Poprzednia część Savage wyróżniała się niesamowitym pomysłem na grę. Takim, jakiego jeszcze nie widział świat graczy. S2 Games stworzyło tytuł, który łączył w sobie strategię czasu rzeczywistego, elementy gier fabularnych i możliwość korzystania z broni palnej. W skrócie był to taki WarCraft III połączony z Arcanum i wsadzony w nową oprawę graficzną.
SAVAGE 2: A TORTURED SOUL
Mimo takiej odmienności od reszty tytułów, Savage nie znalazła zbyt dużej grupy wiernych fanów. Szybko zeszła w cień i po pewnym czasie całkowicie zniknęła z listy gier graczy na całym świecie. Wszystko za sprawą bardzo wysokiego poziomu trudności, który nie pozwalał nowicjuszom na wybicie się w grze oraz zupełnie skopany interfejs - ten zamiast grę ułatwiać, dostarczał tylko problemów ze sterowaniem i nadzorowaniem. Również fabularnie obyło się bez fajerwerków. Wcielaliśmy się w postać dowódcy oddziału lub zwykłego piechura, mającego na celu wykonywanie wszelakich zachcianek tych postawionych wyżej niemu. Cały scenariusz opierał się na takim okresie życia uniwersum, w którym człekokształtni stanowili tylko namiastkę nas w obecnym stadium i ich głównym zajęciem była walka o życie. Zadanie o tyle utrudnione, że cały świat przepełniony był brutalnością i przemocą. Czekała nas więc jedynie walka i ta choć była w założeniu gry nie wypadła tak jak tego chcieli twórcy.
Po trzech latach od wydania The Battle for Newerth S2 Games postanowiło naprawić swoje błędy i wydać drugą część serii. Miejmy nadzieję, że ta wykorzysta ogromny potencjał i stanie się jednym z czołowych tytułów na listach popularności wśród graczy.
Co nowego?
A Tortured Soul przeniesie nas ponownie do krainy Newerth gdzie znów będziemy walczyć z siłami Hordy z tą małą różnicą, że tym razem siły dobra wystąpią już jako zjednoczona armia pod sztandarem Legionu. Każda z frakcji będzie dysponowała siedmioma jednostkami, które będzie można wykorzystać w walce i celach gospodarczych. Dodatkowo w grze pojawi się trzecia strona konfliktu, wywodząca się z samych otchłani piekieł. Tych przerażających wysłanników diabła będzie można nająć do walki za pomocą specjalnych portali. Odegrają oni w grze rolę barbarzyńców, wojowników do wynajęcia, którym za usługi trzeba płacić. I tutaj dochodzimy do ciekawego momentu. Najemników nie zadowoli złoto jako zapłata, a wymagać oni będą dusz wrogów zmarłych na polu bitwy. Łącząc ten fakt z tytułem gry, można w łatwy sposób dojść do tego co będzie się działo dalej. Możliwe, że takie działanie ze strony twórców to chwyt czysto marketingowy. Moim zdaniem pozostawiają sobie w ten sposób otwartą furtkę do kolejnej części gry, której fabuła mogłaby się opierać na przykład o zemstę duchów zaprzedanych.
Podział zadań
Na samym początku zabawy trzeba będzie wybrać dowódcę, osobę odpowiedzialną za wydobycie surowców, prowadzenie badań, wyprawianie wojska do walk oraz awansowanie swoich podwładnych. Jego rządy nie będą absolutne i to warto nadmienić. Jeżeli nie będzie wywiązywał się ze swoich obowiązków należycie inni gracze będą mogli wziąć delikwenta pod mur i szepnąć mu słówko dobrej rady. Jeśli to nie pomoże sami zajmą się najważniejszymi czynnościami. Właściwa rola reszty drużyny polega na walczeniu, budowaniu i wydobywaniu surowców. Obojętnie co przyjdzie nam akurat robić, wedle rozkazów z góry, całość będzie pokazana z dwóch widoków - FPP lub TPP.
Umiejętności i rozwój
Każda postać jaka pojawi się w grze wejdzie w posiadanie specjalnych umiejętności. Wszystkie jednostki będą się rozwijać uzyskując premię do jednej z pięciu cech przy awansowaniu na każdy z dziesięciu poziomów. Ciekawe jest to, że w grze poziomy postaci nie będą nigdzie zapisywane. Za każdym razem gdy rozpoczniemy grę od nowa, czy na nowym serwerze przyjdzie nam zbierać punkty doświadczenia od wielkiego zera. Żeby jednak nie było za trudno, razem z nami, będą wędrować rzeczy z ekwipunku, czyli nie zależnie od poziomu, nadal będziemy dzierżyć w dłoniach te same cuda wojaczki.
Oczywiście w grze znajdzie się miejsce na odpowiednie statystyki, te zaś będą wypełniane analizując ilość godzin spędzonych z grą i w ten sposób będzie się można piąć na szczyt drabinki najlepszych graczy.
W sieci
Jako że jest to tytuł tworzony z myślą o potyczkach sieciowych trzeba napisać coś niecoś o rozgrywce sieciowej, w której na raz będzie mogło spotkać się do 64 graczy. System multiplayer będzie posiadał wbudowany system komunikowania się głosowego a`la wszechobecny w grach sieciowych TeamSpeak.
W wielu zapowiedziach i informacjach prasowych całego świata dziennikarze zadają sobie jedno, ale znaczące i bardzo ważne pytanie "czy wystarczy map?". Taka kolej rzeczy nie jest przypadkowa, gdyż według zapewnień twórców map ma być nie za wiele. Tłumaczone jest to jednak w bardzo prosty i wiarygodny sposób - wszystkie lokacje będą duże, wręcz ogromne, z wieloma ciekawymi miejscami i zachowaniem równowagi środowiska.
Jak na razie wiadomo o czterech trybach rozgrywki wieloosobowej - Conquer, Domination, Siege i Melee Arena. Póki co nie posiadam żadnych dokładnych informacji jak będzie zabawa w poszczególnych trybach wyglądała. Pewne jest natomiast to, że Conqer zapewni nam sieczkę w starym i dobrym stylu.
Na mecie
W grze użyto silnika K2, dzięki któremu można się cieszyć zadziwiająco piękna grafiką. Wiem, że w dzisiejszych czasach grafika komputerowa w grach to podstawa, stanowiąca w znacznej mierze o grywalności tytułu, ale to co prezentuje Savage 2: A Tortured Soul to cud i miód. Ważniejsze jest to, że taki stan rzeczy ma mieć miejsce zarówno przy grze z dwoma przeciwnikami jak i całym serwerem graczy. Mam nadzieję, że screeny pozwolą Wam choć w minimalnym stopniu okiełznać piękno tej gry.
Savage 2: A Tortured Soul ma mieć premierę na przełomie lutego i marca 2007 roku. Oby te kilka ostatnich miesięcy S2 Games wykorzystało w pełni, bo gra może być wielkim hitem. Ciekawostką jest to, że możliwa będzie gra w TS do pewnego momentu całkowicie za darmo - trening i tutorial.
Piotr "Szarik" Iwanicki