Polska na Eurowizji. 10 naszych najlepszych występów w historii konkursu

Eurowizja to tak naprawdę święto całego świata - muzyka, rozrywka i rywalizacja spotykają się w jednym miejscu, a przedstawiciele około 30 krajów stają w szranki, by zyskać glorię, chwałę i sympatię publiczności. Nie chodzi przecież tylko o same piosenki - w grę wchodzi również spektakl, show, osobowość artystów. Polsce zdarza się wysyłać kogoś, kto awansuje do pierwszej dziesiątki konkursu, ale takie przypadki są niezwykle rzadkie - tym bardziej kibicujemy Justynie Steczkowskiej, żeby jej "Gaja" zdobyła jak najwyższą pozycję. Gwoli przypomnienia, a może lekkiej nostalgii, postanowiłem wybrać 10 polskich występów, które uznaję za, póki co, najlepsze w historii uczestnictwa naszego kraju w Konkursie Piosenki Eurowizji. Zaznaczam, że to mój subiektywny wybór.

Spis treści:

Drugie podejście Michała Wiśniewskiego i spółki do tego konkursu. "Follow My Heart" raczej nie przeszło do eurowizyjnej klasyki i pożegnało się z konkursem już na poziomie półfinału, natomiast mimo tego myślę, że spośród wielu piosenek, które wysłaliśmy, ta jest zdecydowanie słuchalna, poprawna, a multijęzykowe wykonanie, scenografia i przesłanie delikatnie ją podbiły w dobrą stronę. Tym razem jednak słynny polski zespół pożegnał się z konkursem na etapie półfinału.

Występ z gatunku raczej rzadkich, bowiem nieczęsto Polska jest reprezentowana przez zagranicznych wokalistów. W tym przypadku mowa o szwedzkim wokaliście Lukasie Meijerze, który wraz z polskim DJ-em Gromeem wystąpił z piosenką "Light Me Up". Wykonanie na żywo nie było idealne, ale miało w sobie sporo energii, sama piosenka również wpadała w ucho. Wstydu brak, ale ekscytacji również - zapewne nie było jej również u decydujących o awansie, gdyż Polska go nie otrzymała.

Okoliczności wyboru Blanki na reprezentantkę Polski wzbudziły niespotykane dotychczas kontrowersje oraz zarzuty o kolesiostwo czy oszustwo. Wokalistka już na samym starcie miała dość złą pozycję - ponad pół kraju wyklinało jej kandydaturę, a reszta nie miała żadnych oczekiwań. Nic dziwnego, bo jej występ w preselekcjach był mizerny. Ostatecznie okazało się, że Blanka między eliminacjami a konkursem zrobiła zaskakująco duży progres wokalny, w wykonaniu na żywo nie popełniła błędu i zaprezentowała fajną lekkość. Po prostu zrobiła porządny performance, który zaowocował, bądź co bądź, zaskakującym awansem do finału.

Nie ma co się oszukiwać - "My Słowianie" to najprawdopodobniej jedna z najpopularniejszych polskich piosenek ostatnich dwóch dekad i aż trudno uwierzyć, że jej premiera miała miejsce aż 11 lat temu. Występ Cleo i towarzyszących jej Słowianek na europejskiej scenie spora część odbiorców zapewne rozpatrywała w kategorii żartu, ale wokalistka zdecydowanie uniosła ten ciężar. Wykonanie na żywo było ponadprzeciętne, a sama piosenka wystarczająco oryginalna i łatwa do zapamiętania, by zająć 14. miejsce w finale. 

Obok Cleo (oraz innej artystki, o której później) to bez wątpienia jeden z lepszych kobiecych głosów w naszym kraju. Wysłanie na Eurowizję kogoś takiego jak Kasia Moś na papierze było idealnym posunięciem - jedna artystka z gigantycznym, potężnym wokalem, a do tego monumentalna piosenka. Niestety, przyznający głosy nie docenili Moś, wskutek czego zajęła ona zaledwie 22. miejsce w finale. Jeden z najbardziej niedocenionych polskich występów - rzeczywiście świetny, monumentalny i potężny.

Najlepszy występ spośród tych reprezentantów Polski, którzy nie mieli okazji powtórzyć swojego wykonania w finale. Dziś znamy go jako Martina Fitcha, ale 15 lat temu Marcin Mroziński próbował się przebić na europejskiej scenie z piosenką "Legenda", nagraną we współpracy z zespołem Mazowsze. Baśniowy charakter, mocne wykonanie, całość momentami trącąca (w dobrym znaczeniu) psychodeliką - dla mnie świetne połączenie, które, choć osłabione przez słabą choreografię, na poziomie muzycznym wyszło przekonująco.

Nie może być rankingu najlepszych polskich występów na Eurowizji bez postaci, która dała naszemu krajowi najwyższe dotąd miejsce w historii - 31 lat temu od Edyty Górniak lepsi byli tylko reprezentanci Irlandii. To był debiut Polski w konkursie i trzeba przyznać - wjechaliśmy z buta. Zaledwie 22-letnia wówczas artystka wyszła, bez ekstrawaganckiej oprawy, zaśpiewała "To nie ja!" swoim potężnym i niezwykle czystym głosem. Zasłużony "srebrny medal".

Gdyby w budżecie redakcyjnym była "kieszonka" na rankingowe medale, brąz przyznałbym Ich Troje za ich pierwszy eurowizyjny występ. Polska powróciła wtedy na Eurowizję po roku nieobecności i przerwie od słabego występu Piaska. Jeśli robić powroty, to w takim stylu. "Keine Grenzen" to fantastyczna, ponadczasowa piosenka o jedności i pokoju - jeśli chodzi o sam tekst i przesłanie, założę się, że i dzisiaj miałaby spore szanse przebicia. Wykonanie Michała Wiśniewskiego było pełne mocy, pasji - po prostu dawało (i daje wciąż) ciary.

Kilka lat posuchy i ogólnonarodowa trauma spowodowana wysłaniem na eurowizyjną scenę Rafała Brzozowskiego zakończyły się w 2022 roku. Wtedy to preselekcje wygrał ówczesny zwycięzca The Voice of Poland, Krystian Ochman. To był najlepszy możliwy wybór - młody muzyk zaprezentował doskonałe możliwości wokalne, łączące rozrywkową muzykę ze śpiewem klasycznym. Jego piosenka "River" była po prostu piękna, a jej wykonanie na żywo, połączone z bardzo porządnym stagingiem, stanowiło ucztę dla uszu i oczu. Niestety, głównie dzięki głosom jury Ochman ostatecznie spoczął na zbyt niskim, 12. miejscu.

Pośród wielu wielkich talentów wokalnych, muzycznych, artystycznych jest jeden, dla którego Eurowizja zdawała się być (i wciąż zdaje) w 100% idealnym miejscem ekspresji. W 2016 roku do reprezentowania Polski na europejskiej scenie wybrano jeden z najlepszych męskich głosó w naszym kraju - Michała Szpaka. To był doskonały wybór, a piosenka "Color of Your Life" i zaśpiewanie jej przez Szpaka tylko to potwierdziły. To był występ kompletny na wielu poziomach - niezwykłego, magicznego i arcypotężnego głosu wokalisty, jego ekspresji, samej piosenki. Gdyby decydował tylko lud, Szpak zdobyłby trzecie miejsce, ale skandalicznie niskie noty od jurorów sprawiły, że zjechał na ósmą pozycję. Jak na razie najlepszy występ Polski na Eurowizji.

Więcej informacji ze świata Eurowizji przeczytacie na Spider's Web: