Na samym początku tej recenzji chciałbym wyrazić swoje ubolewanie nad faktem, iż wiele ciekawych gier, pojawiających się na świecie, nie znajduje dystrybutorów w naszym kraju. Spowodowane jest to zapewne słabą kampanią reklamową tych produkcji lub tym, że ich wypuszczenie na nasz rynek ocenia się - czasami bardzo mylnie - jako nieopłacalne. W ten sposób omijają nas niektóre gry, a jedynym sposobem na zagranie w nie, jest zamówienie ich w zagranicznych sklepach lub zdobycie pirackiej wersji. Pierwszy taki przypadek z brzegu - bardzo fajna i wciągająca gra zręcznościowo-logiczna pt. Ballance. Wydana na świecie przez Atari nie znalazła od razu swojego dystrybutora w Polsce, dopiero po niespełna trzech latach ukazała się dołączona do pisma CD-Action. Nawiązuję do tej produkcji nieprzypadkowo - bohaterka tej recenzji, Switchball, jest bardzo do niej podobna. I też na razie nie ma polskiego dystrybutora.
O co w Switchball chodzi? Zasady są takie same jak w Ballance, czyli kierujemy kulką i naszym zadaniem jest przeprowadzić ją z początku etapu na koniec. By nie było zbyt łatwo, czeka na nas szereg mniej lub bardziej wymagających zagadek logicznych i elementów zręcznościowych - by nie było zbyt nudno, ich zróżnicowanie jest całkiem duże, ponadto poszczególne etapy podzielone są na kilka "światów". Niektórzy Switchball mogą kojarzyć, ponieważ było dołączane jako demko technologiczne do kart fizyki PhysX, jednak w okrojonej wersji - następnie postanowiono zrobić jej pełnoprawną wersję na PC oraz Xbox 360. (A propos PhysX - gra spokojnie działa na komputerach nie posiadających tej karty, więc jeśli ktoś jej nie posiada, niech się nie martwi.)
Jak wspomniałem, mamy tu do czynienia z pięcioma "światami" - pierwszy to rozgrywka na niebie, dalej znajdziemy się na lodzie, w jaskiniach i w chmurach, a ostatnim światem jest świat lawy. Etapy różnią się od siebie przede wszystkim scenerią, w której przyjdzie nam toczyć kulkę, ale także poziomem trudności. Każdy ma sześć poziomów i jak łatwo się domyślić, na samym początku mamy dostęp jedynie do pierwszego świata - pozostałe będą się odblokowywać wraz z naszym postępem w grze. Wraz z zaliczaniem kolejnych etapów rósł będzie także poziom trudności - coraz więcej czasu będziemy musieli poświęcić na przejście jednego etapu, zdarzać się będą też momenty, w których się zatniemy, bo nie zauważymy czegoś istotnego, albo nie będziemy dawać sobie rady z jakimś elementem zręcznościowym - gwarantuję, w takich sytuacjach naprawdę może trafić nas szlag.
Przed rozpoczęciem rozgrywki wybieramy, czy chcemy, by włączony był licznik czasu. Czas w Switchball gra o tyle ważną rolę, iż za szybkie przejście etapu możemy otrzymać medal - o ile nam oczywiście na tym zależy. Czynnikiem wpływającym w dużym stopniu na rozgrywkę jest fakt, iż posiadamy nieskończoną ilość żyć. W przypadku pomyłki, na przykład po runięciu w przepaść, wznawiamy grę od ostatniego zaliczonego "checkpointa". Jak dla mnie jest to dobre rozwiązanie, bo naprawdę zdarzają się sytuacje, w których, po kolejnej nieudanej próbie przejścia, jesteśmy w stanie rzucić klawiaturą przez okno - jeżeli jeszcze po skończeniu się nam żyć, mielibyśmy zaczynać cały poziom od nowa, moglibyśmy się zrazić do tej gry.
Przejdźmy do istotniejszej kwestii - mianowicie jak tak naprawdę wygląda rozgrywka w Switchball. Jak zostało wspomniane, kierujemy kulką. Zawsze na początku etapu jest to standardowa, biała kulka, nie wyróżniająca się niczym specjalnym. Jednak tą wersją kulki kierujemy chyba zdecydowanie najrzadziej. Rozsiane po etapach "stacje" zmieniają ją w zupełnie inną wersję. I tak raz będzie to duża, metalowa kula, którą na przykład będziemy mogli przepchnąć ciężkie obiekty. Każda wersja kulki ma jednak swoje zalety i wady - w przypadku metalowej wadą jest jej waga i rozmiar, przez co nie wszędzie się nią dostaniemy. Kierując taką kulą musimy także uważać na ogromne magnesy - gdy znajdziemy się w pobliżu takiego, przyciągnie nas do siebie i będzie to koniec gry. Kolejną odmianą jest gumowa piłka - lekka, przez co nie będzie dla nas problemem przemieścić się po delikatnych przeszkodach, a napotkane wiatraki wywindują nas wysoko w górę (co przy okazji jest także wadą). Uważać jednak musimy w przypadku, gdy w pobliżu znajdują się kolce, ponieważ kontakt z nimi skończy się dla naszej piłki pęknięciem i to również będzie koniec gry. Ostatnią odmianą jest dość dziwna kulka, która jednak jest najbardziej funkcjonalna. Posiada bowiem aż trzy specjalne właściwości - jednak używać można tylko jednej naraz, a na dodatek ułożenie etapu decyduje za nas której. Jest to przyspieszenie, skok oraz przyciąganie magnetyczne. Taka właściwość nadawana jest naszej kuli po wtoczeniu się do specjalnej stacji dokującej.
Jakie przeszkody napotkamy na swojej drodze? Na początku będą to dość proste zagadki, polegające na przesunięciu konkretnej skrzyni, zrzuceniu innej kulki w odpowiednie miejsce, etc. Z czasem jednak będziemy musieli zacząć nieźle kombinować. Ciekawym elementem jest strzelanie z działka - raz używać do tego celu będziemy podłożonych kul (by na przykład strącić stojące na drodze skrzynie), a innym razem konieczne będzie wystrzelenie kuli, którą kierujemy. W sumie przeróżnych przeszkód jest około czterdziestu i zaręczam, że są one zróżnicowane w taki sposób, że przy odpowiednim dozowaniu, gra nie powinna nam się znudzić.
Jeżeli chodzi o oprawę audio-wizualną, to za dużo tutaj napisać nie da rady. Grafika jaka jest, każdy widzi na screenach - choć zapewniam, że na monitorze wygląda to o wiele lepiej (po prostu mamy wymogi co do rozdzielczości i formatu screenów i dlatego nie wyglądają one za dobrze w tym przypadku). Od siebie mogę dodać, iż żadnych graficznych fajerwerków oczywiście nie uświadczymy, jednak mimo to można z przyjemnością patrzeć na wygląd Switchball. Oprawa graficzna jest naprawdę bardzo ładna i szczegółowa. Jeśli chodzi o dźwięk - nie mam mu nic do zarzucenia, wszystko jest OK.
Bardzo ważnym elementem w takiej grze jest odpowiednie sterowanie oraz dobra praca kamery. Jeśli chodzi o sterowanie - toczyć naszą kulką możemy poprzez ruchy myszką, a także naciskanie strzałek - mi o wiele bardziej odpowiadał ten drugi sposób. Poprzez przytrzymanie lewego klawisza myszy nasza kulka przyspiesza, a spacją uaktywniamy specjalne właściwości kuli lub strzelamy z działka. O ustawieniu kamery możemy sami decydować - nikomu nie sprawi problemu ustawienie jej dokładnie tak, jak chcemy. Możemy przybliżać, oddalać, obracać ją w dowolnym momencie. Jest również domyślne ustawienie i przyznam, że przeszedłem całą grę korzystając właśnie z takiego widoku - nie odnotowałem żadnych poważniejszych utrudnień związanych z pracą kamery, a to się chwali.
Na koniec szybko - Switchball jest dla mnie kwintesencją dobrej gry logiczno-zręcznościowej. Fanom Ballance nawet nie muszę jej polecać, innym radzę przyjrzeć się tej produkcji. Choć czasami potrafi być frustrująca - na pewno jest jedną z lepszych w swoim gatunku.