REKLAMA

Rok 2007 okiem Bombskiego

Rok 2007 był dla graczy nadzwyczaj miodnym okresem. Działo się dużo i jest o czym pisać. Właśnie dlatego postanowiłem stworzyć subiektywne zestawienie najciekawszych "growych" faktów ubiegłego (już!) roku. Kolejność jest oczywiście jak najbardziej przypadkowa, wińcie za to wenę.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Agora, Gazeta Wyborcza no i gry.

REKLAMA

Najpopularniejszy polski dziennik już od dawna miał wiele wspólnego z wszelakimi mediami, głównie filmem i muzyką. Agora dodawała do swojej gazety starsze (ale dobre!) filmy, książki a nawet różnego rodzaju składanki muzyczne. Kilka tygodni temu do tego kosza obfitości dołączyły również gry komputerowe. Wydawane w lichym, plastikowym opakowaniu (niewiele gorsze od polskiego wydania Call of Duty 4) gry nie są może pierwszej młodości, nadrabiają to jednak grywalnością. Ghost Master, saga Fallout, Alone in the Dark 4, FlatOut 2, Gothic 2 i wiele, wiele innych. A wszystko za 5,90. Bardzo miły akcent, gracze naprawdę się ucieszyli.

Dobre, bo polskie - Wiedźmin.

W końcu się pojawił. Pierwsza gra ludzi CD-PROJEKT: RED odniosła ogromny sukces komercyjny, podbiła serca gawiedzi i z miejsca stała się growym bestsellerem. Średnia ocen na całym świecie podobno nie spada poniżej 80 %, natomiast sami twórcy wciąż dopieszczają ukochane dziecko coraz to nowszymi łatkami. Osobiście nie grałem, Wieśka było w mediach po prostu za dużo, najzwyczajniej w świecie się tym produktem nasyciłem jeszcze na długo przed premierą. Niemniej gratuluję producentom sukcesu. Czekamy na kontynuację!

DirectX diesiąteczka.

Z tymi bibliotekami to dopiero dziwna sprawa. Miała być rewolucja, ciężko się doszukać jakiejkolwiek większej ewolucji. Lost Planet, HALO 2, Hellgate: London czy Crysis, żadna z tych gier nie wnosi za sprawą nowego Directa NIC REWOLUCYJNEGO. Trudno szukać jakichś znaczących zmian, tym bardziej efektów nie z tej ziemi, dzięki którym będziemy zbierać szczęki z paneli. Jedyną rewelacją są znacząco większe wymagania sprzętowe, ale chyba nie o to w tym wszystkim tutaj chodziło. Zdecydowany zawód dla sporej liczby graczy (w tym dla mnie). Może w następnym roku…

Panie, kup pan Vistę.

Nowy OS Microsoftu nie zrobił na nikim dużego wrażenia. Mniejsza wydajność, męczące po nocach problemy ze sterownikami, wariacje z portami USB, żałosna namiastka DirectX 10, mniejsza ilość fpsów względem XP, trójwymiarowy Aero ani horrendalna cena nie pomogły firmie Billa w pozyskaniu zbyt wielu zwolenników nowego systemu operacyjnego. Na nic zdało się również ładne pudełko i rzekoma "wyłączność" Visty na najnowsze biblioteki graficzne. Tym bardziej cieszy fakt, że masy nie dały się zwieść po raz kolejny opowieściom Microsoftu o ich elektronicznej krainie mlekiem i miodem płynącej. Na całe szczęście pierwszy service pack jest już w drodze.

Edycje dla prawdziwych fanów.

W tym roku edycje kolekcjonerskie robią ogromne wrażenie. Zarówno Cenega jak i CD Projekt stanęli na wysokości zadania. Pamiętacie ogromną skrzynię z World in Conflict albo radioaktywne pudełko każdego szanującego się S.T.A.L.K.E.R.-a? Stalowy kadłub wraz z ciekawymi dodatkami oraz ogromna figurka BigDaddy`ego z BioShock również prezentują się na półce nad wyraz okazale. Był jeszcze latawiec z Jade Empire, stara księga z Gothic 3, opowiadanie szanownego pana Filipiuka dołączone do Resident Evil 4 czy kubek, czapka i koszulka dodane do komputerowej edycji Gears of War. Podobno najlepiej wypadła kolekcjonerska edycja naszego ubóstwianego Wiedźmina (medalion, artbooki, mapa etc), niestety, nie miałem okazji tego zobaczyć na własne, zmęczone pracą przy monitorze oczy. Przy tak wyśmienitych wydaniach warto się zastanowić, co tak naprawdę jest najważniejsze w tych wypchanych po brzegi pakach. Czy aby na pewno gra?

Polacy nie gęsi…

…swego Gears of War mają. Ta wiadomość wywołała początkowo szok, chwilę potem spazmy prawdziwie patriotycznej dumy. Polskie studio "People Can Fly" (Painkiller) jest odpowiedzialne za konwersję konsolowego hitu na komputery osobiste. Niestety, w komputerowego GoW nie miałem jeszcze okazji pograć, niemniej "sprawdzone źródła" wychwalają go pod niebiosa. Mowa tutaj oczywiście o angielskiej wersji (sprawę z polskim wydaniem pozwolę sobie na razie przemilczeć). Latający Polacy stworzyli również kilka nowych map dla trybu multiplayer, pracują ponadto nad kolejnym "wielkim dziełem", oczywiście na Unreal Engine 3. Cała reszta to już temat tabu. Palce lizać.

Obsuńmy to!

Smutny fakt, niemniej godny uwagi. Zatrważająca liczba polskich edycji największych komputerowych hitów zaliczyła obsuwy swoich premier. Mowa tutaj o bolączce CD Projektu, ich "perypetiach polonizacyjnych", "brakiem współpracy ze strony zachodniego wydawcy" czy "problemach z zabezpieczeniami". Kilka dni, tyle jesteśmy w stanie przeczekać (oczywiście z bólem serca). Kilka miesięcy? To już lekka przesada. Akapit dedykuję dodatkowi do Neverwinter Nights 2 oraz Gears of War. Wydaje mi się, że nic nie powinno być ważniejsze dla dystrybutora niżeli wydanie produktu w odpowiednim czasie. Szczególnie w okresie przedświątecznym. Najwyraźniej nie nadaje się do tej branży.

Hail to the King…

…czyli emerytowany Duke atakuje ponownie. Panie i panowie, czapki z głów, król nadchodzi (zapewne o lasce). Dosłownie kilka dni od czasu pisania tego tekstu pojawił się w sieci teaser trailer sławetnej gry-widma. Wartość samego teasera budzi wątpliwy entuzjazm, niemniej skłania mnie to do pewnej refleksji na temat tej legendarnej już produkcji studia 3D Realms. Trailer trwa około 70 sekund, a wydali go po dziesięciu latach żmudnej pracy. Strach się nawet zastanawiać czy mój przyszły wnuczek zdąży sobie w to pograć, czy jeszcze nie. No i odpowie mi ktoś w końcu, czemu Duke wygląda jak Bruce Willis?

CryENGINE 2, Unreal Engine 3.

Oba silniki robią duże wrażenie. Ten pierwszy ogromem możliwości (no i zapotrzebowaniem na silny sprzęt), ten drugi wydajnością oraz bajeczną łatwością w obsłudze i tworzeniu. Już zacieram ręce na myśl o kolejnych grach opartych na tych silnikach. Crysis i Unreal Tournament to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Nie mogę się już doczekać Alana Wake'a. 2008 rok może nie przyniesie nam kolejnej sensacji pokroju wcześniej wspomnianego Crysisa, niemniej zapowiedź takowego "killera" - bardzo możliwe!

REKLAMA

Playback ma już dwa lata!

A to wszystko dzięki naszym czytelnikom! Gdyby nie Wy, nasza strona już dawno by zniknęła. Chciałbym podziękować każdemu, kto poświęcił swój czas na wyrażenie opinii, dodanie komentarza czy wysłanie maila na naszą skrzynkę. Pamiętajcie, że bez was nie istniejemy! A już zupełnie prywatnie… szczęśliwego nowego roku!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA