Sudoku jest taką specyficzną grą, którą każdy lubi, ale nikt nie potrafi w nią grać. Sam nigdy nie przepadałem za tą zabawką dołączaną do każdej gazety, na którą parę lat temu była moda (która dość szybko minęła, w końcu gra była za trudna dla szarych obywateli). Prawdę mówiąc, nawet nie znałem zasad tejże gierki. Zmieniło się to wraz z Zendoku: Battle Action Sudoku, które nauczyło mnie grać w tę zabawę, choć nie było to szczególnie miłe.
Zwykle staram się nie oceniać gier po tytule, ale Zendoku: Battle Action Sudoku wręcz mnie prowokuje. Wbrew pozorom, gra nie jest tak słaba jak tytuł i oferuje nam naprawdę sporo możliwości zabawy. Tak naprawdę to dwa mistrzowskie dzieła w jednym - tuż po włączeniu gry mamy wielki wybór - możemy zagrać w zwykłe Sudoku, albo Zendoku. Każda z tych wersji Battle Action ma własne menu, muzykę i zasady - zupełnie jakby robiły je dwa zespoły ludzi.
Na samym początku skierowałem się w stronę klasycznego Sudoku, jako że nawet nie znałem zasad tej gierki polegającej na układaniu cyfr. Jak na porządną grę przystało, jest tutorial, który pozwala nam poznać zasady tajemniczej rozrywki Japończyków. Widać tu, że gra została stworzona dla Amerykanów, gdyż zasady są opisane w bardzo idioto-odporny sposób. Menu klasycznej wersji, prócz zasad, oferuje nam także "czystą" grę bez żadnych urozmaiceń i ograniczeń czasowych. Mamy do wyboru aż pięć poziomów trudności, z czego na easy poradził sobie taki amator i malkontent jak ja, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Na najniższym poziomie gra praktycznie uzupełnia nam planszę, zaś na najwyższym utrudnia zadanie, jak tylko się da. Gra oferuje także rankingi i liczy punkty, co daje nam możliwość rywalizowania ze znajomymi. Jest także time trial, na którym gra daje nam zaledwie piętnaście minut na rozwiązanie zagadki. Im szybciej sobie poradzimy, tym więcej dostaniemy dodatkowych punktów, więc także można rywalizować ze znajomymi.
Zendoku to zupełnie inny tryb gry, oferuje on nawet fabułę. Na samym początku wybieramy jednego z dziesięciu bohaterów, a każdy ma nawet swój cel w życiu, który pomożemy mu osiągnąć... grając w sudoku, oczywiście. Na samym początku dwóch bohaterów jest zablokowanych, obaj są mistrzami we własnej dziedzinie. Istnieją dwie specjalizacje - free hand dojo i weapon dojo; te pierwsze oferuje umiejętności, które pomagają nam szybciej ułożyć naszą zagadkę, zaś dojo z broniami pogorszy stan zagadki przeciwnika. Po postaci mamy jeszcze do wybrania aż cztery tryby. Dojo to swoisty trening, dzięki któremu poznamy zmodyfikowaną wersję zasad i ulepszymy naszego bohatera. Największa różnica pomiędzy Zendoku a Sudoku polega na tym, że używamy znaków, nie cyfr. Tych także jest dziewięć, ale każdy z bohaterów ma swój szczęśliwy znak, którego użycie powoduje znaczne zmiany na pasku, zarówno tym naszym, jak i przeciwnika.
Poza tym mamy jeszcze do wyboru trzy tryby - quest, zen i multiplayer. Ten pierwszy to walka z kilkoma przeciwnikami, która przypomina nieco Quest/Attack mode z bijatyk. Ciekawą nowinką jest to, że każda z postaci ma swoją historię, którą poznajemy na początku i końcu przygody. Zen to zwykłe Sudoku na czas, ale na zasadach podobnych do time trial - także mamy ograniczony czas i bonusowe punkty. Same walki w Zendoku rozgrywają się w turach. Mamy ograniczoną liczbę czasu na ułożenie największej liczby symboli, jaka jest możliwa - komu idzie lepiej i szybciej, temu wolniej ubywa punktów życia. Mimo tak prostych zasad walki są całkiem wymagające, bo mamy ograniczoną liczbę czasu na turę, a każdy błąd całkiem sporo nas kosztuje.
Oprawa graficzna i muzyczna to także porządny, całkiem miły poziom. Spodobały mi się zwłaszcza rysunki w grze, które dzięki swojemu mangowemu, optymistycznemu stylowi wyglądają całkiem przyzwoicie. Muzyka to melodie, które w niczym nie przeszkadzają, ale nie są szczególnie niesamowite. Cała gra jest bardzo wesoła, za co wielki plus - naprawdę mi się spodobało te optymistyczne podejście do sprawy.
Sam nie wiem co powiedzieć o Zendoku. Z jednej strony jest to gra bardzo prosta i nie zapłaciłbym za nią stu pięćdziesięciu złotych, ale z drugiej strony zabawa jest bardzo przyjemna. Wykonaniem przypomina raczej darmowe gry flashowe na PC, ale te lepsze, które zostają w pamięci graczy na dłużej. Poza tym muszę przyznać, że zasady Sudoku mi się spodobały. Niestety, gra oferuje za mało, żeby konkurować z takimi hitami jak nowe Final Fantasy.