REKLAMA

Tomb Raider: Anniversary

Tomb Raider: Legendy przywróciły fanom ślicznej pani archeolog nadzieję, że wciąż mogą powstawać kolejne przygody Lary Croft i wcale nie musza być coraz gorsze, a nawet wręcz przeciwnie - mogą przywrócić świetność i chwałę temu, już nieco umęczonemu tytułowi. Po sukcesie Legend, będący na fali Eidos postanowił uczcić dziesięciolecie (a właściwie to już jedenastolecie) istnienia tej jakże pokaźnej serii gier, szykując graczom na rok 2007 nową odsłonę przygód Indiany Jonesa w kobiecej postaci.

Rozrywka Blog
REKLAMA

Przyznam szczerze, że miałem wielką chrapkę na nową historię, ale niestety twórcy troszkę mnie zawiedli. Albowiem, w Anniversary zobaczymy przygodę doskonale wszystkich znaną z pierwszej części tej kultowej gry. Eidos wraz z Crystal Dynamics tłumaczą ten zabieg, jako oddanie hołdu tytułowi, od którego wszystko się zaczęło. Na szczęście, jak się okazuje, nie będzie to zwykły odgrzewany kotlet (za co już teraz producentowi należą się brawa), a całkowicie nowa - stara historia. Co to oznacza? Ni mniej, ni więcej to, że cele przyświecające pannie Croft w tej wyprawie będą takie same jak dziesięć lat temu, natomiast odświeżeniu zostaną poddane wszystkie lokacje, oraz dodane różne nietypowe smaczki, których w "jedynce" można by szukać ze święcą. Wszystkie znane nam tereny zostaną zastąpione nowymi, kilka razy większymi i rozbudowanymi. Jedynie ogólny wygląd ma się kojarzyć ze starymi teksturkami i na tym podobieństw koniec.

REKLAMA

Lara Croft tym razem (znaczy się znowu) wyruszy w poszukiwaniem tajemniczego artefaktu zwanego Scion, składającego się z trzech elementów rozsianych po globie. Odwiedzi Stary Kontynent, północne wybrzeża Afryki oraz Zaginione Miasto na Zaginionym Kontynencie (a jakim, to już sam zgadnij) w celu skompletowania tej zabaweczki ;). Oczywiście każdy, kto grał w pierwowzór, ten na pewno doskonale pamięta plan tejże wycieczki. Nasza bohaterka będzie przemierzać ogromne etapy, szukać na nich tajemnych przejść, rozwiązując zagadki, oraz szukając specjalnych bonusów przygotowanych przez programistów.

Dzisiejsza technika jest na dużo wyższym poziomie niż za czasów pierwszego Tomb Raidera, dlatego też, w przeciwieństwie do niego będziemy mieli tutaj całkowitą dowolność w przemierzaniu lokacji, a także w rozwiązywaniu stawianych przed nami problemów. Każdą przeszkodę będzie można pokonać na kilka sposobów. W każdym razie Eidos obiecuje grę rozbudowaną i nieliniową (tylko czy to jest w ogóle możliwe?). Dodatkowo warto wspomnieć, że nasze postępy w historii będą ilustrować liczne animacje, których ma być wiele, wiele więcej niż w "jedynce".

Mały, brązowy i wysłużony plecaczek będzie mieścił w sobie multum standardowego wyposażenia, do jakiego jesteśmy już przyzwyczajeni od tych wszystkich lat. Jedyną nowością jest magnetyczny hak, czy linka z harpunem - na razie nie sprecyzowano nazwy. Wiadomo jednak, że nie będzie to nic innego, niż dobrze znany gadżet z Legend.

Oprócz eksplorowania kolejnych ruin, oraz rozwiązywania licznych zagadek śliczna archeolog będzie walczyła także z wrogami. Tutaj twórcy postanowili wrócić do korzeni i humanoidalnych przeciwników praktycznie nie będzie. Za to będziemy walczyć z aligatorami, wilkami, czy z nietoperzami uprzykrzającymi życie w ciemnych zaułkach. Oczywiście w dzisiejszych czasach gra nie mogłaby wyjść na światło dzienne bez przynajmniej jednego dinozaura, który postanowi nas zjeść na śniadanie, więc i tego skurczybyka będzie trzeba utłuc. Nie wiem jak Was, ale mnie to już setnie wkurza, kiedy każda kolejna gra oferuje nam dinozaury, jako przeciwników. No czy aż tak trudno wymyślić coś nowego? Ale cóż... Miejmy nadzieję, że będzie to jednorazowy i przyjemny przerywnik we właściwej zabawie.

REKLAMA

Zbliżamy się powoli do końca tekstu, więc już pora powiedzieć nieco o oprawie audio wizualnej. O ile "audio" będzie standardowe jak na serię Tomb Raider, to grafika będzie o głowę lepsza od Legend. Co prawda Eidos wykorzystał silniczek znany z zeszłorocznej odsłony gry. Jednak programiści mocno się postarali i wyciągnęli z niego, co się da. Rezultatem są jeszcze piękniejsze widoki na ten elektroniczny świat. Lara Croft także została wzięta na warsztat. Na szczęście nic nie eksperymentowano z nią, a jedynie troszeczkę poprawiono poprzedni model. Efektem jest jeszcze młodsza i kusząca swoimi kształtami pani archeolog. To jest chyba jeden z największych ewenementów tej serii, że twórcom z każdą kolejną odsłoną coraz bardziej udaje się odmłodzić główną bohaterkę i jednocześnie nadać jej jeszcze bardziej atrakcyjny wygląd, bez żadnych większych zmian w wyglądzie. Po prostu za każdym razem jest to ta sama Lara, jednak zawsze inna, lepsza... No może wyjątkiem tutaj jest Angel of Darkness, o którym lepiej zapomnieć ;).

Podsumowując wszystkie wiadomości. Szykuje nam się w tym roku kolejny świetny produkt ze studia Eidos. Na pewno jest, na co czekać, zwłaszcza, jeśli od dziecka jesteś wielkim fanem całej serii. Jedyne wątpliwości może budzić zaadaptowanie starego scenariusza do nowej gry. Miejmy jednak nadzieję, że grywalność pozostanie na tym samym, wysokim poziomie, a Lara będzie nam jeszcze szczęśliwie żyć przez kolejne dziesięć lat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA