Jezus, MMA i metal - nie wiedziałem, że potrzebuję tego połączenia. Ten film zaraz trafi do kin

"Król ringu spotyka księcia pokoju" - głosi hasło reklamowe "The Carpenter". Akcja filmu rozgrywa się w 29 roku w Nazarecie. Zgodnie z oficjalnym opisem fabuły, śledzimy w nim losy wikinga-sieroty, który zostaje uczniem Jezusa. Ucząc się fachu cieśli, jednocześnie walczy w turniejach MMA. Spotkanie z nowym mentorem odmienia jego życie. Wow! Każdy, kto powie, że nie chciałby tego obejrzeć, kłamie.

Sama ta koncepcja brzmi jak fake. Ale staje się jeszcze bardziej szalona, jeśli dodamy do tego, że twórcy nie tylko postanowili połączyć ze sobą formułę produkcji biblijnych i filmów sztuk walk, ale też wykorzystać współczesną ścieżkę dźwiękową. Znalazły się na niej kawałki Godsmack, Drowning Pool i Motley Crue. Mamy więc biblijną produkcję z Jezusem, MMA i muzyką metalową. W to mi graj.

Na szalony koncept "The Carpenter" wpadł Kameron Krebs wraz z ojcem Kennym. Wspólnie z reżyserem Garrettem Battym napisali scenariusz, a sam Kameron wcielił się jeszcze w główną rolę - zawodnika MMA, ucznia Jezusa. Przy kaskaderce i realizacji scen walk pomagali profesjonalni zawodnicy. Daz Crawford, Brendon Groenewald, Gideon Drotschie i Matt Esof, dbali, aby wszystko na ekranie wyglądało nie tylko widowiskowo, ale też realistycznie.

Gotowy film już od zeszłego roku jeździ po festiwalach, a zaraz doczeka się regularnej dystrybucji. Z tej okazji chwilę temu w sieci zadebiutował jego zwiastun.

"The Carpenter" trafi do kin w najbliższy piątek, 1 listopada. Na oficjalnej stronie filmu można już kupować na niego bilety. Wstrzymajcie się jednak. Niestety produkcja pojawi się na ekranach tylko w Stanach Zjednoczonych. Na ten moment nie wiadomo, czy któryś z polskich dystrybutorów się nią zainteresuje, żebyśmy mogli ją legalnie w naszym kraju zobaczyć. Chętnych by nie brakowało, bo przecież wydaje się idealną propozycją na seans podczas nadchodzących świąt.

Więcej o filmach poczytasz na Spider's Web: