REKLAMA

Zestawienie gier strategicznych na rok 2007

Minął rok 2007, rok dla fanów strategii szczególnie udany. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, były i dynamiczne RTSy, były i taktyczne strategie, były wreszcie produkcje pośrednie. Aż żal żegnać tak udany okres. Powstaje więc pytanie czy kolejne miesiące dorównają minionym?

Rozrywka Spidersweb
REKLAMA

Odpowiedź musi być jednak poprzedzona nie tylko zestawieniem nadchodzących tytułów, ale też przypomnieniem minionych.

REKLAMA

World in Conflict

Zacznijmy więc od gry, która zrobiła największy hałas w minionym roku. World in Conflict, najnowsze dziecko Massive, to produkcja, która choć czerpie garściami z rozwiązań spotkanych w Ground Control II, to jednak znacznie je ulepsza i rozbudowuje. I m.in. dlatego już od samego początku była kreowana na hit.

Kolejnym powodem było osadzenie akcji w tle konfliktu zbrojnego między USA i ZSRR. Niby sztampa, ale bardzo mało przypominam sobie RTS-ów, gdzie mogłem kryć Abramsy przed Hindami. A tutaj i owszem, i to w jakim stylu! Dynamiczna rozgrywka, w której liczy się każda sekunda i współpraca między graczami, dla wielu stała się przykładem połączenia dwóch, jakże odległych gatunków, RTS-ów i FPS-ów, w jeden sprawnie działający organizm. Ze strategii wzięto jednostki, taktykę, zdolności taktyczne, zaś ze strzelanek dynamizm, nacisk na współpracę, ilość i rotację graczy na serwerze czy tryby gry.

Wielu to połączenie się spodobało i już od dawna nabijają kolejne tysiące punktów na licznikach, wielu jednak machnęło lub machnie na tę grę ręką, zrażeni chaosem rozgrywki. W mym mniemaniu to błąd, bowiem potyczki potrafią pochłonąć bez reszty. Jeśli więc nie mieliście do tej pory do czynienia z tym RTS'em, to warto rozpocząć nowy rok właśnie od niego. Szczególnie, że pięknych wybuchów nigdy za wiele, zaś Xbox 360 już niedługo powinien uzyskać własną konwersję.

Ocena wg Playbacku: 9+ i miód

Ocena wg Gamerankings: 89.2%

Europa Universalis III

Mam wrażenie, że grom Paradoxu przypięto łatkę gier zbyt skomplikowanych i tym samym niedostępnych dla większości graczy. A szkoda, wielka szkoda. Rzadko bowiem która pozycja jest w stanie na tak długo przykuć do monitora w trybie rozgrywki jednoosobowej, co właśnie dzieło "paradoksów".

EU3 to na pierwszy rzut oka jedynie zmiana silnika z 2D na 3D. Nie idzie za tym gruntowna poprawa grafiki, dla wielu wręcz przeciwnie, gra może zbrzydnąć. Kwestia oprawy jest jednak najmniej ważna. Mechanika rozgrywki między EU2 i EU3 zmieniła się. Nie widać tego, w przeciwieństwie do grafiki, na pierwszy rzut oka, jednakże zrezygnowanie z tzw. eventów historycznych (przez wielu ten krok jest krytykowany) i dodanie nowych mechanizmów, dostarczy nowych wrażeń miłośnikom serii.

I tak, startując w połowie XV wieku do wyścigu o pierwszeństwo w świecie, będziemy mieli wiele dróg do tego celu. Król Portugali będący jednocześnie Cesarzem Imperium Rzymskiego? Litwa posiadająca swoje kolonie w Ameryce? Polska kontrolująca papiestwo? Toć to nic dziwnego, wręcz przeciwnie, całkowicie naturalny przebieg spraw! W końcu nie takie historia płatała figle (czy nie większym była choćby klęska Wielkiej Armady czy tzw. cud domu brandenburskiego?).

Gry Paradoxu od zawsze mile mi się kojarzą. No może poza serią EU, jednak trójka zmieniła całkowicie to sceptyczne nastawienie. Tak, jak pisał Bombski w recenzji, jest to niesamowity pożeracz czasu, choć przecież to tylko mapa i tabelki!

Ocena wg Gamerankings: 83.2%

Supreme Commander

Do Supreme Commandera od razu przylgnęła łatka wielkiej gry. W końcu przy tworzeniu jej brał udział Chris Taylor, przez co SC stał się duchowym spadkobiercą Total Annihilation. I tym samym wymagania stawiane wobec gry były wręcz ogromne.

Czy dzieło Gas Powered Games podołało oczekiwaniom? W mojej ocenie tak. Przede wszystkim z powodu rozmachu każdej bitwy. Nie ważne, że mój komputer pozwala jedynie na potyczki 1 vs 1, już w tej skali widać wręcz epickość rozgrywki. Sprawne współdziałanie sił powietrznych, lądowych i nawodnych, tworzenie linii frontu, budowanie rozległych kompleksów, tworzenie zaplecze logistycznego, to wszystko składa się na jedną bitwę w tej grze. Użyję wręcz stwierdzenia, że batalie w Supreme Commander są jak mini-wojny, ze swoimi okresami, liniami frontu, potyczkami, które nie raz odmienią kompletnie los całej rozgrywki.

Niestety, ogrom pociąga za sobą skomplikowanie, które dla wielu jest niestety niestrawne. Przy tej grze trzeba spędzić naprawdę sporo czasu, by ją opanować, dodatkowo wymagania, jakie stawia przed komputerem, też nie są małe. Gdzie jak gdzie, ale tutaj Core 2 Duo naprawdę jest potrzebny, by poczuć cały ogrom batalii. Niemniej jednak, jeśli szukacie taktycznego RTS-a to SC was w pełni zadowoli.

Ocena wg Playbacku: 9+ i miód

Ocena wg Gamerankings: 87.2%

Command & Conquer 3: Wojny o Tyberium

Pamiętacie wrzask rozpaczy po Generals? Ile wtedy przekleństw poszło na EA za zbezczeszczenie serii C&C. Nie chodziło o to, że Generals był grą słabą, co to to nie, po prostu nie pasował do marki. Widzieli to miłośnicy C&C i wyczekiwali z, płonną jak się zdawało, nadzieją na starego, dobrego RTS w jedynie nowej szacie graficznej. I doczekali się. Jak się okazało, ich oczekiwania spełniły się w 100%. Otrzymali przerywniki filmowe, otrzymali Kane, otrzymali menu po prawej stronie, otrzymali rozgrywkę taką, jaką chcieli.

Fani się ucieszyli, co zaś z innymi? Inni, jak to bywa, zareagowali różnie. Niektórzy odkryli powód, dzięki któremu seria C&C osiągnęła tak światowy sukces, inni zaś wytknęli grze prymitywizm rozgrywki, która powracała do starego schematu budowy kupy wojsk i posłania ich na bazę przeciwnika. Coś w tym jest, choć jak widać choćby po rozgrywkach MP, szybkie klikanie ma swój nieodparty urok.

Tak czy inaczej, nie zagrać choćby w demo gry z legendarnej serii, to ciężki grzech. Jednak na pytanie czy dacie się uwieść mesjaszowi i bractwie NOD, odpowiedź zależy wyłącznie od was.

Ocena wg Gamerankings: PC 85.8% / Xbox 360 80.7%

Medieval II: Total War - Królestwa

Bogate rozszerzenie, do jednej z perełek roku 2006. CA postarało się przy jego produkcji. Rdzeniem dodatku są cztery mini-kampanie mające swoją unikalną specyfikę. I tak mamy kampanię amerykańską, której motywem przewodnim jest podbój przez nielicznych konkwistadorów nieprzemierzonych przestrzeni nowoodkrytego kontynentu. Kampania brytyjska rzuci nas w sam środek konfliktu między potężną Anglią, a walczącymi o przetrwanie księstwami, w tym Szkocji i Irlandii. Kampania krzyżacka da nam sposobność stoczenia własnej bitwy pod Grunwaldem lub spróbowania chrystianizacji ogniem i mieczem litewskich ziem. Ostatnia kampania rzuci nas na Bliski Wschód, gdzie spotkamy wyjątkowych przywódców kolejnych to krucjat i staniemy się świadkami desperackiej walki między krzyżowcami, a wyznawcami Allaha, w tle obserwując upadek lub wręcz przeciwnie, odbudowę wielkiego imperium bizantyjskiego.

Każda kampania to kilkanaście, kilkadziesiąt godzin rozgrywki, która nie jest jedynie mniejszą kalką głównej kampanii. Zastane w nich sytuacje i rozwiązania dają w efekcie bardzo różnorodną rozgrywkę. Przyznam, że najwięcej radości dała mi kampania amerykańska, choć masowość bitew bywa czasami męcząca. Inaczej sprawa ma się w kampanii brytyjskiej, gdzie grając księstwami i dysponując małymi środkami trzeba skutecznie zablokować przepotężną Anglię.

Ogółem mówiąc, rozszerzenie CA się udało. Oprócz kampanii są także pewne zmiany w mechanice rozgrywki, m.in. wprowadzenie czynnika kulturowego podbitych ziem dzięki czemu nie rekrutujemy już szkockich górali wśród angielskiego motłochu, jednakże to właśnie one są daniem głównym, wyjątkowo smakowitym. Kto więc jest spragniony nowych wrażeń lub fascynuje go dany wycinek ze średniowiecznej historii, niech śmiało sięgnie po Królestwa.

Ocena wg Playbacku: 8 i miód

Ocena wg Gamerankings: 85.6%

Kompania Braci: Na linii frontu

Najlepszy RTS 2006 roku doczekał się dodatku, który śmiało może tytułować się Najlepszym Rozszerzeniem Roku 2007, a wręcz, wg niektórych, Najlepszym RTS-em Roku 2007. Niespotykana to rzecz, by dodatek miał szansę na tak prestiżowy tytuł, choć kiedy weźmie się pod uwagę zawartość gry, to powstaje pytanie czy to w ogóle jest jeszcze add-on.

Fakty bowiem są wstrząsające. KB: Na linii frontu jest samodzielną grą, wprowadzającą do rozgrywki dwie nowe armie, którymi pokierujemy w dwóch kampaniach. Armie te są wyjątkowe, zapewniając kompletnie nową rozgrywkę, toczącą się na nowych mapach, w nowych warunkach, także pogodowych. Jak widać, zawartość znacznie wykracza poza ramy zwykłego rozszerzenia.

Powstaje oczywiście pytanie czy w parze z ilością idzie jakość. I odpowiem krótko, TAK! Nowości są dopracowane, modyfikacje przemyślane, zaś to, co mogło kuleć w podstawce, zostało poprawione. Jedyną rysę na tym obrazie zauważą posiadacze słabszych komputerów, którzy mogą boleśnie odczuć zwiększone wymagania. Jest to mimo wszystko jednak szczegół, niezmieniający faktu, że dla posiadaczy CoH jest to zakup obowiązkowy, zaś dla tych, którzy nawet nie grali w podstawkę... no cóż, brakuje mi odpowiedniego słowa, w końcu "obowiązkowy" już wykorzystałem.

Ocena wg Playbacku: 9 i miód

Ocena wg Gamerankings: 86.8%

Kilka słów o:

Na koniec wspomnę jeszcze o kilku co znaczniejszych produkcjach minionego roku, o których było głośno, bądź też przeszły niezauważone poza swoim środowiskiem.

Combat Mission: Shock Force

Na pierwszy ogień niech pójdzie najnowszy przedstawiciel serii Combat Mission. Shock Force zrywa z II WŚ i rzuca nas do Syrii w roku 2008, kiedy to poprowadzimy wojskami amerykańskimi lub syryjskimi. Gra, tak jak cała seria, stawia jak tylko się da na realizm i złożoność rozgrywki. Niestety, te dwa elementy pociągnęły ze sobą, jak to już bywa przy tego typu produkcjach, masę błędów. Gra przez to jest nieustannie patchowana (co boli szczególnie polskich graczy, zdanych na łaskę dystrybutora), zaś realizm połączony z tłem fabularnym daje katastrofalny efekt, w postaci braku balansu.

Bowiem, co tu dużo mówić, owszem, pomiędzy Abramsem, a T-72 jest faktycznie ogromna przepaść, ale mało który gracz będzie zwracał uwagę na ten fakt, tracąc sześć radzieckich konstrukcji na jednego M1A2, i prędzej rzuci klawiaturą o ścianę, niż wygłosi peany na część twórców i ich dbałości o szczegóły. Mimo jednak tych problemów, sądzę że warto zainteresować się tym tytułem bliżej, w końcu rzadko kiedy mamy do czynienia z takimi produkcjami.

Ocena wg Playbacka: brak

Ocena wg Gamerankings: 67%

Empire Earth III

Szczerze powiedziawszy, zadziwia mnie ta seria. Pogrywając w dwójkę z jednej strony byłem zachwycony szeregiem rozwiązań, takimi jak okno w oknie (pojawiło się co prawda już w Earth 2150, lecz tutaj stało się integralną częścią gry) czy też podział na sektory i tworzenie planów ataku na mapach. Z drugiej jednak strony kłuła mnie w oczy brzydka (brzydka, tzn. nie przestarzała, po prostu nie estetyczna) grafika czy też irytowało mnie RTS-owe podejście do jednostek (wytrzymałość itp.) i ich walki. Inaczej mówiąc, taki rozkrok, między pójściem w stronę taktyczną, a pozostaniem przy sferze RTS-owej, wg mnie, w wykonaniu Empire Earth nie był zbyt udany.

Trójka miała m.in. uprościć interfejs, skupić się na zróżnicowaniu nacji, ograniczając jednocześnie ich liczbę do trzech, dać ciekawą, dynamiczną rozgrywkę i kampanię, a także ładną oprawę graficzną. I wygląda na to, że niestety z marnym skutkiem całe to przedsięwzięcie się skończyło. Recenzje, delikatnie mówiąc, nie są przychylne trzeciej części Imperium Ziemskiego, no ale recenzja w Playbacku już niedługo, poczekajmy więc z ostatecznym werdyktem do czasu jej ukazania się.

Ocena wg Playbacku: już niedługo

Ocena wg Gamerankings: 52.5%

Settlers VI: Narodziny Imperium

Miały być najlepsze Settlersy w historii. Czy tak jest? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Rozgrywka wydaje się czerpać z Settlersów to co najlepsze, dodając jedynie nowe mechanizmy, mające na celu znacznie podnieść atrakcyjność rozgrywki.

I jak się zagra w demo to wciąga już od pierwszych chwil. Ma się chęć grania i obserwowania, jak z małego miasteczka osada rozrasta się do wielkiego, warownego miasta, ze sprawnie działającą ekonomią i dostatkiem wypływającym ze wszystkich domów. Niestety, w tej chwili dorwało mnie dziwne wrażenie, że właśnie przeszedłem grę. Całą grę, że poznałem jej wszystkie tajniki, że wypróbowałem wszystkich aspektów, a przecież to tylko demo! Mam nadzieję, że to tylko złudne wrażenie, ale nie uprzedzajmy faktów, recenzja Settlersów w Playbacku pojawi się już niedługo.

Ocena wg Playbacku: już niedługo

Ocena wg Gamerankings: 64.9%

Universe at War: Earth Assault

Drugie, po udanym Empire at War, dzieło studia Petroglyph. Tym razem rozgrywka dzieje się w niedalekiej przyszłości na powierzchni Ziemi. Walki między rasami Hierarchy, Novus i Masari ogarną całą planetę. Mechanika rozgrywki, choć odziedziczona po Empire at War, ma wiele nowych elementów, m.in. możemy personalizować w pewnym stopniu jednostki i tym samym dynamicznie modyfikować naszą taktykę.

Jak w praktyce prezentuje się kolejne dzieło Petroglyph? Recenzje na razie są całkiem pochlebne, choć osobiście, jak sobie przypomnę Empire at War, gdzie ubóstwiałem bitwy kosmiczne, a nie cierpiałem lądowych, mój optymizm znacznie opada. Ale ostateczny werdykt padnie najwcześniej 20 stycznia, kiedy to odbędzie się polska premiera gry.

Ocena wg Playbacku: już niedługo

Ocena wg Gamerankings: 77.5%

War Front: Turning Point

Alternatywa historia II Wojny Światowej z mechami? W sumie czemu nie. Digital Reality postanowił troszkę uatrakcyjnić rozgrywkę i tym samym otrzymaliśmy typowego RTS w nietypowym otoczeniu. Walcząc po stronie Niemców, Amerykanów lub Sowietów będziemy korzystali od pospolitego sprzętu, przez wunderwaffe, na kompletnej fikcji kończąc.

Sama mechanika opiera się całkowicie na klasycznych rozwiązaniach RTS-ów. I takie podejście widocznie się spodobało, War Front uzyskał bowiem dobre noty. Jeśli więc szukamy typowego RTS w nietypowej wersji drugiej wojny, to go właśnie znaleźliśmy.

Ocena wg Playbacku: 8 (sztab.com)

Ocena wg Gamerankings: 73.9%

Age of Empires III: The Asian Dynasties

Drugi oficjalny dodatek do Age of Empires wyszedł tym razem nie spod ręki mistrzów z Ensemble, choć czuwali nad całym przedsięwzięciem, a Big Huge Games, w sumie także niezwykle utalentowanych twórców. W efekcie otrzymujemy rozszerzenie przenoszące nas na Daleki Wschód. Trzy nowe nacje, Hindusi, Chińczycy i Japończycy zetrą się ze sobą w walce m.in. o jedwabny szlak. Dodatek zadbał i o tryb SP, kampania podzielona jest na trzy akty po pięć misji każda, ale także o tryb MP, w którym wprowadzono szereg modyfikacji.

Jak całość się prezentuje? Wygląda na to, że udanie. Big Huge Games na szczęście poradziło sobie z tym trudnym jakby nie patrzeć zadaniem. Ale dokładnie o wrażeniach dowiecie się z recenzji, która już niedługo zagości w Playbacku.

Ocena wg Playbacku: już niedługo

Ocena wg Gamerankings: 80.7%

Heroes V: Dzikie Hordy

Kolejny dodatek do piątej części Heroesów. Główne nowości jakie oferuje to nowa rasa, orkowie i trzeci, alternatywny do drugiego, poziom ulepszeń stworów. Czy zmiany okazały się udane? Opinie są, jak zwykle, podzielone. Jedni wskazują na dobry pomysł, by połączyć fabułę dodatku z grą Dark Messiah, drudzy zaś krytykują wybiórczość tego powiązania, w końcu orkowie nijak nie są podobni do swoich starszych współbraci. Kontrowersyjne jest także trzecie ulepszenie, w opinii wielu dodane na siłę i nieniosące ze sobą nic więcej, poza magią liczb.

Ocena wg Playbacku: już niedługo

Ocena wg Gamerankings: 62.4%

Supreme Commander: W obliczu wroga

Dyplomacja ma to do siebie, że jest jedynie narzędziem w osiąganiu celów. I to właśnie dyplomacja była młotem, który wykuł chwiejny sojusz między UEF, Cybran i Aeon w obliczu zagłady z rąk obcej rasy, Seraphim. Tym samym w kampanii czeka nas rozpaczliwa walka z najeźdźcą. Natomiast w trybie MP oprócz nowej rasy napotkamy wiele nowych rozwiązań i jednostek, które z pewnością wydłużą życie tej produkcji.

Ocena wg Playbacku: już niedługo

Ocena wg Gamerankings: 82.5%

REKLAMA

Kończąc stare, zaczynając nowe

Zakończyliśmy tym samym przegląd pozycji roku 2007. Zapraszam was więc do omówienia tego, co czeka nas w roku 2008 wraz z podsumowaniem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA