Motyw manipulowania czasem w grach komputerowych pojawił się już dość dawno temu. Niektórzy z młodszych czytelników mogą go kojarzyć głównie z serią Prince of Persia, ale są pewnie i tacy, którzy oglądali jakieś osiem lat temu amerykański serial z dziewczyną, która potrafiła zatrzymywać czas, a jej ojciec zamknięty był w małej trójkątnej szkatułce. Fabuła głupia, bo głupia ale już wtedy tematy podróży w czasie były wykorzystywane. Przez dość długi okres czasu zastanawiałem się gdzie jeszcze można się spotkać z takim zabiegiem w tych starszych produkcjach, ale jak na złość nic nie wpadło mi do głowy. To jednak nie oznacza, że tutaj kończy się zapowiedź TimeShift. Tak naprawdę ona zacznie się przy ostatniej linijce.
Po wypadku była moc
TimeShift opowiada o Michelu Swifcie, pilocie który jako jedyny przeżył podróż w czasie, ale za cenę życia znalazł się w bardzo nieprzyjemnych dla świata czasach. Stany Zjednoczone to potęga siły faszystowskich armii, ich główne państwo i miejsce trzymania tajnych broni. Dokładnie tam wylądujemy i bynajmniej nie w celu zmienienia sytuacji, a ochrony własnych czterech liter. Te z kolei są bardzo ważne i niezwykle przydatne dla rządu owego narodu. Po katastrofie w materii międzyczasowej nasz bohater zostaje obdarowany niezwykłymi umiejętnościami manipulowania czasem, które mogą stać się przełomową bronią na zwycięstwo bez żadnych magicznych formuł na super - niszczącą broń. Tak wygląda fabuła teraz. W pierwotnej wersji, gdy fundusze na produkcję gry były mocno okrojone - ze względu na kłopoty finansowe Atari - głównych bohaterem był żołnierz U.S.Army wyposażony w prototypowy kombinezon o nazwie The Quantum Suit. Razem z przypływem gotówki twórcy zdecydowali się na inne rozwiązanie, moim zdaniem niekoniecznie lepsze, bo nagłe przypływy mocy po wypadkach i katastrofach to dla mnie zbyt oklepany sposób na grę.
Jak z tą zmianą czasu?
Ktoś może się oburzyć, że twórcy i materiały prasowe zbytnio koloryzują ten tytuł, mówiąc, że takiej możliwości dostosowywania czasu do własnych potrzeb jeszcze nie było. Przecież, nikt nie zaprzeczy, że tytułów, w których manipulacja czasem była głównym atutem naszego alter ego, było od zabicia. Ja osobiście przychylę się do zdań większości. TimeShift to tytuł, który pod tym względem będzie prekursorem, ideałem i wzorem do naśladowania. Oprócz cofania czasu, jego spowalniania, będziemy mogli nawet całkowicie go zatrzymać. Gdy nasi przeciwnicy zastygną w bezruchu zanikną również wszelkie prawa fizyczne - oznacza to, że będziemy w stanie pokonać wtedy takie przeszkody, które normalnie byłyby nie do przejścia. Mało tego, gdy rozwalimy dziesięciu wrogów korzystając z spowolnienia, a następnie czas zatrzymamy spokojnie wdrapiemy się po ich porozrzucanych kończynach np. na wyższą kondygnację budynku. Jak widać umiejętność załamywania czasoprzestrzeni i szybkiego przemieszczania się pomiędzy kolejnymi nieistniejącymi światami w grze odegra znacznie ważniejszą i ciekawszą rolę niż tylko sposób na eksterminację wrogów.
Kiepsko z życiem
Życie będziemy tracić w zastraszająco szybkim tempie, a korzystanie z cofnięcia czasu wcale nam go nie przywróci ! Tak moi drodzy, dobrze przeczytaliście. Rany odniesione w boju nawet gdy cofniemy się o kilkadziesiąt sekund pozostawią po sobie list w postaci kilku kul w tylnej, dolnej części ciała. Dodatkowym utrudnieniem będzie to, że apteczki nie będą leżały za każdym rogiem jak głupie, po to aby z ochotą dodać nam parę HP. Trochę się jednak zastanawiam, czy to nie będzie aby zbyt trudne. W oryginale miało być, że kombinezon wyposażony zostanie w specjalną opcję regenerowania życia za cenę energii do podróży w czasie. Teraz, skoro z kombinezonu zrezygnowano, może być kłopot i klawisz odpowiedzialny za szybkie wczytanie poprzedniego zapisu zostanie skatowany.
Giwerek parę
Ten element gry będzie zadziwiająco przyziemny w stosunku do całej reszty jaką zostaniemy nakarmieni. Do naszej dyspozycji zostanie oddane jedynie dziesięć pistoletów i jak na złość ilość metalu, jaką ze sobą możemy wziąć na raz, będzie mocno ograniczona. Rozumiem realizm i chęć odwzorowania świata w jak najlepszym stopniu, ale skoro gra jest tak futurystyczna to na taki mały ukłon w stronę graczy studio Saber Interactive mogło się pokusić. Różnorodność broni całkiem spora, od małych pistoletów do ogromnych snajperek, powinna zadowolić większość graczy. Nie zabraknie też spluw z bardzo nietypowymi trybami strzału. Na przykład taka kusza z celownikiem laserowych, która wypuszcza wiązkę energii prosto w przeciwnika. Ten rozpada się na wiele kawałeczków brudzą świeżo pomalowane ściany.
Grafika....
Bardzo dużym plusem ma być oprawa, ta jak wiadomo ostatnio w większości gier stanowi najważniejszą część produkcji. TimeShift tworzony jest na autorskim silniku graficznym o nazwie Saber3D Engine, w który programiści wpakowali masę nowinek technicznych poprawiających oprawę wizualną. Również fizyka nie będzie tworzona z pomocą wszechobecnego Havoka, a na bazie własnych programów. Można spodziewać się czegoś mocnego i dobrego, bo szkoda by było, gdyby tytuł z takimi możliwościami korzystania z fizyki jak w żadnym innym tytule, skończył jako kiszka z powodu jednego niedopatrzenia.
...i koniec
Jak na razie niewiele wiadomo o trybie gry wieloosobowej. Zostaje to sporym znakiem zapytania i trzyma graczy wyczekujących na ten tytuł w napięciu. Jedyne co jest pewne, to to, że w multiplayerze będzie można korzystać z dobrodziejstw zarządzania czasem.
Premiera TimeShift była przekłada już z kilka razy. Ostatnio mówiono o wiośnie 2006 roku, my tymczasem mamy zimę tuż przed 2007 i gry nie widać na horyzoncie. Mam nadzieję, że ukaże się w pierwszym kwartale przyszłego roku, najpóźniej na lato, bo tytuł zapowiada się smakowicie.