REKLAMA

Sega Rally

Czy jest ktoś taki, kto nigdy nie widział automatu z grą wyścigową Sega Rally? Nawet dzisiaj w kinach, wszelakich centach handlowych czy też parkach rozrywki znajdziemy automat z tą grą. Okres popularności tego urządzania już dawno minął, teraz rzadko kto wrzuca monetę, siada w fotelu, chwyta kierownicę i wkracza w wir wyścigu... Czasy się zmieniają, technika się rozwija i każdy może za pomocą konsoli przypiętej do telewizora ścigać się u siebie w domu. Również Sega Rally nie została na automatach i przeniosła się na konsole, a potem również na komputery. Jednak od premiery ostatniej części wydanej na PC (Sega Rally Championship 2000, która ukazała się w 2000 roku. Teoretycznie ostatnią była SEGA GT, jednak odbiegała tematyką od wyścigów rajdowych, skupiając się głównie na autach sportowych klasy GT) minęło już sporo czasu i duża liczba graczy zapomniała o tym zacnym tytule. Lecz nie zapomniała o nim SEGA i kilka tygodni temu premierę miała zupełnie odświeżona, przeznaczona na komputery i konsole nowej generacji Sega Rally Revo - czy warto było czekać?

Rozrywka Blog
REKLAMA

Nim jednak gra trafiła na półki sklepowe, gracze na różnych forach internetowych zastanawiali się, czym Sega Rally nas zaskoczy i czy będzie mogła stanąć do walki z niewątpliwym królem rajdowych ścigałek, jakim jest seria Colin McRae Rally. Niby nic w tym dziwnego, że jeśli na rynku pojawić ma się jakakolwiek gra traktująca o podobnej tematyce, to automatycznie zaczyna się ją porównywać z "tymi lepszymi". Jednakże konfrontacja Sega Rally z Colin: DIRT jest w tym wypadku zupełnie nie na miejscu. "Dzieło" Codemaster, choć nie jest rasowym symulatorem, to zawiera wiele elementów, które pozwoliłyby mu do takiego miana kandydować. SEGA zaś od zawsze nad realizm stawiała radość czerpaną z gry. Nie inaczej jest tym razem, w nowej, kolejnej już części. Jeśli więc uwielbiasz niezwykle trudne gry wyścigowe, powtarzasz kilka razy wyścig, aby wejść jak najlepiej w zakręt, zyskując kilka cennych sekund, a przed wyścigiem spędzasz mnóstwo czasu w boksie, ustawiając odpowiednie ciśnienie w oponach - niestety, Sega Rally nie będzie grą dla ciebie….Natomiast jeśli wolisz dobrą i niezwykle szybką rozgrywkę miast grzebania w ustawieniach swojego samochodu, przy SR rozpłyniesz się z radości. Sega Rally to stuprocentowa, można by nawet rzecz oldschoolowa, strasznie dynamiczna arcadówka - i bardzo dobrze!

REKLAMA

Jak przystało na rasową zręcznościówkę, Sega Rally oferuje nam kilka niezwykle prostych, ale jakże grywalnych trybów gry. Bez żadnych udziwnień, kombinacji, po prostu wybieramy interesującą nas rozgrywkę i przechodzimy do właściwej dla nas gry... A do wyboru mamy trzy, dobrze znane już z innych gier wyścigowych, tryby. Najprostszym (jeżeli chodzi o "poziom skomplikowania" przy różnych wyborach dotyczących wyścigu) jest opcja szybkiego wyścigu, gdzie wybieramy tylko auto, trasę i już możemy się ścigać. Podobnie jest podczas wyścigu z czasem, tyle że zamiast z przeciwnikami, rywalizować będziemy z najlepszym, wykręconym przez nas, czasem. Bądź też z czasem ludzi z całego świata. Jeżeli założymy odpowiednie konto, nasze wyniki będą wysyłane i porównywane z innymi graczami. Jeśli zaś jesteśmy wyjątkowo dobrymi, wirtualnymi kierowcami to mamy szanse, aby nasz rezultat pojawił się na liście najlepszych graczy. A więc warto pracować, aby taki sukces osiągnąć, prawda?

Choć te wyżej wymienione tryby rozgrywki są bardzo ciekawe, to stanowią jedynie rozgrzewkę przed daniem głównym, jakim niewątpliwie są mistrzostwa. To właśnie dzięki nim odblokowujemy ukryte samochody i trasy, których potem "używamy" w szybkim wyścigu i wyścigu z czasem. Zawody w trybie mistrzostw dzielą się według klas. Pierwsza z nich to klasa Premium i jest ona dostępna już od początku gry. Biorą w niej udział "zwykłe" auta znane z wyścigów WRC, czyli m.in. Subaru Impreza, Mitsubishi Lancer Evo XIII, Ford Fokus czy Peugeot 2007. Porównując Sega Rally z konkurentami (chociażby z Colin: DIRT), samochodów jest bardzo mało. I nie tylko w klasie Premium, ale także w dwóch kolejnych. Pod tym względem SR wypada bardzo blado.

Kiedy już uporamy się z rywalizacją w klasie Premium, udział brać będziemy w rozgrywkach grupy aut modyfikowanych. Są to auta równie dobre i szybkie, co te wyżej wymienione, jednakże (modyfikowane) napędzane są jedną osią. Wśród wozów z tej klasy warto wymienić takie modele jak VW Golf Gti, Toyota Celica VVTi, Peugeot 2007.

Na koniec zaś twórcy przygotowali prawdziwą gratkę dla fanów motoryzacji, szczególnie tej dawnej. Otóż w ostatnich już turniejach ścigać będziemy się brykami, które kilka lat temu budziły podziw i były obiektem marzeń wielu kierowców, nie tylko tych rajdowych. "Siądziemy" za kierownicą m.in. Audi quattro A2, Peugeota 2005 (1986) i prawdziwej perełki - Lancii Stratos, rocznik '76.

Mistrzostwa każdej z klas podzielone są tak, aby gracz mógł opanować styl jazdy aut danej klasy, nie musząc przy tym wyrywać sobie włosów z głowy. Tak więc na samym początku ścigać będziemy się na najprostszych trasach z niezbyt wymagającymi przeciwnikami. Wraz z upływem czasu przechodzić będziemy na trudniejsze tory z ostrzejszymi przeciwnikami, by na samym końcu turnieju wziąć udział w "Wielkim Finale", który - jak na nazwę przystało - będzie ostatecznym sprawdzianem naszych umiejętności.

Jak już wspominałem, mistrzostwa podzielone są według klas aut, które w danych zawodach startują. Kiedy zaczniemy ścigać się w klasie Premium, nie ma żadnego problemu, aby zaraz potem przejść do wyścigów aut klasycznych (chyba że jeszcze ich nie odblokowaliśmy). Za zajęte miejsce otrzymujemy określoną liczbę punktów, które umożliwiają dostęp do zablokowanych wyścigów. Tak więc nie musimy być w każdym wyścigu na najwyższym miejscu podium, aby przejść dalej. Wystarczy zdobyć odpowiednią ilość oczek i spokojnie możemy przejść dalej. Jednak warto poświęcić więcej czasu, aby w każdym wyścigu zdobyć maksymalną ilość punktów, bo dzięki temu odkrywamy ukryte wcześniej dodatki i sekrety.

Podobnie jak samochodów, tak i tras w Sega Rally Revo jest bardzo mało. Ścigać będziemy się w piaskach afrykańskiego safari, w okolicach kanionu, na trudnych, krętych, alpejskich trasach, w zaśnieżonej wiosce rybackiej i tropikalnej wyspie. Zmieniać się będzie tylko ułożenie trasy, jednak widoki pozostaną te same. Nudno? Teoretycznie tak, ale SR ma coś, o czym konkurencja może pomarzyć (zapewne do czasu…) i coś, co powoduje, że każdy wyścig jest inny, ba! nawet każde okrążenie nie jest takie samo. Dlaczego?

Wszystko to dzieje się przez… zmienną nawierzchnię! Powód wydaje się być bardzo błahy i oprócz ciekawego efektu graficznego, nic do rozgrywki nie wnosi. Jakże błędne jest to myślenie! Wystarczy przejechać kilka okrążeń, by poczuć "moc" tego "bajeru". Jadąc pierwsze okrążenie na zaśnieżonej trasie, auta będą brodzić w grubej warstwie białego puchu, a co za tym idzie - jechać dużo wolniej niż mogą. Ale już przy kolejnym okrążeniu zauważymy, że śnieg pod wpływem ciężaru aut zniknął, a nam jechać jest dużo łatwiej i szybciej. Warto też zauważyć, że trasy nie są monotonne, więc jeśli akurat trwa rajd na safari, nie oznacza to, że ścigać będziemy tylko po piasku, ale także w błocie, wodzie czy żwirze! Przez to musimy cały czas być skoncentrowani, bo nawierzchnia cały czas się zmienia i z każdym przejechanym okrążeniem może zaskoczyć nas czymś nowym. Lecz nie tylko droga się zmienia, lecz także auta. Wystarczy wjechać w błoto, a auto już stanie się brudne! Jeśli potem jechać będziemy przez piasek, warstwa błota na naszych błotnikach zaschnie, a przy najbliższym spotkaniu z kałużą większa cześć auta zostanie oczyszczona! Takich przykładów można podać jeszcze dużo, dużo więcej, gdzie piękne, nowiutkie auto zostaje oszpecone przez bezlitosną powierzchnię.

Jak już wspomniałem, Sega Rally jest stuprocentową zręcznościówką. Czy oznacza to jednak, że model jazdy jest bajecznie prosty, jego opanowanie zajmuje 10 min., a trasę przejedziemy wciskając tylko pedał gazu? Odpowiedź jest prosta - nie! Oczywiście, sterowanie samochodem jest mocno uproszczone, nie oznacza to jednak, że jest ono łatwe. Dużo czasu minie, nim nauczymy się, jak auto zachowuje się na danych nawierzchniach, tym bardziej że ta przecież cały czas ulega zmianie, a samochód na każdej z nich zachowuje się inaczej. Do tego dochodzą jeszcze agresywni przeciwnicy, którzy nie odpuszczają do samego końca, bijąc się o jak najlepszą pozycję. Jednak nie martwcie się - to tylko zręcznościówka, więc jedno złe wejście w zakręt nie przekreśla naszych szans. Gra jest niesamowicie dynamiczna, pozycje rajdowców bardzo szybko się zmieniają, walka trwa do samego końca. Model jazdy jest wymagający, ale również niezwykle przyjemny - szczególnie po jego opanowaniu.

Skoro SR to arcadówka, to oprócz uproszczonego modelu jazdy ma również kilka charakterystycznych cech tegoż podgatunku. Przede wszystkim mowa tu o niewidzialnych ścianach. Gra, jak już mówiłem, jest piekielnie szybka, więc te chronią nas, aby nie wypaść z trasy i nie zakończyć wyścigu wcześniej niż na linii mety. Kolejną specyficzną rzeczą jest brak modelu uszkodzeń. Tu sprawa nie jest już tak oczywista. Czasem jest tak, że ludzie odpowiedzialni za reklamę danej marki nie chcą pozwolić na to, aby gracze oglądali na swoich monitorach, jak np. nowiutkie Subaru przy 180 km/h rozbija się na drzewie i nic z niego nie zostaje. Czy ty, drogi graczu, dalej ufałbyś specom od bezpieczeństwa, którzy wmawialiby ci, że pędząc po bezdrożach, a potem (tfu, tfu) uderzając w drzewo/mur/słup/słonia wychodziłbyś z tego wypadku bez żadnej blizny na swoim ciele? No właśnie… (Ale z drugiej strony, takie Codemaster dostaje na to pozwolenie…) Patrząc z perspektywy gracza tudzież programisty tworzącego grę, brak modelu uszkodzeń ma podobne znaczenie co niewidzialne ściany. Sunąc, ile "fabryka dała", a następnie wpadając na przeszkodę, musielibyśmy zaczynać wyścig po raz n - ty od nowa, bo nasze auto do niczego by się nie nadawało. A wtedy… ogromne nerwy!

Grafika w Sega Rally nie jest fotorealistyczna jak w konkurencyjnych tytułach, jednak na swój sposób piękna. Czemu na "swój sposób"? Według mnie jest ona bajkowa! Mijając ośnieżone szczyty gór, oglądając rybacką wioskę czy zwierzęta afrykańskiego safari, mamy wrażenie, że wszystkie te krajobrazy malowane były farbami, przez co mają swój niewątpliwy urok. Wszystko jest śliczne, ładne i cieszy oko! Na szczęście modele aut już takie "słodziutkie" nie są, zaś wykonane są bardzo szczegółowo i starannie. Jeśli do tego dojdzie jeszcze wspomniana wcześniej warstwa nawierzchni, która osadza się na naszym aucie, to mamy już widok prawdziwego, rajdowego samochodu!

Podczas jazdy i przechadzania się po menu towarzyszy nam prosta, nie przeszkadzająca w jeździe muzyka. Nie są to hity na skalę światową, nie są to też piosenki, które powodują grymas na twarzy i odruchy wymiotne. Dźwięki muzyki idealnie pasują do szybkiej jazdy. Odgłosy dochodzące z silników naszych aut są już zdecydowanie lepsze i przyjemniejsze, aż chce się ich słuchać. Auta brzmią tak jak powinny, powodując, że mamy jeszcze większą ochotę siąść za ich sterami - jednak tym razem już w prawdziwym życiu.

REKLAMA

Warto też krótko wspomnieć o polskim wydaniu, które oprócz standardowego "wyposażenia" typu instrukcja lub krótki poradnik, posiada jedną, bardzo ciekawą rzecz. Otóż podczas wyścigu poza rykami silników i dźwięków przygrywających utworów usłyszymy głos pilota kierującego nas, jak jechać. Domyślnie pilot posługuje się językiem angielskim, jednak wystarczy włożyć do napędu drugą płytę znajdującą się w pudełku, zainstalować odpowiednią łatkę i cieszyć możemy się głosem… Krzysztofa Hołowczyca! Jest to więc prawdziwa niespodzianka dla fanów polskiego kierowcy rajdowego. Szkoda, że CDP nie pokusił się o coś więcej, a nie tylko kopię podpisu popularnego rajdowca na pudełku gry. Mogliby dorzucić np. zdjęcie z autografem. (Nie? Że zdjęcie mężczyzny, tak? O to chodzi? No co!) Ale trzeba się cieszyć z tego, co jest, a nie jest przecież źle.

Reasumując, Sega Rally to bardzo, bardzo dobra gra. Niezwykle szybka, niezwykle dynamiczna i przede wszystkim niezwykle przyjemna i grywalna, na dodatek okraszona piękną grafiką. Spora liczba wyścigów powoduje, że gra starczy nam na długi okres czasu, oferując niezliczone wrażenia. Model jazdy, choć teoretycznie mocno zręcznościowy, nie jest taki łatwy i powoduje, że gracz musi być przez cały wyścig skoncentrowany. Najważniejsze, że wyścig jest strasznie przyjemny! SR to dla mnie murowany kandydat na wyścigową grę roku! Czy wygra? To się okaże, jednak muszę przyznać, że ma mój głos! Gorąco polecam!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA