Tanie dreszcze, które pozwolą wam przetrwać Boże Narodzenie. Świąteczny odcinek "Creepshow" już dzisiaj
Świąteczny odcinek "Creepshow" już dzisiaj na kanale AMC. Zobaczycie w nim wilkołaki, żółwiołaka, świniołaka i innych zmiennokształtnych, którzy będą musieli stawić czoła krwiożerczemu Świętemu Mikołajowi. Nie brakuje tu krwi, praktycznych efektów specjalnych i czarnego humoru. Twórcy dostarczają nam więc tanich dreszczy, aby pomóc przetrwać nadchodzące Boże Narodzenie.
Premiera świątecznego odcinka "Creepshow" już dzisiaj na kanale AMC. To świetna wiadomość, bo "Anonimowi Zmiennokształtni" pozwolą wam nieco wyluzować przed zbliżającym się wielkimi krokami Bożym Narodzeniem. Twórcy jak zwykle bowiem dostarczają nam tanich dreszczy, pokazując jak należy bawić się w horror. Pełno tu praktycznych efektów specjalnych, czarnego humoru i B-klasowego uroku.
To świetna odtrutka na tych wszystkich fałszywych Mikołajów uśmiechających spod sztucznej brody w centrach handlowych, kiczowate świąteczne piosenki, czy zatracenie się w sprzątaniu i gotowaniu. "Anonimowi Zmiennokształtni" nie oferują nic poza dobrą zabawą, a dzięki temu zapomnicie, że wszystkim dookoła odbija i zaraz będziecie musieli odpowiadać na niewygodne pytania bliskich.
Creepshow - filmy świąteczne to także horrory, które nie pozwalają nam zwariować w Boże Narodzenie
Bo już! Dość! Ileż można? Basta! Do świąt jeszcze chwila, a z Last Christmas challenge większość z nas odpadła już kilka tygodni temu, kiedy w złym momencie weszła do galerii handlowej albo włączyła radio. Listopad ledwie się rozpoczął, a dostaliśmy bożonarodzeniową traumę pod postacią polskiej komedii romantycznej "To musi być miłość". Na Netfliksie regularnie pojawiają się nowe filmy świąteczne, podczas gdy na Hallmarku w wyblakłych kolorach coraz to kolejni bohaterowie dyskutują przy lampkach wina o rodzinnych wartościach. Litości!
Owszem jak co roku tłumnie zasiądziemy przed telewizorem, aby obejrzeć "Kevina samego w domu", a potem poczekamy, aż John McClane oficjalnie rozpocznie Boże Narodzenie zrzucając Hansa Grubera z Nakatomi Plaza. Ale do tego czasu jeszcze chwila. Możemy jej jednak nie dotrwać, gdyż wcześniej stracimy zmysły od wszechobecnego kiczu, dostaniemy oczopląsu od kolorowych światełek, albo stracimy słuch od głosu George'a Michaela. Na szczęście jest sposób, aby uciec od tego wszystkiego. Horrory od dawna bowiem stoją na straży naszego zdrowia psychicznego w okresie świątecznym.
Czy po sprzątaniu przed Bożym Narodzeniem może być coś lepszego niż patrzenie na studentki terroryzowane przez psychopatę w "Czarnych świętach"? Czy po ulepieniu setnego pieroga nie jest dobrze zobaczyć jak "Gremliny rozrabiają"? Czy po walce o ostatnią zabawkę na przecenie dla młodocianego kuzyna nie pomaga koleś w stroju Świętego Mikołaja siekierą niszczący świąteczną atmosferę w "Cichej nocy, śmierci nocy"? Dzięki tym filmo możemy spokojnie pozwolić uaktywnić się wewnętrznemu Grinchowi, zanim ponownie zatopimy się w tym całym szaleństwie i pokłócimy o politykę z od roku niewidzianym wujkiem.
Creepshow - tanie dreszcze na święta
Nie oszukujmy się. Chwalimy sobie rodzinną atmosferę Bożego Narodzenia, doceniamy jego magię, ale przecież co roku wigilia wygląda niczym u Griswoldów we "W krzywym zwierciadle: Witaj Święty Mikołaju". Potrzebujemy chwili relaksu, którą zapewnia specjalny odcinek "Creepshow". Odwraca on naszą uwagę od nieumytych okien, przyprawiając o tanie dreszcze. Bo zobaczymy w nim wszystko do czego przyzwyczaili nas już twórcy serialu. Tylko tym razem zostaje to podane w świątecznej otoczce.
Santa Claus zmienia się więc w Santa Clawsa. Święty Mikołaj poluje tutaj na zmiennokształtnych. Odmieńcy mają akurat spotkanie swojej grupy wsparcia i znajdują się w pułapce. Zanim stawią czoła odwiecznemu wrogowi będą musieli zrobić armii Mikołajów z galerii handlowych, to na co my zawsze mamy ochotę, gdy ich widzimy w trakcie zakupów na ostatnią chwilę - brutalnie się z nimi rozprawić. Tak jest. Krew leje się hektolitrami, a twórcy serwują nam nieskrępowaną zabawę świąteczną mitologią.
Santa Claws został bowiem powołany do życia, aby wykończyć wszystkich zmiennokształtnych. Po osieracaniu kolejnych dzieci pojawiły się u niego wyrzuty sumie, więc na pocieszenie zostawiał im prezenty. Chociaż w wyobraźni ludzi rozgościł się jako bezinteresowny dobroczyńca, to wśród odmieńców wciąż sieje strach. Stawić mu czoła będą musieli świniołak, gepardołak, żółwiołak czy, oczywiście, wilkołaki. "Anonimowi Zmiennokształtni" to istna orgia praktycznych efektów specjalnych. Nie zawsze wyglądają one najlepiej, ale przecież jak zawsze w serialu chodziło o nadanie w ten sposób B-klasowego uroku.
Creepshow - świąteczny odcinek już dzisiaj
Dla tego wyjątkowego charakteru oglądamy przecież kolejne odcinki "Creepshow". Jak zwykle jest on też doprawiony sporą dawką czarnego humoru. Z tego względu nawet nie zauważycie jak zleci pół godziny świątecznego odcinka przed pojawieniem się dziwacznych stworów. Tym razem opowieść trwa jakieś 45 minut, a Greg Nicotero stopniowo wprowadza nas w świat przedstawiony. Pokazuje jak Robert Weston odkrył swoją zmiennokształtność (lekarz znalazł w jego odbycie dziwne przedmioty) i pozwala przedstawiać się kolejnym odmieńcom (wśród nich kobieta przebierająca się za hipopotama - nie pytajcie).
Chociaż "Anonimowi Zmiennokształtni" potrzebują chwili, aby wpaść na właściwe tory, świąteczny odcinek "Creepshow" ogląda się jednym tchem i ze łzami ze śmiechu w oczach. Jak to zazwyczaj w przypadku podobnych antologii bywa i w tej bywały epizody gorsze i lepsze. Ten zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Wiedząc, że podczas jego realizacji nie ucierpiał żaden Mikołaj, możecie spokojnie usiąść przed telewizorem i odpocząć od świątecznego zgiełku. Dzięki temu nabierzecie sił, aby wymyślić ciętą ripostę na pytanie babci o to, kiedy w końcu znajdziecie sobie partnera/partnerkę.
Emisja świątecznego odcinka "Creepshow" już dzisiaj, 13 grudnia o 22:00 na kanale AMC. Premiera 3. sezonu serialu już niedługo.