Złapali Froga z białego BMW M3? Nie w tej grze! Czekam na symulator zdobywania redakcji „Wprost”
Od zawsze byłem ogromnym zwolennikiem natychmiastowego reagowania na codzienne wydarzenia przez mobilnych producentów, którzy w kilkadziesiąt godzin mieli już gotowe, humorystyczne i prześmiewcze aplikacje. Takiej doczekała się chociażby „chytra baba z Radomia”. Teraz przyszła kolej na Froga i jego szybką jazdę po warszawskich ulicach. Chociaż kierowca został zatrzymany na plaży, nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu pokierować legendarnym już BMW M3.
Aplikacja „Boguś w M3 po Wawie” jest możliwa do pobrania przez każdego posiadacza urządzenia z Androidem. Twórcą gry jest NTIMobile – producenci takich programów jak agregatory kuponów w fast-foodach, zbiory kawałów czy własnej wariacji flappy bird. Nic wysublimowanego, podobnie zresztą jak samo „Boguś w M3 po Wawie”. O co chodzi w tej grze?
O jazdę w białym BMW M3 po Warszawie, oczywiście. Z licznikiem pokazującym prędkość pojazdu, zadanie gracza polega na bezkolizyjnej jeździe i umiejętnym omijaniu innych uczestników ruchu drogowego. Chociaż zabrakło systemu zniszczeń, każda kraksa kończy się natychmiastowym „game over”. Posiadacz smartfona może nie tylko jechać pod prąd, ale również brawurowo mijać policyjne radiowozy. Każde wykroczenie oraz złamanie kodeksu drogowego to dodatkowe punkty, które sumują się po zakończeniu rozgrywki.
Pod względem wykonania "Boguś w M3 po Wawie” pozostawia wiele do życzenia. Aplikację testowałem na Samsungu Note 3 i chociaż ta działała stosunkowo płynnie, tak sterowanie przy użyciu dotykowych przycisków to już prawdziwy koszmar. Graficznie tytuł również nie powala, chociaż trzeba docenić producentów za trójwymiarowe środowisko, obecne również w innych grach wyścigowych od tego producenta. Nie o wykonanie tutaj jednak chodzi, a sam fakt obecności takiej aplikacji na platformie cyfrowej dystrybucji Google Play!
Pomijając już typową chęć twórcy do zarobienia na aplikacji (co oczywiście nie jest niczym złym), uwielbiam, kiedy rodzimi producenci trzymają rękę na pulsie. Nawet w tak nieistotnych, błahych i sztucznie rozdmuchanych przez media sprawach, jak pirat drogowy grasujący po warszawskich ulicach. Swoistego rodzaju „kabaretowe” aplikacje, obnażające pewne społeczne lub państwowe słabostki, są na wagę złota. Wczoraj baba z Radomia, dzisiaj Frog z BMW M3, co będzie jutro? Cóż, spoglądając na medialną burzę, która dzieje się na naszych oczach, odpowiedź będzie raczej prosta – symulator przechwytywania materiałów z redakcji „Wprost”. Już nie mogę się doczekać i zacieram ręce.