Drugi sezon "Wiedźmina" od premiery nie schodzi z TOP 10 tytułów Netfliksa, ale wielu widzów nadal odczuwa po nim niesmak. Tymczasem na liście bestsellerów w Stanach właśnie wskoczyła "Krew Elfów", której miał być adaptacją. Showrunnerka serialu Lauren S. Hissrich skomentowała, że też zawsze wolała książki, ale chwilę później gorzko żałowała swych słów.

Drugi sezon "Wiedźmina" w wielu miejscach mocno rozminął się z wizją Andrzeja Sapkowskiego. Oddani fani książkowego Geralta oglądali serial Netfliksa bez satysfakcji, bo miał mało wspólnego z "Krwią Elfów", pierwszym tomem wiedźmińskiej sagi (aczkolwiek pisarzowi przypadł do gustu).
Jeżeli przyjmiemy, że tu oddzielny byt, to serial nie jest w gruncie rzeczy aż tak zły, jak go malują internauci. Nie da się jednak ukryć, że byłoby ciekawiej i logiczniej, gdyby Lauren S. Hissrich nie zatraciła w aż takim stopniu ducha oryginału, a zwłaszcza jego konstrukcji bohaterek i bohaterów.
Showrunnerka "Wiedźmina" przyznała, że woli książki Sapkowskiego od własnego serialu.
Jak to zwykle w przypadku popularnych adaptacji bywa, widzowie rzucili się na książki. "Krew Elfów" znalazła się na liście bestsellerów "New York Timesa". Mało tego - według Parrot Analytics popyt na drugi sezon w USA w ostatnim miesiącu jest "wyjątkowy" i 50 razy wyższy niż w przypadku innych seriali (w Polsce 20x wyższy). Tylko 0,2 procent wszystkich produkcji ma takie zapotrzebowanie. Z perspektywy Netfliksa i Amerykanów był to więc strzał w dziesiątkę.
Orbit Books, które wydaje w USA "Wiedźmina", podziękowało na Twitterze Lauren S. Hissrich za to, że napędziła im klientów. Showrunnerka odpowiedziała na post, ale w kontekście zarzutów o kiepską adaptację, zabrzmiało to niefortunnie. Podobnie jak niedawne wypowiedzi Tomka Bagińskiego o "Wiedźminie" i tiktokerach.
Internauci byli bezlitośni dla Lauren S. Hissrich. Czy odkupi winy w 3. sezonie "Wiedźmina"?
Internauci rzecz jasna też przyznali, że wolą książki Sapkowskiego od jej adaptacji, ale też trochę im się ulało w komentarzach. I to wcale nie tylko tym z Polski.
Widzowie są tak wściekli na showrunnerkę, że chcą jej odwołania. Pod petycją podpisało się już ponad 11 tysiąc osób, ale biorąc pod uwagę informacje z początku artykułu to i tak nic nie da. Fani mogą mieć tylko nadzieję, że w kolejny sezon będzie wierniejszy książkom. W końcu do trzech razy sztuka.
Serial "Wiedźmin" możemy obejrzeć online na Netfliksie.
* zdjęcie główne: Netflix / YouTube