REKLAMA

Tylko jedno spojrzenie - recenzja polskiego serialu Netfliksa. Harlan Coben po raz dziesiąty

„Tylko jedno spojrzenie” - polski mniserial kryminalny od Netfliksa - to kolejna adaptacja prozy Harlana Cobena. Ostatnia część poprzedniego zdania to właściwie najlepsze podsumowanie tej sześcioodcinkowej produkcji: to po prostu „kolejna adaptacja Cobena”, dzieło o podobnej charakterystyce, zbliżonych motywach, cechujące się tymi samymi co zazwyczaj przywrami i zaletami. 

tylko jedno spojrzenie serial netflix recenzja opinie obsada harlan coben thriller kryminał
REKLAMA

Greta (Maria Dębska) wiedzie spokojne, ułożone życie z mężem Jackiem (Cezary Łukasiewicz) i dwójką dzieci. Pierwszy odcinek „Tylko jednego spojrzenia” dość szybko informuje nas, że nie zawsze było tak kolorowo - ba, piętnaście lat wcześniej bohaterka doświadczyła czegoś traumatycznego. Czegoś, co media nazywają „największą tragedią w historii polskich imprez masowych”. Wówczas w pożarze na koncercie w dawnej fabryce stali życie straciło 28 młodych osób. Większość ofiar nie zginęła w ogniu, ale została stratowana przez uciekający tłum. Jedyną osobą, którą udało się ocalić spod gruzów, była 21-letnia studentka ASP, nazywana potem „Aniołem z koncertu”. Zgadza się - to właśnie Greta.

W piętnastą rocznicę tragedii Greta znajduje dziwne zdjęcie w pliku wywołanych klisz. Gdy pokazuje je mężowi, ten bez słowa wychodzi z domu... i znika. Tymczasem prokurator Borys Gajewicz (Mirosław Zbrojewicz) otrzymuje dokładnie to samo zdjęcie - dowiaduje się też, że jego zmarła przed laty córka nie była ofiarą nieszczęśliwego wypadku, a zaplanowanego morderstwa. Rzecz jasna, wszystko powyższe się ze sobą łączy. Wątków jest tu zresztą znacznie więcej. 

REKLAMA

Tylko jedno spojrzenie: opinia o serialu Netfliksa

Tylko jedno spojrzenie - Netflix

Rodzinne sekrety, tajemnice przeszłości i zwroty akcji - tymi słowami można podsumować składowe fenomenu prozy Harlana Cobena i adaptujących ją seriali Netfliksa, które zawsze naprawdę dobrze się oglądają. Kryminał to jeden z najpopularniejszych gatunków powieściowych i filmowych, a Coben doskonale rozumie, które elementy nurtu są współcześnie najbardziej cenione przez odbiorców. Jakkolwiek główne wątki potrafią drastycznie się od siebie różnić, pewne tropy pozostają w tych dziełach niezmienne. Dlatego też cała intryga w „Tylko jednym spojrzeniu”, choć względnie interesująca, opiera się na podobnych co zazwyczaj fundamentach i zabiegach.

Dwa duety - Marek Lechki i Monika Filipowicz (reżyseria) oraz Agata Malasińska i Maciej Kowalewski (scenariusz) ogrywają zatem popularne dla Cobena motywy: prześladowana przez przeszłość bohaterka walczy o prawdę; wikła się w sieć sekretów i kłamstw, które zagrażają jej bliskim. I kwestionuje wszystko to, w co dotychczas wierzyła, w tym relację z własnym mężem.

Prężnie rozwijającą się intrygę twórcy przeplatają zastrzykami bądź co bądź oczekiwanego melodramatyzmu (który, swoją drogą, wydaje mi się potrzebny, bo - mniej lub bardziej skutecznie, ale jednak - uczłowiecza bohaterów, nadaje im kontekstu). To on sprawia, że w całości tli się nieco więcej życia, choć nieraz ociera się o pretensjonalność. Przykładowo: kolaż poświęconych kolejnym postaciom ujęć - jak ten z pierwszego odcinka, któremu towarzyszy utwór grupy Nick Cave and the Bad Seeds - ma uwypuklić ich emocjonalne rozedrganie, wewnętrzne rozterki, wybrzmiewa jednak za bardzo egzaltowanie. Brakuje tu - podobnie jak scenom intymnym - naturalności, bardziej subtelnego oka.

Czytaj więcej:

Ten problem rozpościera się zresztą na całą produkcję: wszystko tu, włącznie z dialogami, jest dość toporne i (nie zawsze, choć często) pozbawione autentyzmu. Nie pomaga fakt, że intryga zlepiona jest "na ślinę" zbiegami okoliczności - niektóre z nich są zresztą frustrująco niewiarygodne. Bywa brutalnie, zaskakująco dowcipnie (scena zgłoszenia zaginięcia służbom to piękna drwina z ich nieudolności), a cała ta zagadka - przyznaję - potrafi sprawić, by widz szczerze zapragnął poznać jej finał. Jest to jednak zainteresowanie rozcieńczane poczuciem obcowania z serialem troszkę byle jakim. Nie jednoznacznie złym, ale raczej bezdusznym. Co wcale nie przeszkodzi mu w odniesieniu sukcesu.

REKLAMA

Tylko jedno spojrzenie: obsada

W produkcji wystąpili: Maria Dębska, Cezary Łukaszewicz, Piotr Stramowski, Mirosław Zbrojewicz, Marta Malinowska, Mirosław Haniszewski, Monika Krzywkowska, Andrzej Zieliński, Dorota Pomykała, Magdalena Osińska, Mirosław Kropielnicki.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-05T19:01:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T17:27:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T13:20:55+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T18:31:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T09:26:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T01:00:50+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA