Rosja to kolebka całych zastępów produkcji, które przeważnie bez większego echa przewalają się przez półki sklepowe - reprezentujących przeróżne gatunki, a także bardzo różną jakość. Jak się teraz zastanawiam, to prawie w każdym numerze Playbacku znaleźć można zapowiedź jakiejś rosyjskiej gry. Dla nas stanowi to samą korzyść - jest w czym wybierać, a w takim natłoku zwiększa się szansa wygrzebania czegoś naprawdę interesującego. Warto czasem zostawić w spokoju "Wielkie, zapowiadane tytuły" i zajrzeć w głąb branżowej oferty.
Debiutujące rosyjskie studio Temporal Games tworzy obecnie tytuł zaliczany do grupy RPG-ów z elementami akcji. Produkt ten zwie się dumnie The Tales of Walenir, a patrząc na większą część rosyjskich dokonań, rzecz zapowiada się nawet nieźle…
Historia naszego bohatera nie została jeszcze sprecyzowana, ale zapewniam was, iż zawsze znajdzie się jakiś świat do uratowania… Wyspa, na której przyjdzie nam żyć ma być wypełniona mieszkańcami różnych ras, miastami oraz niesamowitymi krajobrazami - tak przynajmniej obiecują twórcy.
Każda z ras zamieszkujących Al'Venion wyróżniać ma się własną historią, architekturą, a także sposobem bycia i mentalnością. Świat gry zapowiadany jest jako dość pokaźnych rozmiarów. Z jego zróżnicowaniem też nie powinno być problemów - przemierzymy pustynie, las, osady, góry i wiele innych krajobrazów. Jedynym, czym będzie nas ograniczać, będzie linia brzegowa wyspy. Na lądzie nie napotkamy żadnych barier, oddzielnych obszarów itp. (pomijając pomieszczenia wewnątrz budynków - na ten temat twórcy się jeszcze nie wypowiadali).
Na samym początku, jak na porządnego erpega przystało, mamy możliwość stworzenia postaci, wybierając jedną z trzech dostępnych jak na razie klas (Czarodziej, Druid i Mnich). Świat gry, Al'Venion, nie będzie nas ograniczał w wyborze ścieżek. Właściwie, patrząc na screeny oraz czytając materiały prasowe, od razu nasuwa się oczywiste stwierdzenie - twórcy długo i namiętnie zagrywali się w Obliviona. I dobrze, takie inspiracje na pewno nie szkodzą projektowi.
The Tales of Walenir ma być poza tym grą daleką od liniowości. Już na starcie mamy do dyspozycji cały świat, po którym możemy do woli podróżować. Poza wątkiem głównym, do wykonania otrzymamy dużo zadań pobocznych. Ważną rolę ma pełnić interakcja z NPC-ami, czyli krótko mówiąc dialogi. Większość czynności, z walką na czele, opierać się ma na kontakcie z bogami świata gry - co to oznacza w praktyce, na razie nie wiadomo. Na wzór Tamriel z serii The Elder Scrolls, wyspa Walenir pełna będzie lochów i podziemi, w których możemy zdobywać kolejne poziomy doświadczenia oraz odnajdywać magiczne przedmioty.
Projekt studia Temporal Games tworzony jest na autorskim silniku graficznym Temper Engine, którego największą i najbardziej znaczącą zaletą będzie świetna optymalizacja. Tak przynajmniej twierdzą twórcy, a o Gothicu 3 mówiono podobnie. Oprawa wizualna gry przedstawia się jak na razie bardzo dobrze, niewiele ustępując wymienianemu już Oblivionowi. The Tales of Walenir ma w pełni wspierać Pixel Shaders 3.0, jednak odpalenie jej na komputerze wyposażonym w kartę obsługującą PS 2.0 również będzie możliwe.
Premiera Mass Effect na PC zbliża się co prawda wielkimi krokami, a gdzieś na horyzoncie widać Dragon Age, jednak gra rosyjskiego studia nie ma nawet zamiaru mierzyć się z największymi. Poza tym, data premiery omawianego produktu nie jest jeszcze znana, nawet w przybliżeniu. Możliwe nawet, że projekt nie ujrzy nigdy światła dziennego, albowiem twórcy nie aktualizowali żadnych informacji o swoim dziele od ładnych paru miesięcy… Niemniej trzymam za studio Temporal Games i ich produkcję kciuki - kto wie, co z tego wyrośnie.