Tylko dzisiaj: Gry o Tron tańsze o 75%

Ofertę skierowaną w stronę prawdziwych Starków zaproponował Steam. Na platformie cyfrowej dystrybucji od Valve możemy sprawić sobie zestaw składający się z Game of Thrones: Genesis oraz RPG o tym samym tytule, co serialowy hit. Zamiast 60 euro, wydamy ich ledwo 15. Ponad 60 polskich zielonych piechotą jednak nie chodzi. Kupować?

W przypadku RPG Game of Thrones można się zastanowić. Kiedy tytuł miał swoją premierę, wszyscy spodziewali się pospiesznie wyprodukowanego crapu, skąpanego w blasku kasowego hitu HBO. Okazało się, że produkt od Cyanide Studios to solidny konkret. Tytuł dopracowany, zachęcający do dalszej rozgrywki i z fabułą, która nie odstępuje od serialowego low-fantasy. Gra miała ciężki start w oczach recenzentów, dostając niesłuszne 58 punktów w serwisie Metacritic. Wyrok o tyle niesprawiedliwy, że produkcja broni się sama i nawet nie posiadając licencji na sagę Martina, byłby godną uwagi pozycją do zakupu. Coś na miarę niemieckiego Drakensanga. Szału nie ma, ale na pewno nie jest to rozczarowanie.

Gorzej z Genesis, strategią czasu rzeczywistego, opowiadającą o wydarzeniach sprzed jestestwa najbardziej charyzmatycznego z karłów w historii telewizji. RTS od tego samego Cyanide to typowy średniak, w który od biedy można zagrać, ale istnieje mnóstwo lepszych pozycji. Jeśli nie jesteś wielkim fanem serii, od tytułu sugeruję trzymać się z dala. Chociaż nie jest to koszmarek, z grą spędziłem parędziesiąt minut i do teraz nie poznałem dalszej części kampanii. Grafika na takim poziomie była brzydka już parę lat temu, interfejs jest daleki od przystępnego, brak klawiszów szybkiego dostępu to kpina… No po prostu mniej niż średniak, o którym nie warto pamiętać.

Nie macie ochoty kupować dwóch kotów w jednym worku? No problemo. Steam wprowadził możliwość zakupu każdej gry z osobna. RPG ze scenariuszem prowadzonym równolegle do wydarzeń z serialu to koszt 10 euro. Tyle samo chce platforma od Valve za grę strategiczną. Kupując je obie w zestawie, oszczędzamy jakieś 20 PLN. Tylko czy naprawdę warto dać im szansę?

Obie gry nie są skandalicznie złe. Więcej, RPG jest naprawdę porządne i ten tytuł mogę z czystym sumieniem polecić. Rekomendacja jest jednak skierowana tylko i wyłącznie ku miłośnikom Westeros. Reszta graczy może obok tych tytułów przejść zupełnie obojętnie. Nic wtedy nie tracicie, a zaoszczędzacie całkiem niemało w portfelu. Chociaż obie pozycje nie są koszmarami, jakie nie raz i nie dwa pojawiają się przy premierze kasowego hitu, po prostu nie ma na czym specjalnie zawiesić oka. Gry niewarte marki, co nie znaczy, że złe.