faktycznie zostaje zabity) - jeździec Morskiego Dymu nadal żyje. Wątpliwe, by serial planował wrócić do tej postaci, a przecież technicznie rzecz biorąc wciąż powinni być ze sobą związani, wobec czego stworzenie nie powinno chcieć przyjąć kolejnego jeźdźca. Pozostaje nam mieć nadzieję, że twórcy nie pozwolą sobie na taką nieścisłość i w odpowiedni, pasujący do wykreowanego przez Martina świata uzasadnią i wyjaśnią tę kwestię.
A tu możecie oglądać 2. sezon Rodu smoka. Warto.