No i masz. Milion egzemplarzy naszych Wiedzminów rozeszło się po świecie, a twórcy z dumą przybijają sobie piątki i wznoszą toasty. Bo Polak też potrafi! Geralt na prezydenta, chociaż byłoby co pokazać za granicą... W każdym bądź razie, większość osób już pewnie zaczęła zacierać sobie rączki na zapowiedź Wiedźmina 2. Cóż, nie tak szybko. Komuś z góry prawdopodobnie zapaliła się w głowie żółta lampka - nie piję do pecetów, ale co tak naprawdę rządzi na zachodnim rynku growym? Konsoooleee...
I tak powstał Wiedźmin: Powrót Białego Wilka, o którym (trochę w przeciwieństwie do pecetowej wersji) od razu zrobiło się jako tako głośno za granicą, a tytułowy Biały Wilk zaczął lądować na okładkach pism cięższego kalibru. W końcu zapas konsolowych RPG-ów wyczerpał się już prawie do ostatniego słoiczka (na horyzoncie tylko Dragon Age), a Witcher to prawdziwy rodzynek. Iście krwawy, brutalnie szczery i nasączony erotyzmem po same brzegi. Wypływa z niego wszystko to, co Tygryski lubią najbardziej, a czego Króliki produkcyjne z matczyną troską im żałują.
Oczywiście, gdy już emocje związane z zapowiedzią opadły, pojawiły się typowe zmartwienia - generalnie z konwersjami bywa różnie, a co dopiero z konwersjami tak złożonych tytułów. Twórcy jednak podkreślają na każdym kroku, że to nie jest konwersja. To jest po prostu konsolowy Wiedźmin. Z pecetowej gry zostanie zachowany tylko 40-godzinny szkielet fabularny oraz ciekawe i rozbudowane dialogi, a cała reszta zostanie całkowicie przemodelowana.
Nawet same fundamenty będą zastąpione nowymi, jako że CD Projekt podjął współpracę z francuskim studiem WideScreen Games, które użyczy im swojego silnika graficznego DaVinci. Tak, całkowicie nowego engine'u, przede wszystkim z dużo lepszym oświetleniem. Ale też nie nastrajajcie się, że nowego Wiedźmina zupełnie nie poznacie - screeny, owszem, wyglądają ładniej (tak żywiej jakby), ale wciąż widać niemal identyczne modele postaci i praktycznie takie same projekty lokacji. Inną sprawą jest natomiast, że nowy silnik i pisanie kodu pod konsole może oznaczać znaczne zmniejszenie ilości bugów, których fala zalała pecetową wersję gry.
Poważne zmiany dosięgną także system walki. Ba, poważne zmiany to mało powiedziane, z poprzedniego nie zachowa się praktycznie nic. Teraz gracz będzie miał 100% kontrolę nad poczynaniami Geralta. Twórcy obiecują 6 stylów walki, masę nowych ataków, możliwość parowania ciosów, lepsze uniki, kontry, prawdopodobnie nawet nauczą Wiedźmina skakać. Także przeciwnicy dostaną lepsze, bardziej agresywne AI.
Czyli nastawiałbym się na jakiś dynamiczny i efektowny, zdecydowanie bardziej slasherski system. Może to i lepiej... Z innej beczki - aby dokonać tego wszystkiego, znów ruszyła praca w studio motion capture we Frankfurcie. Nagranych zostało podobno tuzin nowych, efekciarskich animacji. Trzymam za słowo.
Powrót Białego Wilka zostanie dodatkowo okraszony zupełnie nowym, bardziej intuicyjnym (i pewnie niestety znacznie uproszczonym) interfejsem oraz zmienionym systemem rozwoju postaci. Inne menusy, wygląd dialogów, pewnie znacznie bardziej zautomatyzowane drzewko umiejętności... Oprócz tego kilka, no, pierdółek rzekłbym, jak poprawione walki z bossami, wsparcie dla SIXAXISA z PS3 w kilku mini-gierkach, trofea i acziki, przynajmniej jeden nowy renderowany filmik, a także pełne wsparcie w DLC dla obydwu platform, co może oznaczać np. dodatkowe przygody do ściągnięcia w przyszłości.
Na pewno widać, że CD Projekt RED poważnie podchodzi do tej gry, nie upatrując się w niej tylko i wyłącznie łatwego zysku. To naprawdę może nie być zwykła konwersja, a po prostu - jak sami śmią to nazywać - rewelacyjne konsolowe RPG. Konkurencji w tym roku nie ma za dużej, a premiera dopiero jesienią, więc powinno starczyć czasu na wszystkie końcowe szlify. Trzymamy kciuki, bo naprawdę chcielibyśmy zobaczyć wdzięki driad na naszych 50-cio calowych plazmach!
Dla tych, którzy nadal zastanawiają się, o co właściwie chodzi (a mam szczerą nadzieję, że nikt nie podniósł tutaj ręki), powiem, że główny bohater - Wiedźmin Geralt - stracił pamięć po wydarzeniach książkowych i zadarł z groźną organizacją Salamandra. Czeka nas więc pełna wyborów moralnych, ciekawych dialogów i zwrotów akcji, około czterdziestogodzinna gierka. Po resztę odsyłam do recenzji