REKLAMA

Nowy horror podbija Amazon Prime Video. Dlaczego? Znalazłem 3 dobre powody

„Demeter: Przebudzenie zła” to zeszłoroczny horror, który w końcu trafił do streamingu subskrypcyjnego. Produkcja zadebiutowała niedawno w ofercie Amazon Prime Video, a abonenci serwisu rzucili się przed ekrany, szybko windując ją na szczyt listy TOP 10 najpopularniejszych filmów. Słusznie? 

demeter przebudzenie zla film amazon prime video co obejrzeć horror opinia dracula
REKLAMA

„Demeter: Przebudzenie zła” (na zagranicznych rynkach nazywany „The Last Voyage of the Demeter” lub „Dracula: Voyage of the Demeter”) to adaptacja „Dziennika kapitańskiego”, czyli jednego z rozdziałów powieści Brama Stokera z 1897 r. pod wiadomym tytułem. Fabuła skupia się zatem na skazanej na zagładę załodze statku handlowego dowodzonej przez kapitana Eliota (Liam Cunningham), która próbuje przetrwać podróż oceaniczną z Transylwanii do Londynu. Film zaliczył finansową wtopę (21,7 mln dol. przy budżecie wynoszącym 45 mln) i spotkał się z dość mieszanym odbiorem - a jednak przykuł uwagę wielu, wielu subskrybentów Prime Video. I choć osobiście uważam, że nie jest to dobry film, z całą pewnością ma kilka mocnych stron, które mogą pozwolić bawić się całkiem nieźle przy odpowiednim nastawieniu. Wymaga to jednak odrzucenia wysokich wymagań.

REKLAMA

Demeter: Przebudzenie zła w Prime Video. 3 powody „za”

Coś nowego?

To pierwszy film, który przynajmniej próbuje rzucić nowe światło na często opowiadaną w popkulturze historię Draculi. Poświęca więcej czasu redukowanemu lub pomijanemu dotychczas przez filmowych twórców elementowi całej tej opowieści, stawiając na obraz pełen klaustrofobicznego napięcia. W oryginale to zaledwie kilkanaście stron, niekoniecznie ważnych dla narracji, zawierają one jednak jedne z najbardziej sugestywnych obrazów w całej powieści. Film André Øvredal doskonale to wykorzystuje.

Atmosfera!

Nie jest tak, że klimat produkcji od początku do końca zasługuje na oklaski - zdarza się, że poszczególne sekwencje skutecznie go rujnują. Jednak przez większość czasu naprawdę czujemy tę specyficzną dla opowieści o potężnych, starych wampirach atmosferę grozy i zaszczucia, permanentnego niebezpieczeństwa. Gdy rozpoczyna się seria mordów, twórcy rezygnują z półśrodków i stawiają na radosne okrucieństwo, niemalże poetycką bezwzględność i podłość, z jaką ten wyjątkowy pasażer statku obchodzi się z pozostałymi. Produkcja nie zafunduje może bezsennej nocy i obaw przed nocną wędrówką do toalety, ale zbuduje napięcie i, cóż, da sporo makabrycznej frajdy. To bardzo, bardzo nastrojowy obraz, z wyważonym i nieśpiesznym tempem, które sprzyja budowaniu rosnącego poczucia paranoi.

Demeter - Amazon Prime Video

Realizacja (i kilka pokrewnych elementów)

To wykonanie ma swoje „dołki”, ale przez większość czasu całość prezentuje się naprawdę świetnie (rzekłbym, że to jeden z lepiej wyglądających horrorów ostatnich lat). Nakręcone w złowieszczych odcieniach mroku (Roman Osin i Tom Stern dali wspaniały operatorski popis) sekwencje, piękne - czy to nocą, czy za dnia - ujęcia, podkręcone efektowną, ale nienatrętną ścieżką dźwiękową od Beara McCreary’ego: to wszystko robi wielkie wrażenie.

Czytaj więcej o filmach grozy w Spider's Web:

REKLAMA

Cała opowieść pozbawiona jest zaskoczeń (siłą rzeczy niespodzianek brakuje - wiemy, dokąd to wszystko zmierza, a w efekcie fabuła stanowi raczej formę oczekiwania na nieuniknione), dlatego też nie sposób szukać tu innych wartości, niż miła dla oka reżyseria, odrobina ekscytacji, sugestywne obrazy i sporo ekranowego okrucieństwa. Ci z was, którzy kochają gatunek całościowo, ze wszystkimi jego przywarami, z pewnością docenią kunszt ekipy.

Twórcom trzeba oddać, że brak zaskoczeń w tym sztampowym scenariuszu nadrabiają ogromem stylu i kilkoma naprawdę piorunującymi momentami. Zabawa w kotka i myszkę między Draculą a załogą, zainscenizowana w sposób sugerujący żeglarską odmianę „Obcego”? Czemu nie! Dodajmy do tego zaskakująco mocne i przekonujące występy aktorskie, które pomagają podnieść stawkę emocjonalną.

Słowem: można sprawdzić!

Demeter znajdziecie tutaj.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA