Czy historia z nowego thrillera Netfliksa wydarzyła się naprawdę? Okazuje się, że choć "Zapadlisko" zawiera w sobie sporo fikcji, to jest pewien element, który oparty jest o prawdziwą historię.
Zgadza się: "Zapadlisko" jest oparte na faktach, a przynajmniej częściowo. Ten najnowszy szwedzki thriller w reżyserii Richarda Holma, który w minionym tygodniu wpadł do serwisu Netflix, obecnie jest najchętniej oglądaną produkcją w serwisie. Akcja produkcji rozgrywa się w szwedzkim mieście Kiruna, gdzie znajduje się największa na świecie podziemna kopalnia. Powoduje ona sto wstrząsów rocznie i nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy nastąpi kolejne tąpnięcie.
Szefową ochrony kopalni jest Frigga (Tuva Novotny), rozwiedziona matka dwójki dzieci, do której przyjeżdża jej nowy partner, Dabir (Kardo Razzazi). Gdy okazuje się, że syn Friggi zniknął, w tym samym momencie następuje niepokojący wstrząs, wskutek czego kobieta wraz z ekipą i byłym mężem (Peter Franzen) udaje się do kopalni. Okazuje się tam, że wysokie natężenia mogą doprowadzić do przemieszczenia górotworu, a w konsekwencji - do zapadnięcia się miasta. Walka toczy się nie tylko pod ziemią, ale również w mieście - gdy niebezpieczeństwo eskaluje, rozpoczyna się wyścig z czasem, by jak najszybciej ewakuować się z Kiruny, ale również aby odnaleźć zaginionego Simona (Edvin Ryding).
Zapadlisko: film Netfliksa oparty na prawdziwych wydarzeniach
Zacznijmy od tego, że miasto Kiruna istnieje naprawdę - jest położone w północnej Szwecji i słynie z bogatych złóż rudy żelaza oraz największej kopalni. To właśnie tam schodzi Frigga wraz z ekipą, by dotrzeć i zbadać źródła tąpnięć. Okazuje się także, że mieszkańców Kiruny nawiedziło potężne trzęsienie ziemi - 18 maja 2020 r. wskutek wydobycia surowca z kopalni aktywność sejsmiczna osiągnęła około 4,8 w skali Richtera, przez co trzęsienie ziemi stało się jednym z najsilniejszych i największych zarejestrowanych tąpnięć w Szwecji.
W filmie Frigga postanawia jak najszybciej działać, by uratować mieszkańców miasta, zanim Kiruna się zapadnie. W rzeczywistości szczelina oczywiście nie istniała, podobnie jak ryzyko zapadnięcia się miasta. Jednak wskutek niebezpieczeństwa związanego z potencjalnymi wyrzutami skał i trzęsieniami ziemi, władze zadecydowały, że miasto zostanie przeniesione. "Kopalnia powoli wżera się w miasto i zbliża do jego starówki, dlatego je przenosimy" - wyjaśnił kierownik projektu Ingemar Torma. Wszystko to, by nowa lokalizacja nie była zagrożona przez kopalnię.
W efekcie już w 2007 r. podjęto decyzję o przeniesieniu ze starego centrum kilkudziesięciu sklepów oraz mieszkań do nowego centrum, które miało być oddalone od dotychczasowego miejsca o 3 km na wschód. Dzięki temu objęci ochroną zostali nie tylko mieszkańcy, ale również zabytkowe obiekty. Szacuje się, że już w 2035 r. całkowite przesiedlenie Kiruny powinno zostać zakończone.
O produkcjach serwisu Netflix przeczytasz więcej na łamach Spider's Web: